Rodzina królewska zasiadała do stołu. Atmosfera była przyjemna.
- Słuchajcie mam dwie sprawy. - zaczął Will. Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu. - Pierwsza: to z Marie nie wypaliło, jest świetną przyjaciółką ale nie. Chyba jestem gejem. A druga: Nie chce władać Asgardem bo chciałbym zamieszkać na Ziemi.
- ...Em, no dobra - powiedział w końcu Loki.
- A właśnie, ja też chciałam wam coś powiedzieć - oznajmiła Estelle. - mam dziewczynę.
Loki opluł się winem.
- Co?
- No co, jak on jest gejem to ok jak ja lesbą to źle?
- Nie, nie po prostu Lokiemu się teraz włączy tryb nadopiekuńczy tatuś - uspokoiła ją Ida.
- Kim ona jest?
- To księżniczka Vanaheimu, Shel - dziewczyna uśmiechnęła się. - mogę ją zaprosić na obiad do nas?
- Tak, jasne, dlaczego nie.
- Wasz ojciec też jest bi - Ida się uśmiechnęła.
- Co? - teraz to rodzeństwo się opluło.
- Ale chyba nigdy nie chodziłes z chłopakiem? - zapytał jego syn.
- Nie - zaśmiał się kruczowłosy.
- Czyli tylko mama tu jest normalna - skwitował szatyn. Blondynka pomachała mu środkowym przed twarzą.
- Ja też jestem normalna chuju.
- Ej żadnych przekleństw.
- Ja się już będę zbierał. Kocham was. - powiedział Will i wstał. Królowa Asgardu też wstała i mocno go przytuliła.
- Będziesz nas odwiedzać?
- w każdą niedzielę - obiecał jej zielonooki. Pocałował matkę w policzek i wyszedł z sali.
___________________________
.
Witajcie!
Wiem że epilog jest taki krótki ale totalnie straciłam fazę na Lokiego i nie mogłam wymyślić żadnego sensownego zakończenia. Mam nadzieję że chociaż to was zadowoli. Dziękuję że byliście do końcaŻegnajcie!