Rozdział XXIII

10 2 0
                                    

Aut. Miłego czytania
3.12.2023

12. 04. 2019

Czas uciekał zbyt szybko. Byłam spakowana i gotowa do powrotu. Z Itachim często gorsze dni odreagowywałam z nim w łóżku. Udałam się do Mei, by się pożegnać. Po wejściu do biura dostrzegłam ją z bliźniętami, które były podobne do rodziców.

-Ciociu, przyszłam się pożegnać. Pora wracać do siebie. Maluchy macie być grzeczne i słuchać się rodziców.- szepnęłam z uśmiechem na twarzy.

-Słoneczko, wyruszamy razem. Znalazłam swojego następcę więc... ruszamy do Suny. Gaara chce byśmy zamieszkali z nim. Zgodziłam się bez wahania.- powiedziała Mei z radością w głosie.

-W takim razie.... widzimy się jutro. Oby droga minęła nam w spokoju.-wyszeptałam, by nie obudzić bliźniąt.

-Zgadza się. Odpocznij przed podróżą.-powiedziała Mei z uśmiechem na twarzy.

Wróciłam do domku i po przekroczeniu progu dostrzegłam Itachiego. Podeszłam bliżej niego z uśmiechem na twarzy. Starał się jak mógł, abym na nowo zaczęła się z nim umawiać na randki.

-Jutro ruszamy. Mei i bliźnięta wyrusza z nami. Gaara ucieszy się, widząc ukochaną i dzieci. Odpocznijmy przed wyruszeniem do Suny.-powiedziałam, patrząc w jego oczy.

-Czeka nas długa wędrówka, więc masz rację. Trzeba odpocząć.- odparł Itachi, po czym musnął moje usta.

-Przerwij to. Nigdy więcej nie mam zamiaru tobie ulegać. Zostańmy na razie tylko przyjaciółmi. Nie jestem gotowa by być dla ciebie kimś znacznie więcej. Pójdę odpocząć i nie przychodź do mnie. Wszystkie wspólne noce były pomyłką. To nie powinno się było wydarzyć i nigdy więcej się nie powtórzy!-krzyknęłam, odpychając go od siebie.

Minęłam go i pobiegłam do sypialni, zamykając się od środka. Wciąż żałowałam tego, że tak łatwo mu ulegałam. Musiałam zapomnieć o swoich pragnieniach. Czułam się skołowana całą sytuacją. Serce podpowiadało zupełnie co innego niż rozum. Musiałam zacząć unikać Itachiego jak ognia. Potrzebowałam jak na razie wymazać uczucia, które żywiłam do niego. Nie mogłam jeszcze bardziej skomplikować swojego życia, które i tak było już wystarczająco trudne.

Z rana wyruszyliśmy w kierunku Suny. Dotarliśmy po czterech dniach ze względu na to, że towarzyszyły nam bliźnięta. Nie chciałam, by Mei i maluchy źle znieśli podróż. Po przekroczeniu murów udaliśmy się w stronę domu Gaary i jego rodzeństwa. Kiedy tylko znaleźliśmy się przed budynkiem, ze środka wybiegła trójka dzieci i pierwsze co zrobiły, to wtuliły się we mnie. Tęskniłam za moimi maluchami jak nigdy. Weszliśmy do domu, gdzie widząc Temari, szybko złapałam jej dłoń, ciągnąc do jej pokoju. Musiałam mieć opinię drugiego medyka.

-Zbadaj mnie. Powiedz, że mam przewidzenia i nie noszę w sobie jego dziecka. Nie, teraz gdy chcę zapomnieć o uczuciach do niego.-wyszeptałam ze łzami w oczach.

-Spokojnie Alia. Sprawdzę to i wtedy zdecydujesz co zrobić.-powiedziała Temari, patrząc na mnie.

-Nie chcę, by wiedział. Uda mi się ukryć ciąże, ale nie dziecko. Co ja teraz zrobię?-zapytałam, a po moich policzkach leciały łzy.

Temari przyłożyła dłoń do mojego brzucha i po chwili spojrzała na mnie. Jej mina zdradziła wszystko. Spodziewałam się kolejnego maluszka, kolejnego dziecka Itachiego. Teraz ponoszę konsekwencje tego, że pozwoliłam mu na pieprzenie mnie. Czułam złość na siebie, że dałam się ponieść pożądaniu, chwili słabości.

-Alia... to jest ósmy tydzień.-wyszeptała Temari, trzymając moją dłoń.

-Wiem. Łudziłam się, że jednak to nie prawda i to, co widziałam to urojenia. Wszystko, co postanowiłam... sypie się. Muszę zniknąć, nie mogę urodzić teraz tego dziecka. Nie, teraz gdy chciałam unikać Itachiego tak długo, jak to możliwe. Nie chcę tego dziecka. Nie potrafię cieszyć się z tego, że jestem znowu w ciąży. Muszę... muszę...-nie potrafiłam dokończyć swojej wypowiedzi.

-Słońce, nawet o tym nie myśl. Dziecko jest darem od losu, zobaczysz...wszystko się ułoży. Los zdecydował, że wasze poprzednie dziecko pojawi się teraz. Nie mów mu, jeśli nie chcesz, ale...powinien wiedzieć. To też jego dotyczy. Masz sporo czasu, by to przemyśleć.-powiedziała Temari z uśmiechem na twarzy.

-Nie! To jakiś durny żart. Los sobie ze mnie zadrwił. Nie powiem mu o tym. Zniknę kilka tygodni przed porodem. Nie mogę... nie dam rady. To mnie wszystko przerasta. W co ja się kurwa wpakowałam. Jestem skończoną idiotką! Mam troje dzieci i to wystarczy. Nawet nie wiem, czy będę znowu z Itachim. Czy potrafię mu na tyle zaufać, by dać mu szansę? By znów dopuścić go do swego serca i duszy. Temari... nie wiem już co mam zrobić. Ja... zaczynam zapominać o uczuciach do niego. Łączy mnie z nim tylko to, że mamy dzieci i pragniemy siebie fizycznie.-wyszeptałam, wtulając się w przyjaciółkę.

-Alia... wiem, że to trudne dla ciebie. Łączy was coś więcej niż mówisz. Kochacie się i spójrz, co z tego wynikło...owoc waszej miłości rozwija się pod twoim sercem. Daj czas na wszystko. Będzie dobrze i z czasem na nowo wasza miłość się odrodzi. Znów będziecie szczęśliwą parą. Odpocznij i nie martw się o to. Jeśli coś to wiesz, że zawsze ci pomogę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze będę blisko ciebie.-powiedziała Temari i pogładziła mnie po plecach.

Dla niej wszystko wyglądało idealnie. Dla mnie ta sytuacja była okropna. Zaczynałam przestawać kochać Itachiego. Bałam się, że przez to dziecko wszystko powróci, a tego nie chcę. Nie teraz ani w najbliższej przyszłości. Musiałam pomyśleć co zrobić z tym wszystkim. Nie potrafiłam pogodzić się z myślą o tym, że we mnie rozwija się kolejny potomek Uchiha. Byłam w totalnej rozsypce po tym, co się dowiedziałam. Nie pomogły zabezpieczenia przed ciążą. Nie mogłam pozwolić, by Itachi mieszkał z nami, by znów mącił mi w głowie. Musiałam całkowicie o nim zapomnieć. Być dla niego zupełnie zimna. Unikać go tak długo, jak się da. Nie mogłam być z nim po tym, jak nadal boli mnie jego zdrada. Ciągle pojawia mi się przed oczami obraz, jak ta szmata ujeżdża mojego byłego. To nadal bolało i nie mogłam, by między nami doszło do czegokolwiek. Musiał zniknąć z mojego życia, zapomnieć o mnie. Może lepiej, jeśli wyrzucę go, zanim znowu się w nim zakocham. Zanim ponownie mnie zrani. Nie chciałam widzieć Itachiego teraz ani nigdy indziej. Dzieci będzie widywał w obecności niani. To był dla mnie ciężki dzień, przez co zasnęłam bardzo szybko. W nocy obudziłam się i zabrałam dzieci, zostawiając dla Itachiego list.

* Drogi Itachi, kiedy to czytasz, będę już daleko. Te wspólne noce były błędem. Nie dam ci kolejnej szansy. Udało mi się wyzbyć, uczuć do ciebie. Dzieci będziesz widywać w obecności niani. Proszę, zapomnij o mnie, o nas. Byłeś i pozostaniesz jedynym mężczyzną, który mnie dotykał. Postanowiłam porzucić uczucia do mężczyzn. Nie pokocha nikogo więcej. Rozpoczynam życie bez ciebie u swego boku. Kiedy będziesz odwiedzał dzieci...daj mi wcześniej znać, abym mogła zniknąć na ten czas z wioski. Nie błagaj mnie o nic. Między nami wszystko jest skończone. Nasz związek nigdy nie miał szans na powodzenie. Wracaj do Konohy, znajdź sobie żonę i załóż z nią rodzinę.

Twoja Alia*

Zniknęłam, zanim ktokolwiek się obudzi. Musiałam odejść teraz. Nie chciałam ruszać do Yukigakure w towarzystwie Itachiego. Nie chciałam być z żadnym mężczyzna. Zamykam swoje serce na miłość. Nie potrzebuję mężczyzny do tego, by być szczęśliwa. Nie mogłam, nie chciałam więcej cierpieć. Musiałam trzymać się swojego postanowienia. Teraz liczyły się moje dzieci i nikt więcej. Zamierzałam również oddać władzę mojemu bratu i odejść jak najdalej. Zaszyć się i nigdy więcej niczego nie czuć.

Ostatnia Księżniczka Śniegu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz