6 miesięcy później.....
— Izuku? — zapytała różowowłosa. — Mogę wejść?.
— Oczywiście — odpowiedział jej z promiennym uśmiechem, ale nie mogła tego zobaczyć, dopiero gdy otworzyła dzielące ich drzwi.
— Wyglądasz.. — zabrakło jej słów.
— Brzydko, grubo? — dokończył za nią znów się przyglądając w lustrze.
— Nie... — zaczęła znów spoglądając uważnie na każdy fragment białej sukni. — Prześlicznie— dopowiedziała przyjaciółka.
— Nadal nie jestem przekonany co do tej sukienki — westchnął i po raz kolejny zaczął obserwować białą tkaninę. — Nie powinienem założyć garnituru? No wiesz może jestem omegą ale wciąż jestem chłopakiem — dodał.
— Nie — zaprzeczyła. — W tej sukience wyglądasz tak świetnie — uśmiechnęła się czule.
Izuku nie był przekonany do słów przyjaciółki, ale musiał jej zaufać bo co mógł by zrobić innego?
Sukienka była strasznie długa, biała z delikatną koronką, miała dodatkowo gorset który odkrywał jego zgrabną figurę — może nie aż tak zgrabną jak przed porodem ~ pomyślał.
Na jego głowie spoczywał welon, tak długi, że aż sięgał mu do pasa. Na jego delikatnej twarzyczce spoczywał makijaż idealnie dopasowany do jego urody, delikatny i nie za mocny.
A to wszystko przez to, że dziś był bardzo ważny dzień dla Katsukiego Bakugou i Izuku Midoryi? Bardziej już pasowało Izuku Bakugou albo narazie niech jeszcze pobędzie 20 letnim Midoryią, bo za nie całą godzinę to nazwisko zginie tak, jak jego tragiczne życie przed spotkaniem swojego mate.
— Musimy powoli już ruszać, Bakugo na pewno już tam jest a droga zajmuję prawie czterdzieści minut — powiedziała Mina.
— Mhm...
— Izu — stanęła poważnie przed przyjacielem. — Czemu jesteś taki przygnębiony? Nie cieszysz się, że wychodzisz za mąż? — zapytała unosząc jego podbródek żeby mogła na niego spojrzeć.
— Nie, bardzo się cieszę, ale to coś innego — zaczął na co przyjaciółka dolegała się rozwinięcia tego „czegoś innego". — Chodzi o moich rodziców, wiem, że nie przyjdą bo ich nie zaprosiłem. Nie znoszę ich z całego serca, ale czy jestem złym synem, że nawet nie poinformowałem ich, że nieudacznik Izuku wychodzi za mąż za dobrego faceta? — zapytał a jego oczy się szkliły.
— Co ty za bzdury opowiadasz — poklepała go delikatnie po policzku. — Jesteś doskonałym synem, to oni są fatalnymi rodzicami — parsknęła śmiechem. — Nie rozklejaj mi się takimi głupotami, bo zniszczysz sobie twój niezapomniany wieczór — powiedziała, a po chwili krzyknęła. — I swój cudowny makijaż!
W samochodzie.
— Aj! Dobrze, że wybrałeś miejsce ślubu w Grecji, a nie w zimnej Japonii, jak ja cię uwielbiam za to — powiedziała delikatnie przytulając chłopaka tak, aby nie zepsuła tej przecudnej sukienki.
— Ahh! Nie znoszę tej piosenki, Steve możesz zmienić kanał? — zapytała żółtooka kierowcę.
— Została nie cała minuta, przeżyjesz —zadrwił z niej.
Tak jak powiedział, stali już pod pięknym trawnikiem na którym był rozłożony biały dywan. Kierowca otworzył drzwi pannie młodej, a Mina szybko uciekła do innych gości. Przybył po chwili ojciec blondyna podając mu dłoń i tak został przyprowadzony do ołtarza.