Aut. Miłego czytania 21.08.2022
17. 04. 2010
Spakowałam wszystko, co potrzebowałam do misji z Itachim. Byłam szczęśliwa, że spędzę z nim czas sam na sam. Z dala od wioski, w której dorastałam. Pożegnałam się z rodzicami i pobiegłam do bramy wioski. Itachi czekał na mnie poza murami. Podbiegłam do niego i razem ruszyliśmy na misję.
-Cieszę się, że idziemy razem. Czeka nas całkiem przyjemna przygoda
-Masz rację Itachi. Pierwsza przerwa o zmierzchu. Do Suny mamy około trzech dni no w porywach do pięciu, bo wszystko zależy, ile będzie postojów i jak długo. -powiedziałam, patrząc w jego kierunku.
-Widzę, przygotowałaś się na wszelkie ewentualności. Cieszy mnie to skarbie. Chcę spędzić z tobą każdą wolną chwilę.
-Itaś jesteś uroczy. Wiesz, że ja również tego chcę. Wiem czemu, nas dwoje puściła na misję. Ty za wszelką cenę mnie ochronisz, a ja jestem najlepsza w medycznych sprawach. Drugim powodem jest to, że coś mi mówi, iż ona wie o nas. -szepnęłam idąc coraz bliżej Itachiego.
-Zgadza się. Wie o nas od tamtego okropnego dnia.
Wieczorem dotarliśmy do małej wioski, gdzie znaleźliśmy nocleg. Po wejściu do pokoju usiadłam wyczerpana na łóżko.
-Zrobię ci kąpiel. Powinna ci pomóc na zmęczenie.
-Dziękuję kochanie. Czy... dołączysz do mnie? - zapytałam rumieniąc się delikatnie
-Z przyjemnością najdroższa.- powiedział do mojego ucha, przez co zrobiło mi się gorąco.
Kiedy kąpiel była gotowa, wzięłam czyste ubranie i ręcznik. Weszłam do łazienki i odłożyłam na wieszaczek, by nic nie zmokło. Nagle poczułam na moim karku pocałunki. Itachi powoli zaczął zdejmować moje ubranie, całując każdy skrawek mojego ciała. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Stałam przed nim w samej bieliźnie, rumieniąc się coraz mocniej. Spojrzałam na Itachiego i zaczęłam zdejmować jego ubranie. Pocałowałam jego szyję, klatkę piersiową schodząc znacznie niżej. Uklękłam przed nim, zsuwając w dół jego bokserki. Niepewnie chwyciłam dłonią jego męskość, delikatnie przejeżdżając językiem wokół jego główki. Szybko się podniosłam a wtedy Itachi przyparł mnie do ściany całując mnie namiętnie.
-Nawet nie wiesz jak te kilka sekund, mnie podnieciło kotku. Chcesz tego?
-Mniej gadania, więcej działania. Kąpiel czeka. -szepnęłam do jego ucha i ponownie złączyłam nasze usta.
Itachi zdjął moją bieliznę i razem weszliśmy do wanny. Na szczęście była na tyle duża, że mieliśmy sporo miejsca. Gdy poczułam jego dłoń na moim udzie, cicho westchnęłam. Czując w sobie jego palec, jęknęłam.
-Itachi...
-Podoba ci się? Poczekaj chwilę... wtedy dopiero będzie ci przyjemnie. -szepnął, całując mnie namiętnie. Pogłębiłam pocałunki, wplątując dłonie w jego włosy.
Poruszał we mnie swoim palcem coraz to szybciej. Chciałam jednak więcej. Odsunęłam od siebie jego dłoń. Po chwili powoli we mnie wszedł, a ja zacisnęłam usta. Dość szybko minął dyskomfort. Jego ruchy były wolne i delikatne jakby bał się, że zrobi mi krzywdę.
-Szybciej...Itaś. -jęknęłam do jego ucha, delikatnie je przygryzając.
-To...może pójdziemy na łóżko...tam mamy więcej miejsca
-Chętnie skarbie. Chodźmy. -szepnęłam, oblizując swoje usta.
Oboje wyszliśmy z wanny i szybko wytarliśmy swoje ciała ręcznikiem. Po wyjściu z łazienki Itachi wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Całował moje ramiona, piersi, brzuch aż zszedł niżej. Nagle wsunął we mnie swój języczek i zaczął poruszać nim coraz szybciej. Z każdą sekundą robiło mi się coraz to przyjemniej. Moje jęki stawały się głośniejsze a oddech przyspieszony.
-Itachi...wejdź... we mnie
-Jesteś bardzo niecierpliwa, ale ja również. Jesteś cała moja. -wyszeptał Itachi, po czym podniósł się i powoli wszedł we mnie. Jego pchnięcia były szybkie i mocne. Wplątałam dłonie w jego włosy, łącząc nasze usta w namiętny pocałunek. Czułam narastającą rozkosz. Po niedługim czasie doszłam z jego imieniem na ustach. Kiedy i on doszedł, opadł obok mnie na łóżku.
-To...było... cudowne
-I tak będzie zawsze kochanie. -szepnął Itachi tuląc mnie do siebie delikatnie. -Chodźmy spać, bo rano trzeba ruszać dalej moja piękna.
Dość szybko zasnęłam w jego ramionach. Czułam się bezpieczniejsza, gdy był przy mnie. Obudziliśmy się o świcie, szybko się ubierając. Byłam gotowa do dalszej drogi po pięciu minutach. Spojrzałam na niego z uśmiechem na twarzy.
-Może pójdziemy po drodze coś zjeść? -zapytałam podchodząc do niego bliżej
-Posiłek obowiązkowo musi być. Skarbie... jesteś dla mnie najważniejsza. Nie pozwolę ci zniknąć z mojego życia. Zbyt mocno mi na tobie zależy i nie chcę cię stracić.
-Nie stracisz mnie. Mnie na nas naprawdę zależy. Kocham cię i chciałabym spędzić z tobą resztę życia. -szepnęłam całując go namiętnie
Po opuszczeniu posiadłości ruszyliśmy zjeść śniadanie. Usiedliśmy naprzeciwko siebie, patrząc sobie nawzajem w oczy. Miałam nadzieję, że to, co nas łączy jest prawdziwe i na całe życie. Chciałam takiej samej szczęśliwej relacji z partnerem jak moi rodzice. Chociaż nie byli moimi biologicznymi, to jednak tak ich traktuje. Bez nich nie byłoby mnie na tym świecie i nie poznałabym Itachiego. Po posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę. Trochę zdziwiło mnie milczenie Itachiego.
-Jesteś jakiś milczący. Coś nie tak? -zapytałam zerkając na niego
-Wydaje ci się. Musimy dotrzeć do Suny by nie musieli na nas długo czekać
-Itaś... jesteś jakiś... inny. Co się stało? -zapytałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Muszę dowiedzieć się, co się dzieje. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Może jednak tej nocy nie było idealnie. Może tak naprawdę nie chce być ze mną. Szłam zamyślona. Musiałam odkryć prawdę na temat tego, dlaczego jego zachowanie uległo zmianie.
Po pięciu godzinach marszu zatrzymałam się. Itachi zatrzymał się dopiero po kilku minutach. Wrócił do mnie, łapiąc za ramiona. Czułam się fatalnie przez to, że nadal milczy. Ukrywa coś przede mną. Chciałam tylko poznać prawdę.
*Itachi*
Chciałem wyjawić jej powód mojego milczenia, ale sam przetrawiam otrzymaną wiadomość. Dopiero kiedy zatrzymała się tak nagle, poczułem strach. Wiedziałem, że wraz z powrotem do wioski mogę ją stracić. Balem się, że ojciec będzie próbował zrobić jej krzywdę. Chwyciłem ją za ramiona i wziąłem w swoje objęcia.-Nie martw się. Nie mam zamiaru cię zostawiać. Kocham tylko ciebie kochanie. To się nigdy nie zmieni. Jesteś całym moim światem
-Odzywaj się do mnie. Błagam, powiedz mi... co się dzieje. -zapytała, wtulając się we mnie mocniej.
-Powiem ci innym razem. Misja jest teraz ważniejsza. Chodźmy dalej. Czeka nas daleka droga.
Chyba to przyjęła, bo ruszyliśmy w dalszą drogę. Do Suny dotarliśmy trzeciego dnia podróży. Alia nie chciała przerw więc po dotarciu do celu skierowałem się z Alią do posiadłości, w której mieliśmy mieszkać na czas misji. Widziałem jej zmęczenie więc, zamiast się stawić u Kazekage, udałem się z ukochaną odpocząć.
CZYTASZ
Ostatnia Księżniczka Śniegu
FanfictionHistoria Alii Kazahana. Ostrzegam! Postacie i fabuła nie jest jak w anime. Tworzę własną wersję, również to jak dane postacie się zachowują. Jeśli komuś przeszkadza, proszę nie czytać.