*3 miesiąc, cz1*
Pov Katsuki.
— Izuku! Możesz się tu położyć, a nie?! Polazłeś gdzieś sobie i zostawiłeś mnie, a mi zimno! — krzyknąłem wtulając się w poduszkę.
— Do szkoły idę — powiedział przechodząc obok łóżka z górą ciuchów na ręku.
— Nie powinieneś, przecież macierzyńskie masz — odpowiedziałem.
— To tak nie działa skarbie — powiedział wysyłając mi buziaka na co parsknąłem.
Poszedł do łazienki, napewno się przebierał. Skorzystałem z okazji, że nie zamknął drzwi i cicho wtargnąłem.
Był odwrócony tyłem więc miałem widok na jego nagie plecy.
Zacząłem muskać jego skórę na szyi na co się wzdrygnął, ale po chwili się uspokoił bo wiedział, że to ja.
Odsłonił bardziej szyje w bok, żebym miał więcej miejsca do popisu.
— Możesz dziś zostać? Mam dziwne przeczucie.. — mruknąłem tuż przy jego uchu.
— Mam dziś egzaminy, muszę. Obiecuje ci, że nic się nam nie stanie — zachichotał i położył rękę na już trochę widocznym brzuszku.
— Mhm — mruknąłem przy jego uchu delikatnie je liżąc na co westchnął.
— J-jeszcze dwa miesiące i kończę — wydyszał gdy zacząłem zjeżdżać pocałunkami w dół. Ręką zahaczyłem o jego pierś, zdziwiłem się.
— Twoje cycki.. — powiedziałem na co ten się zdziwił i spojrzał się na mnie o co mi chodzi.
— Są takie jakby nadęte — odwrócił się do mnie zawiesił swoję ręce na mój kark.
Stanął na palcach.
— Nie podobają ci się? — mruknął jak najbliżej ucha, z jego wzrostem było to gdzieś w połowie szyi.
— Nie, są zajebiste — powiedziałem na co ten się uśmiechnął.
— To od ciąży, mleko się tam robi. — zaśmiał się i chciał z powrotem odwrócić do ciuchów.
Ale schyliłem głowę.
— Serio? Mleko? — zapytałem głupkowato, dobrze wiedziałem, że tak się dzieje, przecież miałem szóstkę z biologii.
Zassałem się na jednym sutku na co jęknął.
— K-Kacchan — wyjęczał łapiąc się z tyłu za półkę, a ja nie przestawałem.
— Ah — jęknął gdy przegryzłem jego skórę i wreszcie się odczepiłem.
— Kłamałeś, nie ma jeszcze żadnego mleka — powiedziałem uśmiechając się głupkowato na co założył sweter.
Odwrócił się do ciuchów.
— Głupi jesteś — zachichotał zdejmując majty żeby zmienić na czyste, a ja przez tą chwilę byłem w raju patrząc się na jego tyłek. — Zboczeniec — powiedział uderzając mnie spodniami.