Pov Katsuki
Najpierw chłopak się spojrzał na mnie, a później ja na niego. Obaj byliśmy czerwoni po uszy, chciałem się wyrwać z tej niezręcznej sytuacji i zacząłem.
— Co robiłeś, że spadłeś?
— Yy, chciałem zrobić śniadanko, jajecznice dokładnie — powiedział zawstydzony.
— Jajówe? — zapytałem, a ten się zaśmiał. — Co cię śmieszy? — zapytałem wkurzony.
— No bo Kacchan kto mówi na jajecznice jajówa — powiedział prawie dusząc się śmiechem.
— A ja tak mówię! Masz problem brokule? — wysyczałem cały wkurzony, a ten się nadal śmiał. ( Katsuki nie przejmuj się też tak mówię dop. Autorka czyli ja)
Ruszyłem bez słowa do stołu.
Usiadłem, a ten od razu poleciał robić jajówe.
Po chwili położył mi jajka z boczkiem pod nos.
— Masz swoją jajówe — zaśmiał się, a ja nic nie powiedziałem.
Jedliśmy w ciszy.
— Powiedz mi coś o sobie — zacząłem.
— A co chcesz wiedzieć? — zapytał.
— Jak żyłeś wcześniej i w ogóle.
— Hm, jedyna moja przyjaciółka to Minac poznałeś już ją, nie mam i nigdy nie miałem innych przyjaciół ponieważ.. — zatrzymał się.
— Ponieważ?
Jedna łza poleciała mu po policzku.
— Ponieważ jestem omegą. Byłem wyśmiewany przez to, Mina dopiero w 2 liceum mnie „uratowała" — na słowo o Minie uśmiechnął się.
— Przepraszam, nie wiedziałem — coś we mnie się złamało.
— Nie, nic nie szkodzi, nie wiedziałeś — lekko się zaśmiał wycierając łzy.
— A twoja mama wie gdzie jesteś?
— Pokłóciłem się z nią rok temu, nie gadamy ze sobą, mieszkam sam — powiedział nieco smutny.
— Naprawdę przepraszam — powiedziałem ze smutkiem w głosie.
— Naprawdę nic się nie stało, a ty? — zapytał.
— Mh, szkołę wspominam dobrze, byłem tym popularnym gościem — zaśmiałem się. — Teraz pracuje w biurze, jestem właścicielem Chlutox'u.( uznajmy, że to coś mega ważnego w ich świecie XD)
— Oh wow, nie wiedziałem naprawdę — oczy chłopaka się zaświeciły.
— Moją matkę poznałeś, ojciec jest w trasie— dopowiedziałem.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy.
— Zawieźć cię na zajęcia? — zapytałem.
— Ah, zapomniałem, jeśli to nie problem to możesz — powiedział.
— Tylko jest mały problem, w co się ubiorę, nie mam ciuchów.
— Dam ci coś — po tych słowach poszedłem do garderoby i przyniosłem jakieś czarne spodenki, czarną moją bluzę i nowe bokserki.
Podarowałem mu ciuchy i sam poszedłem się ubrać.
Ubrałem ciasną czarną koszulę i zwykłe czarne eleganckie spodnie z paskiem.
Odpiąłem dwa górne guziki, założyłem zegarek i popsikałem się jakimiś drogimi perfumami oraz założyłem zwykłe eleganckie buty.
Przeczesałem włosy i wyszedłem z łazienki.
Zobaczyłem najsłodszą rzecz na świecie. Omegę w mojej bluzie która była za duża o kilka rozmiarów.
Pov Deku
Gdy ujrzałem Kacchan'a nie mogłem się powstrzymać i zagryzłem wargę.
Jego czarna koszula idealnie dopasowała się z jego mięśniami.
— Ślinka ci leci — zaśmiał się, a ja cały czerwony zetarłem przezroczystą ciecz.
— Trochę za duże te ciuchy — powiedziałem.
— Dasz radę, jedziemy? — pokiwałem głową na tak.
Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do czarnego Bugatti.
Po chwili byliśmy już na miejscu.
— Miłego dnia — powiedziałem.
— Nawzajem, Izu, poczekaj chwilę.
Zatrzymałem rękę na klamce i mruknąłem ciche „mh".
Odwróciłem głowę, a chłopak delikatnie mnie pocałował.
— Już możesz iść — powiedział z uśmiechem, a ja wyglądałem jak dojrzały pomidor.
Powiedziałem szybkie „pa" i wyszedłem z pojazdu.
Wszyscy zaczęli się na mnie gapić, na początku nie wiedziałem dlaczego, ale po chwili zorientowałem się, że wysiadłem z bardzo drogiego pojazdu.
Pomachałem krótko Kacchanowi, a ten odjechał.
Przy drzwiach od razu złapała mnie Mina.
— Co to było?! — pisnęła mi nad uchem.
— Później ci powiem — odpowiedziałem krótko.