Rozdział 6

135 5 1
                                    

Szalona ruda:
Jesteś w sklepie?

Merida Waleczna:
A no jestem

Szalona ruda:
Kup pieluchy, słoiczki z jedzeniem dla dzieci, chusteczki nawilżane, no, wszystko dla rocznego dziecka. Wiesz co i jak

Merida Waleczna:
Po co? Ktoś spodziewa się dziecka?

Szalona ruda:
My, Will'a Lokison'a

Merida Waleczna:
O Japierdole

Merida Waleczna:
Co jeszcze mam kupić?

Szalona ruda:
Nutellę, chleb, cukier i jogurty pitne

Merida Waleczna:
Jasne, będę za godzinę

***

Thor:
CZEŚĆ BRACIE

Thor:
TEŻ JESTEM NA ZIEMI

Thor:
SŁYSZAŁEM ŻE PRZYJEŻDŻACIE DO WIEŻY

Thor:
WIĘC ZAPRASZAMY

Thor:
CHĘTNIE ZOBACZĘ WILLIAM'A

Loki:
Wyłącz CapsLock'a

Thor:
JAK

Thor:
O, tak

Loki:
Tak, zamierzamy odwiedzić tych idiotów

Thor:
To ekstra, kiedy będziecie?

Loki:
Jutro w porze obiadowej

Thor:
Ok

***

- Stark masz ten pokój dla Will'a? - spytała Natasha.

- Tak, wszystko jest ok, gitara gra - odparł.

- Jeju, nie mogę się już doczekać!

- Idź się drzeć gdzie indziej

- Spierdalaj.

Natasha poszła do swojego pokoju. Tam wzięła telefon.

***

Natka:
Hej Ida

Ida:
Hej Nati

Natka:
Jak słodziak? 

Ida:
Śpi

Natka:
Ooo ❤❤❤❤ 

Ida:
No, słodki jest

Natka:
Chcę go już zobaczyć

Ida:
Loki chciał jechać pociągiem, więc jedziemy pociągiem

Natka:
Wszędzie się rządzi

Ida:
To mój król😍

Natka:
Ja mam Zimowego Żołnierza😍

Ida:
😍

Natka:
Tylko się nie zakochaj

Ida:
Spoko, James nie jest w moim typie

Natka:
Jeszcze lepiej

Ida:
Loki😍😍😍

Natka:
Bucky😍😍😍

Ida:
...To dlatego mu pomogłaś? I porzuciłaś Team Tony?

Natka:
...Tak

Ida:
Haha! Wiedziałam!

Natka:
No już się tak nie podniecaj bo dojdziesz

Ida:
A spierdalaj

Natka:
Gdzie już jesteście?

Ida:
W Quebec'u

Ida:
O M Boziu! Lokiś zasnął i teraz oboje tak słodką śpią! 😍😍😍😍

Natka:
To musi cudnie wyglądać

Natka:

Ida:
Tak. ❤

Natka:
Obejrzyj sobie Stranger Things

Ida:
Jasne, teraz jest idealny moment bo śpią

Natka:
To nie przeszkadzam

Ida:
Papa

Natka:
Papa

Life with LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz