Poczucie dumy i odpowiedzialności, które poznał na sali porodowej, nie trwało długo. Przez pierwsze kilka dni było w porządku, mama Darii odciążała ich od opieki nad malutką: spała w jej pokoju, czujnie, aby zareagować na najlżejszy szmer dochodzący od strony łóżeczka. Przewijała wnuczkę, przynosiła Darii do karmienia, tuliła i śpiewała jej piosenki. Oprócz tego gotowała wszystkie ulubione potrawy Darii, pamietając, czego położnica nie może jeść.
- Córeczko, masz odpoczywać i nabierać sił postawila sprawę jasno:
- Zostanę tylko kilka dni, więc wykorzystaj ten czas: śpij na zapas, jedz, karm malutką. - zdecydowała.I tak się stało. Daria, zmęczona "przygodą życia", kilka najbliższych dni praktycznie przespała. Budziła się na karmienie malutkiej, jadła posiłki przyniesione przez mamę, dbała o higienę i to było wszystko, na co miała siłę.
Po kilku dniach matka wyjechała i zaczęły się problemy: trzeba było wstawać w nocy do dziecka i zajmować się nią.Zaczęło się pierwszej nocy, kiedy mamy już nie było z nimi. Daria, zmęczona całodniową opieką nad coreczką, jeszcze nie wydobrzawszy po porodzie, nie od razu usłyszała płacz a Tomek, gwałtownie obudzony, nie potrafił ukryć irytacji:
- Idź do niej, skarbie, bo nie przestanie płakać. Ja mam rano sprawdzian, muszę się wyspać.... - i przewrócił się na drugi bok, zakrywając uszy poduszką.
Daria bez dyskusji powędrowała do pokoiku dziecka. Zresztą zgadzała się z nim: ona zostawała w domu, Tomek musiał iść do szkoły i skupiać się na lekcjach. Więc logiczne było, że to ona wstaje do dziecka.Po kilku takich nocach, z pobudkami co kilkadziesiąt minut, chodziła jak zombie. Jeszcze czuła się w obowiązku zrobić rano śniadanie, żeby Tomek wychodził do szkoły syty. Dopiero gdy zostawała sama, pozwalała sobie na drzemkę. Ale krótką, bo córeczka budziła się co kilkanaście, w najlepszym wypadku co kilkadziesiąt minut.
Zmęczona, niewyspana, zestresowana nową rolą i w dalszym ciągu obolała, nie miała na nic siły.Dlatego doceniała, choć niechętnie, że Tomek zapewnił jej pomoc pani Poli, od sprzątania i gotowania. Starsza kobieta przychodziła i po cichu robiła swoje. Dbała również o młodą matkę, starając się gotować to, co Daria najbardziej lubiła:
- Wiem, jak to jest - opowiadała wesoło. - Sama wychowałam trzech łapserdaków. Przy pierwszym dzięki jest najtrudniej, bo człowiek jeszcze nie wie, co i jak. Później się przyzwyczaja.
Po południu przychodził Tomek, w dobrym humorze, i starał się być pomocny. Całował ją czule a następnie zabawiał Adi, nosząc ją i śmiejąc się do niej.Daria czekała na ten moment, mając nadzieję, że będzie miała czas dla siebie: poleżeć w wannie, poczytać książkę, albo po prostu spokojnie się wyspać. Ale Tomek na te popołudnia miał inny pomysł: rozkładał podręczniki i notatki, uznając za punkt honoru przekazać dziewczynie wszystko, co było omawiane w szkole:
- Skarbie, skup się - prosił.- Nie mam siły - narzekała Daria. - Sam powiedziałeś, że jeśli nie zaliczę klasy, to nic złego się nie stanie.
- Owszem - zgadzał się z nią. - Ale szkoda byłoby nie powalczyć, jeśli masz taką możliwość.
Daria, permanentnie zmęczona, nie miała siły tłumaczyć mu, że z tymi możliwościami nie jest tak różowo. Doceniała też, że - w porównaniu do innych młodych matek - ona ma "tylko" skupić się na opiece nad dzieckiem, bez sprzątania, gotowania i zakupów.Tym bardziej czuła się gorsza i beznadziejna. Jej mama prawie samotnie wychowała dwoje dzieci, łącząc to z pracą. Pani Pola wychowała troje. A ona ma tylko jedno, do tego nie musi wykonywać wielu obowiązków domowych. I jeszcze sobie nie radzi!
Zaciskała zęby i uśmiechała się, pochylając nad podręcznikiem czy zeszytem.Zaciskała również zęby, gdy chłopak tulił ją i pieścił, spragniony bliskości. Udawała, że jego karesy sprawiają jej przyjemność. Chyba udawała dobrze, bo dotąd nie skomentował jej zachowania, a jeśli już, to jej brak ochoty tłumaczył dolegliwościami fizycznymi. Pogodę udawała również przy dziecku, karmiąc je, przewijając i tuląc, kiedy nie chciało spokojnie leżeć w łóżeczku. I zastanawiając się, co robi źle i czego nie umie.
![](https://img.wattpad.com/cover/320810773-288-k99237.jpg)
CZYTASZ
Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONE
Lãng mạnSeria #malemiasteczko cz.6. Nastolatka i nawrócony bad boy, dwoje młodych nauczycieli, nastolatka i dwa razy starszy profesor... Nie próbujcie tego w domu! Chciałoby się powiedzieć. Social media to okno na świat, które może również stać się pułapką...