Pov Katsuki
Jechałem jak najszybciej żeby odebrać chłopaka. Już po chwili miałem go na rękach kierując się do samochodu.
— K-Kacchan? — zapytał cały drżąc.
— Cicho, już jedziemy do domu — odpowiedziałem wsiadając do samochodu. Chłopak usiadł mi na kolanach twarzą w moją stronę, trzymając główkę na mojej szyi tak żebym widział gdzie jadę.
Po chwili byliśmy już u siebie.
Złapałem chłopaka pod uda i skierowałem się do sypialni.
Delikatnie go położyłem, po czym musnąłem jego usta. Chłopak od razu oddał pocałunek pogłębiając go, za co ja nie protestowałem.
Ostrożnie zacząłem zdejmować jego górę, jak i swoją. Chłopak się zirytował i szybko dobrał się swoimi łapkami do mojego paska, na co ja pierwszy zdjąłem mu spodnie. On po chwili zrobił mi to samo wraz z bokserkami.
Delikatnie wsunąłem rękę w jego bieliznę czując, że już jest cały mokry, więc od razu zdjąłem niepotrzebną bieliznę.
Odwróciłem chłopaka na brzuch tak, żeby był wypięty do mnie.
— Wiesz co, chcesz już mieć dzieci, więc jebać to — powiedziałem wkładając mu kutasa do dupy.
Zacząłem się poruszać, a uczucie było dziwne, pierwszy raz wszedłem bez gumki, ale było cholernie lepiej.
Chłopak zaczął wić się pode mną i krzyczeć z rozkoszy jaką mu dawałem.
Ja sam nie mogłem się powstrzymać od wszelkich jęków, naprawdę bez gumy było o milion procent lepiej niż z.
Po chwili doszedłem w nim, wyjmując penisa i zmieniając pozycję, a po chwili już znów znajdowałem się w nim.
Pov Izuku.
Obudziłem się z obolałym tyłkiem spoglądając gdzie jestem. Pierwsza myśl jaką dostałem to, że zabalowałem i zdradziłem alfę,ale jednak odwróciłem się na bok i zobaczyłem mojego blondyna.
Po chwili zorientowałem się, że mam ruję. Naprawdę nie poczułem tego. Po chwili mnie olśniło, że ten frajer po mnie przyjechał i zgwałcił.
Zrobiłem oburzoną minę, spróbowałem się wydostać spod jego ręki na co się obudził.
— Gdzie idziesz? — zapytał, nawet nie otwierając oczu.
— Idę siku — powiedziałem, na co dostałem deja vu.
Blondyn mnie puścił, a ja poszedłem do toalety. Gdy wróciłem już go nie było. Postanowiłem się ubrać w jakąś zwykłą koszulkę i jeansy.
Zszedłem do kuchni, a tam zostałem Kacchana w czarnym szlafroku.
— Co robisz? — zapytałem siadając do stołu.
— Gofry — powiedział na co zaświeciły mi się oczy bo uwielbiam gofry.
— Nie myśl, że jak zrobisz mi gofry to ci wybaczę — powiedziałem z obojętną miną, ale w środku cieszyłem się i już bym mógł mu wybaczyć, ale chciałem grać niedostępnego.
— Wiem, ale powinniśmy pogadać — powiedział kładąc stertę gofrów.
— Dobra — powiedziałem biorąc jednego smarując go dżemem.
— A więc tak —zaczął. — Uraraka była moją partnerką, ale nie na długo, praktycznie można powiedzieć, że mnie zdradziła, okradła i w ogóle nie dogadaliśmy się — powiedział.
— No dobrze, ale czemu ją tu zaprosiłeś, przez co sprowokowała Kirshimę i zdradził Minę — zarzuciłem.
— To nie ją zaprosiłem — powiedział oburzony. — To ta fioletowa pała.
— Shinso? — zapytałem na co pokiwał głową. — Aha, przepraszam, że tak się rzuciłem — powiedziałem.
— Nic się nie stało, mam dla ciebie prezent, ale dopiero po rui pojedziemy, dobra? — zapytał na co się zgodziłem.
Te trzy dni zleciały szybko.
Pov Katsuki.
— Gotowy? — zapytałem na co przytaknął. Jechaliśmy dość trochę długo, ale będzie warto, nie zapomnij tego aż do śmierci.
Wyszliśmy z samochodu i zawiązałem na oczach młodego opaskę.
— A po co to? — zapytał.
— Niespodzianka, nie bój się, będę prowadzić — odpowiedziałem.
Szliśmy kawałek, aż dotarliśmy do altanki.
— Uwaga, tu są trzy schodki — powiedziałem na co ostrożnie wszedł. — Już możesz otworzyć.
Otworzył oczy i zobaczył piękną altankę, a w okół niej wielkie drzewa z kwiatami wiśni.
— Wow, Kacchan, tu jest pięknie, ale po co my tu przyjechaliśmy taki kawał? — zapytał na co wyjąłem małe pudełeczko i uklękłem przed nim.
— Izuku, wyjdziesz za mnie? — zapytałem, na co się strasznie zdziwił i momentalnie się rozpłakał.
— T-tak, tak wyjdę za ciebie! — wykrzyknął rzucając się na mnie i całując.
Założyłem mu pierścionek i całowaliśmy się dalej.