Aut.Nowy rozdział gotowy. Mam nadzieję,że będzie dobry. 29.10.2022
2.01.2011
Do Yukigakure dotarliśmy po tygodniu wędrówki. Weszliśmy do posiadłości mojego rodu. Niewiele pamiętałam z tamtych lat. Podeszłam do obrazu, gdzie byłam ja i moja mama. Przejechałam dłonią po płótnie ze łzami w oczach. Tak bardzo za nią tęskniłam. Wieść o tym, że żyję, szybko dotarła do mieszkańców w tym do mojej ciotki, która ukrywała się. Kobieta wbiegła do środka i gdy mnie zobaczyła, dostrzegłam jej łzy.
-Alia... Ty żyjesz. Tak się bałam, że cię zabili. Wybacz, że nie potrafiłam was chronić.-powiedziała Ann
-Ciociu nie mam Ci za złe. Sama byłaś wtedy niewiele młodsza ode mnie. Kto dbał o tę posiadłość?-zapytałam patrząc na swoją ciocię
-Wiesz, każdy mieszkaniec na swój sposób dbał. Ja również tu przychodziłam. Zatem skoro wróciłaś...czy zgodzisz się zostać władczynią Yukigakure?-zapytała Ann z radością w głosie
-Ciociu właśnie po to tu jestem. Oni zostaną do momentu ceremonii. Pragnę zaprosić pięciu kage a szczególnie Hokage. To dzięki niej i Jiraiyi żyję. Bez nich nie zacznę.-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Powiadomię Kage o tym. Odpocznijcie. Na pewno jesteście zmęczeni.-powiedziała Ann przyglądając się imZaprowadziła nas do wolnych komnat. Dotarłam do swojej dawnej sypialni i zamarłam. Jedyne co było zmienione to łóżko. Wszystko inne stało bez zmian. Rozejrzałam się po komnacie i podeszłam do szafy. Były tam suknie, które nosiła moja matka. Wyjęłam zieloną z długim rękawem. Położyłam na krześle i zdjęłam swoje ubranie. Położyłam się na łóżku i w momencie zasnęłam. Sen był całkiem przyjemny
"Siedziałam na huśtawce, która była zamocowana do grubej gałęzi. W oddali dostrzegłam zarys kobiecej postaci. Kiedy znalazła się blisko mnie, otworzyłam szeroko swoje usta.
-Mama! Mama!
-Cii słoneczko. Widzę, wyrosłaś na piękną i mądrą kobietę. Nigdy nie pozwól by facet, zawładnął twoim sercem i życiem. Nie popełnij tego błędu co ja. Nie zakochaj się w człowieku, który będzie zły, który będzie pragnął twojej zguby. Bądź ostrożna kochanie. Zawsze będę przy tobie. Ciocia Alice zajmie się wszystkim. Możesz na nią liczyć we wszystkim.
-Mamo...obiecuję. Nie zakocham się w kimś, kto będzie chciał mojej zguby. Wprawdzie zakochałam się w kimś...myślałam, że to odwzajemnia, jednak mnie okłamał. Nie planuję zbyt szybko szukać kogoś innego. Chcę zająć się mieszkańcami i ich potrzebami. Tylko to się teraz dla mnie liczy. Nic więcej
-Nie warto tracić czasu na takich facetów. Masz rację, moja księżniczko. Potrzeby mieszkańców to teraz priorytet.
-Tęsknię za tobą mamo!
-Ja również, ale jeszcze kiedyś się zobaczymy. Do zobaczenia córeczko
Nim zdążyłam odpowiedzieć, kobieta zniknęła. "Obudziłam się dopiero o ósmej rano. Szybko się umyłam i założyłam suknię, którą wyjęłam poprzedniego wieczoru. Spojrzałam w wielkie lustro i zrobiłam delikatny makijaż, a włosy upięłam w koka. Wyszłam z komnaty i kiedy weszłam do jadalni, wszyscy wstali z otwartymi ustami.
-Nie patrzcie tak na mnie.-powiedziałam widząc jak się mi przyglądają
-Alia wyglądasz cudownie.-szepnął Kakashi
-Wujaszku dziękuję. To miłe.-powiedziałam patrząc na wszystkich
-Naprawdę zaniemówiłem. Nie rozumiem czemu mój brat, nie wybrał ciebie. Drugiej takiej nigdy nie znajdzie.-słowa Sasuke mnie cieszyły, ale i smuciły
-Sasuke to miłe. Mam nadzieję, że Sakura przy tobie będzie szczęśliwa, inaczej pożałujesz tego. Dopilnuję, byś cierpiał gorzej niż ona.-powiedziałam podchodząc bliżej
-Nie bój się. Nie mam zamiaru jej ranić. Nie porównuj mnie do mojego brata. Siadaj Alia-hime.-powiedział z uśmiechem na twarzyUsiadłam na miejscu, gdzie zawsze siedziała moja matka. Uśmiechnęłam się do moich przyjaciół. Cieszyłam się, że będą tu ze mną. Tak bardzo bym chciała, by byli tu również moi przybrani rodzice. Po śniadaniu rozmawiałam z ciocią i uznałam, że osobiście wyślę list do Konohy. Weszłam do komnaty, gdzie zawsze moja mama pisała listy. Było tam wszystko, co potrzebowałam, by napisać wiadomość i przesłać do Tsunade. Wyjęłam czystą kartkę i zaczęłam pisać.
"Droga mamo. Drogi tato.
Chciałabym oficjalnie zaprosić Was na przyjęcie dnia trzydziestego kwietnia. Wiem, że to za równe trzy miesiące, ale nie chcę zwlekać z przejęciem władzy nad moim ludem. Poznałam również moją ciocię. Mamo, tylko proszę nie chcę byś informowała o tym Itachiego. Lepiej zamiast niego weź Hinatę, o ile będzie w stanie, Shikamaru i Konohamaru. Tylko ich możesz tutaj zabrać. Wolę unikać Itachiego tak długo, jak to będzie możliwe. Tak więc do zobaczenia za trzy miesiące. Kocham was oboje. Tęsknię. Wasza córka Alia"Zwinęłam pergamin i zakleiłam woskiem, na którym odbiłam znak mojego klanu. Wiadomość wysłałam białym krukiem. Miałam nadzieję, że szybko wiadomość dotrze do Hokage. Teraz pozostało czekać na odpowiedź od Tsunade i pozostałych Kage. Przygotowania szły pełną parą. Było mało czasu a wiele do zrobienia. Całe szczęście przyjaciele obiecali pomóc ze wszystkim.
Nastał wieczór. Spacerując po ogrodzie, zrobiło mi się słabo. Oparłam się o pobliskie drzewo, by nie upaść. Wzięłam głęboki wdech, a mroźne powietrze było pomocne. Kiedy poczułam się lepiej dostrzegłam w pobliżu Sasuke, który nie pytając o nic, wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do komnaty. Położył mnie na łóżko i przykrył
-Nie powinnaś wychodzić sama. Od dawna masz te zawroty głowy?-zapytał z troską w głowie
-Pierwszy raz. Ale... nie martw się. Wszystko jest dobrze.-powiedziałam patrząc na niego
-Może zawołam Sakurę?
-Nie. To tylko zawroty nic innego. Samo przyjdzie.-szepnęłam z uśmiechem na twarzy
-Jak chcesz, ale w razie czego powiedz.
-Dobrze Sasuke. Dziękuję. Wiesz, jesteś... jakby nie patrząc, częścią rodziny więc muszę ci to powiedzieć. Te zawroty głowy... Ja jestem w ciąży.-powiedziałam patrząc na niego
-Cieszę się, że będę wujkiem. Będę czekał, aż mój brat się opamięta i zacznie ciebie szukać. Szkoda tylko, że będziesz tak daleko
-Wiem, ale obiecałam mamie, że nie będę marnować czasu na kogoś, kto mnie rani. Leć do Sakury, zapewne martwi się, że cię nie ma. Tylko błagam...nie mów bratu i innym o tym. Chcę sama je wychować. -szepnęłam chwytając jego dłoń
-Obiecuje. Jeśli Hokage pozwoli, to zostanę tu by was chronić. -powiedział gładząc moją dłoń
-Dziękuję. Chcę, byś został skoro Sakura, musi zostać przy mnie.-szepnęłam cichym głosem
-Odpoczywaj.Ucałował mnie w czoło i wyszedł. Cicho westchnęłam i zamknęłam oczy zmęczona. Zasnęłam bardzo szybko.
*Itachi*
Nigdzie nie mogłem znaleźć Alii. Chciałem jej wszystko wyjaśnić. Jak zawsze ojciec postanowił za moimi plecami, że idealnie będzie, gdy moją żoną będzie Izumi chodź nawet, jej nie kocham. Nie widziałem Alii od tygodnia. Nie wiem co robi, ani gdzie jest moja ukochana. Może Ino będzie coś wiedziała. Dziś wróciła z misji, więc nie ma co marnować czasu. Pobiegłem do domu blondynki i wbiegłem bez pukania.
-Ino błagam. Gdzie jest Alia?
-Itachi ona...nie wróci. Odeszła. Nie ma jej. Wszystko po tym, jak dowiedziała się o twoim ślubie z tą idiotką. Hokage nie powie ci nic. Pogódź się z tym. Alia odeszła na zawsze. Tam zapewne jest jej lepiej.-powiedziała Ino przez co zamarłem
-Co? Jak? Dlaczego nikt mi nie mówi prawdy?
-Tsunade jest jej matką, więc zapewne Alia jej kazała milczeć. Mnie zbyt wiele nie mówiła. Wiem tylko tyle, co ci powiedziałam. Może kiedyś wróci, ale raczej to jest niemożliwe. Ja na jej miejscu bym próbowała o tobie zapomnieć i nie wróciłabym do wioski, w której jesteś. Wracaj do domu. Zapomnij o niej I żyj z tą całą Izumi.-powiedziała a ja, nie wiedziałem, co odpowiedziećWyszedłem z budynku załamany. Wszystko przez mojego ojca i Izumi. To przez nich straciłem tą, którą kocham. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę mógł znów ją zobaczyć. Ciężko będzie zapomnieć o niej. Postanowiłem, że spróbuję pokochać Izumi, chociaż nie wiem, czy się to uda. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się spotkać moją ukochaną i ona wybaczy mi i wróci. Dla niej jestem gotów w każdej chwili porzucić Izumi.
CZYTASZ
Ostatnia Księżniczka Śniegu
FanfictionHistoria Alii Kazahana. Ostrzegam! Postacie i fabuła nie jest jak w anime. Tworzę własną wersję, również to jak dane postacie się zachowują. Jeśli komuś przeszkadza, proszę nie czytać.