Minęła zima i zaczęła się pora, którą Darek najbardziej lubił: wszystko wychodziło spod ziemi, kwitło, rosło. Ziemia pokrywała się pierwszymi źdźbłami trawy, na drzewach rozwijały się pąki, na rabatach - kwiaty. Wszystko było takie nowe, świeże, czyste.
W przerwie wielkanocnej zrobili sobie chwilę oddechu i uciekli we dwoje w jego ukochane góry. Tym razem nie były to Tatry, chciał bowiem, żeby Zośka też miała jakąś przyjemność. Zabrał ją w Karkonosze. Zaczęli wędrówkę od Wrocławia, gdzie dziewczyna zachwyciła się figurkami krasnali rozsianymi po całym mieście.
Kupiła sobie mapę "krasnalową" i z uporem i zapałem biegała po całym mieście, odnajdując kolejne figurki i robiąc im zdjęcia.
Świetnie się razem bawili, a właśnie tego im było potrzeba. Po zeszłorocznych przejściach nadal traktowali się delikatnie, tak jakby bali się wzajemnie urazić.Dlatego skupili się na "tu i teraz", nie wspominając tego, co było poprzednio ani swoich byłych partnerów: Olgierda i Marioli.
Darek był ciekawy, czy Zośka jeszcze myśli o swoim byłym chłopaku i czy ma o nim jakieś informacje. Ale nie pytał. Nie ufał swoim reakcjom, gdyby okazało się, że dziewczyna nadal myśli o tamtym czy wręcz utrzymuje z nim kontakt.On sam też nie kontaktował się z Mariolą. Już nie. Kiedyś zadzwonił do niej ze dwa razy, przekonany, że jakoś trzeba formalnie zakończyć ich znajomość. Ale raz nie odebrała, a za drugim razem powiedziała, że jest zajęta i obiecała oddzwonić. I tego nie zrobiła.
Czasem zaglądał na jej social media, ciekaw, co u niej słychać. Zauważył, że chyba na stałe związała się z tą organizacją pracodawców, dla której robiła pamiętne warsztaty. A sądząc ze zdjęć, związała się również z jego szefem, prezesem jednej z dużych firm.
"No cóż, łatwo przyszło to i łatwo poszło" - westchnął kiedyś.
Po dwóch dniach spędzonych we Wrocławiu pojechali do Karkonoskiego Parku Narodowego. Plątali się od Szklarskiej Poręby do Karpacza, zwiedzając wszystko to, co turysta zobaczyć powinien: byli na Śnieżce i Szrenicy, przy wodospadzie Kamieńczyk i Szklarka, widzieli też świątynię Wang. Pochodzili też po górach, szlakami turystycznymi i ścieżkami edukacyjnymi.Co krok napotykali zresztą informacje o kolejnych cudach, które warto byłoby zobaczyć. Ale cóż, gdyby chcieli uwzględnić wszystko, co ciekawe, planowany tydzień rozciagnąłby się do miesiąca.
Wracali każdego dnia wieczorem na miejsce noclegu zmęczeni, "na ostatnich nogach" jak mawiała kiedyś jego babcia, mając siłę tylko na to, żeby zjeść cokolwiek, wykąpać się i iść do łóżka.W łóżku też traktowali się z delikatnością. Więcej tam było czułości niż seksu. Tak, jakby obawiali się przekroczyć jakąś niewidzialną granicę.
Darek, przytulając Zośkę, czasem wspominał odważne pomysły Marioli, jakimi go szokowała lub zadziwiała, a za każdym razem nieodmiennie podniecała.Zośka na tle Marioli była... normalna. Nie kreowała się na boginię seksu, nie przekraczała granic, za to w tym co robiła była uczciwa i prostolinijna. Jeśli przymykała oczy czy wzdychała, to robiła to szczerze, tak jak jej dyktowała natura. Nie udawała czegoś, czego nie czuła.
Bardzo mu to odpowiadało. Czuł się przy niej bezpiecznie i swobodnie, niczego nie musiał udowadniać.Choć czasami wspominał kreatywne pomysły Marioli, barwne jak ona sama, to zdecydowanie wolał normalność Zośki.
Czasem był ciekaw, czy Zośka też porównuje go do Olgierda. Pewnie tak, skoro on to robił wspominając Mariolę, to ona pewnie też. I czasami gryzła go ciekawość, jak też wyglądały jego upodobania na tle umiejętności byłego rywala."Pewnie mizernie - dumał - skoro to właśnie seksem Olgierd przywiązał do siebie Zośkę".
Nigdy o tym nie rozmawiali. Może powinni, żeby raz na zawsze wyjaśnić sytuację, zamknąć swoje "trupy" w szafie i wyrzucić klucz. Żeby już nigdy nie straszyły.
Ale jeszcze chyba nie byli gotowi. Ich ponowny związek był na tyle mało okrzepnięty, że nie przetrzymałby konfrontacji z przeszłością.
CZYTASZ
Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONE
RomanceSeria #malemiasteczko cz.6. Nastolatka i nawrócony bad boy, dwoje młodych nauczycieli, nastolatka i dwa razy starszy profesor... Nie próbujcie tego w domu! Chciałoby się powiedzieć. Social media to okno na świat, które może również stać się pułapką...