Aut. Myślę, że częściej będą dodawane rozdziały 15.08.2022
16. 03. 2010
Kiedy otworzyłam swoje oczy, zobaczyłam, że jestem w swoim pokoju a obok mnie siedzi śpiący Itachi. Ucieszył mnie jego widok. Przejechałam dłonią po jego policzku. Jego oczy nagle się otworzyły
-Alia...martwiłem się, że się już nie obudzisz. Balem się, że cię stracę.
-Itachi...nie stracisz mnie. Zawsze będę twoją przyjaciółką. Itachi ja...-nie pozwolił mi dokończyć, gdyż poczułam na swoich ustach jego. Odwzajemniłam jego pocałunek, zarzucając ręce za jego szyję. Byłam szczęśliwa z tego powodu. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, by złapać powietrze, uśmiechnęłam się do niego.
-Alia...jesteś dla mnie najważniejsza. Wiem, że dzieli nas spora różnica wieku, jednak dla mnie to nie ma znaczenia. Zaczekam na ciebie, ile będzie trzeba.
-Itachi, nie musisz czekać. Czuję do ciebie to samo. Kocham cię.
Przyciągnęłam go do siebie i ponownie złączyłam nasze usta. Oddawał każdy pocałunek. Wplątał swoje dłonie, w moje włosy a ja pogłębiłam pocałunek. Chciałam, aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Zostań przy mnie.
-Dla ciebie wszystko. -powiedział Itachi i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego delikatnie. Dla mnie nie liczyła się różnica wieku. Przy nim czułam się zawsze bezpiecznie i wiem, że nigdy mnie nie zrani.
-Chciałem dać ci ten prezent w twoje urodziny, ale zniknęłaś. Teraz gdy się obudziłaś po tak długim czasie i wiem, co czujesz do mnie, chcę ci to podarować.-powiedział Itachi i sięgnął do kieszeni spodni. Widząc wisiorek ze znakiem klanu, zaniemówiłam. Nie sądziłam, że podaruje mi tak wspaniały prezent.
-Itachi...nie mogę tego przyjąć. Nie należę do twojego klanu.
-Będziesz do niego należeć. Naprawdę myślę o nas poważnie. Chcę byś kiedyś, została moją żoną. Chcę być tylko z tobą. Nie musisz go nosić na co dzień. -szepnął do mojego ucha, a ja nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Po chwili namysłu zgodziłam się.
-Jest piękny. Dziękuję skarbie. Kiedyś stworzymy wspaniałą rodzinę jednak poza murami Konohy.
-Nie chcesz tu zostać? Chociaż może tak będzie lepiej.
-Itaś tu bardziej chodzi o moją przeszłość. Tam jest moje, nasze miejsce. Chcę, byś ze mną tam wyruszył, gdy nadejdzie odpowiedni czas. -powiedziałam, wtulając w niego mocniej. Chciałam, aby za te kilka lat udał się ze mną do Yukigakure. By został tam ze mną.Wieczorem z pomocą Itachiego zeszłam do kuchni. Na szyi miałam jego naszyjnik. Usiadłam na krześle obok niego. Objął mnie delikatnie, bym w razie czego nie upadła.
-Skarbie zrobiłam twoje ulubione danie.
-Dziękuję mamo. Ramen jest najlepszy. Itaś zjesz z nami?-zapytałam, patrząc w jego oczy.
-Z przyjemnością zjem z wami.-powiedział z uśmiechem na twarzy. Pochylił się i szepnął cicho do mojego ucha
-Chociaż wolałbym zjeść sam na sam. No ale to może później. Zabiorę cię na randkę, byśmy mogli pobyć czas we dwoje.
-Zgadzam się na to. Zjemy i wrócimy do mojego pokoju. Chcę pobyć z tobą jak najwięcej sam na sam.
Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam na miskę z potrawą.Kiedy zjedliśmy Itachi zaniósł mnie z powrotem do pokoju. Zamknął drzwi i postawił mnie na ziemię a ja od razu zarzuciłam ręce za jego szyję
-Pocałuj mnie.-szepnęłam patrząc w jego oczy
-Z przyjemnością kochanie. -powiedział i wpił się w moje usta namiętnie. Pogłębiłam pocałunki, kierując się w stronę łóżka. Opadliśmy razem na materac, nie odrywając od siebie swoich ust. Pozwalałam mu jedynie na pocałunki. Niechętnie oderwałam się od jego ust, by się przebrać.
-Zostaniesz na noc?
-Skarbie ja tu od tygodnia czuwałem. Dzień i noc.
-Tak bardzo się o mnie martwiłeś? Nie sądziłam, że darzysz mnie tak silnym uczuciem. Nawet nie myślałam, że mógłbyś na mnie spojrzeć jak na kobietę.
-Alia... jesteś jedyną dziewczyną, która skradła moje serce. Teraz gdy jesteś prawie dorosła, nie muszę dłużej ukrywać swoich uczuć. Kocham cię i to się nie zmieni. Jesteś dla mnie najważniejsza.-szepnął Itachi patrząc mi prosto w oczy.
-A ty jesteś dla mnie najważniejszy. Tamtego dnia bałam się, że cię więcej nie zobaczę i nigdy nie wyznam tego, co czuję. Jedna zdążyliście mnie uratować.
-Zawsze będę cię chronił. Nikomu nie pozwolę zrobić ci krzywdy.*Itachi*
Czułem ogromną ulgę. Trzymałem w swoich ramionach kobietę swoich marzeń, mimo że była sporo młodsza ode mnie. Przez ten tydzień byłem tylko przy niej. Nie odstępowałem jej na krok. Teraz gdy spała wtulona we mnie czułem się szczęśliwszy. Zasnąłem wyjątkowo szybko. Spałem tym razem spokojniej niż przez cały tydzień.Rankiem wstałem i pocałowałem ją w policzek. Musiałem pojawić się w domu. Zostawiłem jej liścik, by się nie martwiła. Szybko zabrałem swoje rzeczy i opuściłem posiadłość. Skierowałem się w stronę swojego domu w dobrym nastroju. Po przekroczeniu progu usłyszałem, jak rodzice się sprzeczali. Szybko zdjąłem buty i udałem się do kuchni.
-Wróciłem a tu znowu sprzeczka! O co tym razem?
-Za dwa lata znajdę ci żonę i nie chcę słyszeć sprzeciwu. Jeszcze jedno...masz się trzymać z dala od córki Tsunade. To nie jest dziewczyna dla ciebie!
-Sam znajdę sobie żonę! Nie będziecie za mnie decydować. Nie zabronicie mi również kontaktów z Alią. Jedyną normalną dziewczyną w wiosce.-powiedziałem, patrząc na rodziców. Byłem na nich wściekły. Dobrze wiedziałem, kogo mieli na myśli jako kandydatkę na moją żonę. Wybiegłem z domu, od razu udając się do ukochanej. Potrzebowałem jej jak nigdy wcześniej.Kiedy ponownie znalazłem się w pokoju Alii, usiadłem obok niej. Patrzyła na mnie z tym swoim słodkim uśmiechem na twarzy.
-Chodź tu. Chcesz mi opowiedzieć, dlaczego jesteś taki wściekły?
-To nic. Ojciec znów prawił swoje morały. Nie martw się. Za dwa lata opuścimy razem tę wioskę. Chcę teraz znów trzymać cię w swoich ramionach. Znów poczuć smak twoich ust, twój zapach.
-Skarbie jestem tu. Zawsze będę.-szepnęła, po czym usiadła na moich kolanach, wplątując swoje dłonie w moje włosy. Objąłem ją i wpiłem w jej usta. Odwzajemniła mój pocałunek, który po chwili stał się pełny pożądania. Oderwałem się od niej, wtulając ją w siebie.
-Skarbie...chcę więcej. Może wspólna misja? Co ty na to? Wiesz, nikt nam nie będzie przeszkadzał.
-Jesteś pewna, że tego chcesz? Wspólna misja też brzmi super.
-Itachi, jestem tego pewna w stu procentach. Może i mam szesnaście lat, ale jednego jestem pewna. Pragnę cię. Równie dobrze możemy zaczekać z tym do naszej misji. -powiedziała, patrząc w moje oczy. Nie chciałem się z tym spieszyć. Chciałem nacieszyć się jej obecnością.
-Zaczekajmy z tym. Na misji nikt nam nie będzie przeszkadzał. -szepnąłem całując jej policzek
-Mamy całe życie na wspólne kroki. Przyniesiesz dla mnie śniadanie? Zgłodniałam
-Dla mojej pani wszystko.-zaśmiałem się, sadzając ją na łóżko. Poszedłem po śniadanie dla Alii. Kiedy znalazłem się w kuchni zastałem tam Tsunade.
-Coś mi mówi, że zakochałeś się w mojej córce. Jeśli ją zranisz, pożałujesz tego.
-Obiecuje. Nie zranię jej. Zależy mi na niej i to bardzo. Będę ją chronił. Miałabyś może jakąś długą misję dla nas dwojga? Tylko w razie czego nie mów mojemu ojcu, że jesteśmy na niej razem. -powiedziałem, patrząc na nią. Miałem nadzieję, że da nam dość długą misję.
-W sumie to mam. Jest jedna misja długoterminowa. Wyruszyć byście musieli za jakiś miesiąc, a to ile zajmie, wyjdzie w trakcie. Może to być miesiąc, a nawet rok. Bierzecie?
-Pewnie. Pójdę powiedzieć Alii o misji. Ucieszy się. To ja idę zanieść jej śniadanie.Wróciłem do ukochanej wyraźnie uśmiechnięty.
-Szykuj się. Dostaliśmy misję długo terminowa. Nawet rok może nas nie być.
-Rok tylko we dwoje? To brzmi wspaniale. Kiedy wyruszamy?
-Za miesiąc. Zdążysz dojść do siebie. Teraz zjedz śniadanie.-powiedziałem, podając jej ulubione danie. Widziałem na jej twarzy uśmiech.
-Dziękuję skarbie.Nie mogłem się doczekać misji, którą przydzieliła nam Tsunade. Perspektywa roku u boku tej jedynej sprawiła, że byłem szczęśliwszy. Mogłem nacieszyć się czasem sam na sam bez przeszkód.
CZYTASZ
Ostatnia Księżniczka Śniegu
FanfictionHistoria Alii Kazahana. Ostrzegam! Postacie i fabuła nie jest jak w anime. Tworzę własną wersję, również to jak dane postacie się zachowują. Jeśli komuś przeszkadza, proszę nie czytać.