Miesiąc szósty, cz2
Pov Katsuki
— To zawstydzające! — krzyknął za drzwi.
— Oi Izuku, tyle razy ciebie widziałem nago. Każdy twój nagi kawałek ciała pocałowałem, a ty się wstydzisz pokazać mi w tej bieliźnie? — zapytałem retorycznie.
— Mhm, ale ten brzuch jest już bardzo duży! — krzyknął kolejny raz.
— Podobasz mi się w każdej odsłonie — mruknąłem.
Na samo wyobrażanie go w tym seksownym ciuszku mi stanął. Ale nie przyznam się mu to jest trochę żenujące.
Leże i czekam na niego już od dziesięciu minut.
— Izuku no dawaj — krzyknąłem.
Drzwi zaczęły po woli się otwierać, po chwili już widziałem zielonowłosego, który wyglądał totalnie jak jakiś aniołek.
Ta bielizna wyglądała na nim tak dobrze, że aż przeszedł mi dreszcz po skórze.
— Z-zawstydzające — mruknął cały czerwony
— Wstydzisz się swojego przyszłego męża — mruknąłem wstając z łóżka.
Złapałem jego twarz w dwie ręce i pocałowałem.
Nasze języki razem się plątały i ocierały o siebie po chwili oderwaliśmy się, a w kąciku naszych warg została niewidzialna linka śliny.
— Czy naprawdę stanął ci od takiego widoku? — zachichotał.
Spojrzałem na jego majtki.
— Naprawdę ci stanął ci od pocałunku? — prychnąłem rozbawiony.
Zaczerwienił się.
Złączyłem z powrotem nasze usta. Podniosłem go łapiąc od razu za pośladki, na co jęknął mi w buzi. Szybko owinął nogi w okół moich bioder.
Położyłem go delikatnie na łóżku.
Zacząłem ozdabiać jego szyje czerwonymi śladami tak zwanymi malinkami.
Zawisnąłem nad nim.
— Mam na ciebie cholerną ochotę — mruknąłem i po raz kolejny złączyłem nasze usta.
Miesiąc siódmy
— Kacchan, przynieś mi ciastka! — krzyknął rozwalony na kanapie przykryty kocem.
Chociaż by już marzec, a mu nadal było zimno i zimno.
Co chwilę mnie woła po przekąski jakby był jakimś kelnerem.
— No Kacchan! Szybciej! — krzyknął.
— Kurwa — mruknąłem.
Zaniosłem mu te cholerne ciastka i skierowałem się do biura. Miałem zaległe papiery do sprawdzania.
— Kacchan! — krzyknął wołając mnie po raz kolejny chociaż nawet nie wyszedłem z pokoju.
— Nie Izuku, idę pracować — zignorowałem go.
— Aha — spojrzał się na mnie odwrócił na drugi bok.
Pracę skończyłem jakoś po siódmej. Spojrzałem co z omegą bo od tamtego momentu nic nie krzyczała ani nie mówiła.
Zasnął.
— Słodziak — powiedziałem i postanowiłem, że zrobie lasagne.
Już po chwili byłem w kuchni i szykowałem składniki.
Cebule i czosnek delikatnie posiekałem. Tak samo pomidory.
Wszystko było już ugotowałem więc zacząłem składać.
Po chwili już wszyściutko było w piekarniku.
Gdy zamknąłem piecyk poczułem małe łapki jak mnie przytulają od tyłu.
— Co tam? — zapytałem odwracając się do niego.
— Zły sen miałem — powiedział.
Podniosłem go jak na księżniczkę bo inny sposób by mógł go zaboleć przez już duży brzuch.
Położyłem go na kanapie na której też się położyłem.
Wtuliłem się w niego.
Leżeliśmy tak w ciszy i w spokoju. Słyszałem jego bicie serca, trochę się chyba zestresował bo szybciej biło.
Chłopak zasnął z powrotem, a ja nie zmieniając pozycji czekałem tak na jedzenia.
Gdy urządzenie zaczęło wydawać charakterystyczny dźwięk wstałem tak żeby nie ruszyć młodego.
Wyjąłem dwie porcje i odstawiłem na stolik bo było cholernie gorące.
Postanowiłem, że obudzę go za jakieś pięć minut bo akurat ostygnie, a ja w tym czasie pójdę się odlać.
Tak jak postanowiłem to tak zrobiłem gdy wróciłem z kibla obudziłem go.
— Co się dzieje? — mruknął nie otwierając oczu.
— Jedzenie, chodź — powiedziałem na co usiadł i zaczął się rozciągać.
Usiedliśmy przy stolę i zaczęliśmy jeść.
— Mm, przepyszne! — krzyknął zadowolony z uśmiechem.
— Cieszę się, że ci smakuje — odwzajemniłem uśmiech.
Zarumienił się trochę.
— Nasz mały chłopczyk kopie mnie dziś mocno aż nie mogę czasem chodzić — wyżalił mi się.
— Jak już przyjdzie na świat to go chyba zabiję — powiedziałem w sarkazmie na co nie skumał. — Jedyna osoba przez którą nie możesz chodzić jestem ja — uśmiechnąłem się zadziornie.
— K-Kacchan — jęknął.
— No co? Taka prawda — powiedziałem na co się zaśmiał.
— Kocham cię.
— Ja ciebie też Izu.
//////
Sory znów za krótki ale no za chwilę dodam wam kolejny ale taki, że święta itp bo zapomniałam opisać tego a u nich jest już marzec :/