39.

36 11 4
                                    

Dziwnie się czuła. Nie było jej tylko jedną noc, a miała wrażenie, jakby wyjechała na długo. Uciekała stąd z zamętem w duszy, zła i rozgoryczona, a wróciła spokojna i ufna w jego dobre chęci.
Zjedli kolację, rozmawiając o błahostkach. To Ariel uparł się, że nie będą w tym momencie poruszać trudnych spraw:
- Mamy czas, księżniczko - mruczał. - Później pójdziemy do gabinetu i spokojnie wszystko ustalimy. Nie chcę, żeby ewentualne spory popsuły nam nastrój przy jedzeniu.
Szczególnie, że znów zapalił świece a w ich pełgającym świetle wszystko wydawało się inne, bliższe, intymne.

Później, w gabinecie, uparł się, żeby usiadła mu na kolanach. Usiadł w swoim ulubionym fotelu i pociągnął ją, aż poczuł jej ciepłe ciało na swoich udach. Ale nie wykorzystał sytuacji. Trzymał ją mocno choć delikatnie a jego dłonie tym razem nie wędrowały starym zwyczajem po nodze, pod spódniczkę czy na pierś.
W jego objęciach czuła się bezpiecznie, jak dziecko w ramionach ojca. Przytuliła się:
- Dobrze mi tak... - westchnęła.

- Mnie również, księżniczko - na razie musiał opanować pożądanie. I choć wszystko w nim drgało, rosło i domagało się spełnienia, tym razem postawił tamę uczuciom.
"Może później - myślał. - Jak już omówimy to, co najważniejsze":
- Dziś, kiedy cię znalazłem, byłaś przerażona. - zaczął łagodnie:
- Naprawdę tak bardzo się mnie boisz?
Uniósł jej twarz i popatrzył w oczy. Próbowała je spuścić, ale nie pozwolił na to:
- Odpowiedz, proszę.
- Przestraszyłam się. - potwierdziła. - Bo nigdy aż tak ci się nie sprzeciwiłam. I nie wiedziałam, jak zareagujesz. I tak, boję się ciebie - przyznała.

- Księżniczko... - zamruczał, uśmiechając się. - Musimy ma nowo ustalić zasady.
- To znaczy? - patrzyła na niego, jakby próbowała przeniknąć jego myśli.
- Traktowałem cię jak dziecko i to był błąd. Jesteś moją maleńką, ale jesteś też młodą, dorastającą kobietą. Chcę wiedzieć, gdzie jesteś i co robisz, ale przesadziłem z kontrolą.
- Jeśli potrzebujesz mnie w określonych momentach, daj wcześniej znać - poprosiła nieśmiało. - Bo naprawdę czasem chciałabym wyjść z dziewczynami po lekcjach. Marta ma rację, jeśli nie będę z nimi chodzić, nie będę w grupie.

Tego aspektu nie brał pod uwagę. Zdenerwował się. Jak na tak doświadczonego psychologa, popełniał szkolne błędy: ograniczył jej samodzielność, męczył nadmierną kontrolą. Utrudnił jej wejście w grupę szkolną, a i tak było jej ciężko, bo doszła jako nowa do ostatniej, maturalnej klasy.
Każdego studenta, który w taki sposób przygotowałby projekt na zaliczenie, oceniłby negatywnie.
- Zgadza się. Przepraszam. Ja po prostu chcę się tobą opiekować. Zostawiłaś wszystko, przyjechałaś tu ze mną, czuję się za ciebie odpowiedzialny - tłumaczył.

Teraz nie było w nim nic z wielkiego profesora; nie prezentował postawy dominującej, tylko rozmawiał z nią normalnie. Była zachwycona:
- Jeśli mnie potrzebujesz, to daj wcześniej znać - powtórzyła:
- A jeśli wyjdę z dziewczynami po szkole, wyślę ci smsa, dobrze? I nie będziesz po mnie przychodził? - upewniała się.
- Nie. Chyba, że będziesz chciała. - obiecał.

Długo rozmawiali. Chyba pierwszy raz traktował ją tak dorośle, jak partnerkę w dyskusji. Czuła się wspaniale: Ariel jej wysłuchał, zgodził się z jej zastrzeżeniami, uzgodnili zasady na przyszłość.
On też znajdował w tej rozmowie sporo przyjemności. Kleo była dobrą rozmówczynią, wreszcie powiedziała, co jej przeszkadza.
Miał wrażenie, że pierwszy raz poczuła się swobodnie i bezpiecznie w jego towarzystwie.
Siedziała mu na kolanach a on obejmował ją opiekuńczo, ale nie władczo. I mimo, że wyczuwała jego erekcję, nie zrobił nic, żeby ją rozebrać czy pieścić. Spodobało jej się to, bo pokazało, że Ariel ją szanuje.

Dlatego to ona go pocałowała. Chyba pierwszy raz. I zaczęła muskać dłonią jego włosy i kark. Zesztywniał, a jego ręka wokół jej pasa zacisnęła się:
- Księżniczko - wymruczał. - Czy ty....
- Lubię cię dotykać. - odparła. - Jesteś niesamowicie przystojnym facetem. Bardzo mi się podobasz. I nie wiem, czy uwierzysz, ale tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą również. - przyznał. Podobała mi się ta nowa Kleo, bardziej odważna i świadoma własnych odczuć.

Miłość niejedno ma imię. W małym miasteczku i poza nim / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz