Rozdział 10

114 7 2
                                    

Maraton 3/5

P.O.V. Idalia

- To będzie najlepszy damski wypad! - zawołała Wanda.

- Bo każda z nas jest otoczona dwójką zajebistych babek - powiedziała Nat. Wszystkie się zaśmiałyśmy. Rudowłosa ruszyła gdy zaświeciło zielone światło.

- ...pojutrze nasza rocznica. - przypomniałam sobie.

- Pierwsza? - gdy kiwnęłam głową, Wanda kontynuowała. - kupimy Lokiemu coś ekstra. Co lubi?

- Może zestaw jakichś noży, sztyletów? Uwielbia je - dołączyła się do rozmowy Romanoff.

- Świetny pomysł! - zawołałam. - na pewno mu się spodoba....zrobię też album z naszymi wspólnymi zdjęciami. Friday będzie mogła zgrać zdjęcia z mojego telefonu i dodać ujęcia z nagrań z kamer.

- No to ustalone.

***

- Ej, chłopaki... - zaczął powoli Thor.

- No co jest? - spytał Sam.

- Co się stało? - zadał pytanie Steve.

- Zgubiłem bratanka...

- Nie żartuj - powiedział ciemnoskóry.

- Na serio...

- O kurwa - przeklnął Wilson.

- Język.

- Wsadź se go w dupę, zgubiliśmy dziecko niezrównoważonego psychicznie pojeba. Dobra, gdzie on mógł się schować, gdzie go ostatnio widzieliście?

- Tutaj - Odinson wskazał sofę. Mężczyźni przeszukali cały salon w poszukiwaniu małego Will'a.

- Ej, zapomniałem wam o czymś powiedzieć - powiedział gromowładny. - Will umie się teleportować ale jeszcze tego nie opanował.

- A, no sp- co umie?! Jak my go mamy teraz znaleźć?! Mógł się przenieść na Alaskę! - zaczął panikować Falcon.

- Spokojnie, bez paniki. - próbował opanować sytuację Kapitan Ameryka.

Wszedł Loki z butelką mleka.

- Gdzie jest Will? Muszę go nakarmić. - rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Yyy...zgubiliśmy go. - przyznał się blondyn.

- ...ZGUBILIŚCIE MOJEGO SYNA?!

Life with LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz