Aut.Powoli zbliżam sie do zakończenia tego opowiadania. Miłego czytania
2. 09. 2017
Ocknęłam się w szpitalu. W pierwszej chwili dotknęłam swojego brzucha.
-Co z dzieckiem?-Zapytałam, rozglądając się po sali.
-Cii, Wszystko jest dobrze z dzieckiem.-powiedział Itachi, po czym pocałował mnie delikatnie.-Martwiłem się o was. Zebrałem wszystkich, by pomogli mi odnaleźć ciebie. Jesteś sensem mego życia. Bez ciebie nic by nie było takie samo. Kocham cię i nie chcę cię stracić.-dodał, gładząc moją dłoń.
-Itaś...to takie słodkie. Bałam się, że więcej cię nie zobaczę i że stracę naszą kruszynkę. Tylko wy się dla mnie liczycie. Ty i nasze dzieci. Jak długo muszę tu zostać?-spytałam, patrząc w jego oczy.
-Do końca ciąży musimy zostać w wiosce. Ciąża jest zagrożona, więc musisz się oszczędzać.-odpowiedział Itachi i delikatnie mnie przytulił.
-Ale...-nie dał mi dokończyć, przez co się nieco zezłościłam.
-Alia, żadne, ale. Zostaniemy tu do końca marca, by dziecko podrosło. Zamieszkamy na ten czas w moim rodzinnym domu. Dzieci będą spać w pokoju, który kiedyś należał do Sasuke a my w moim pokoju. Wszystko już gotowe. Byłaś tydzień nieprzytomna, więc uszykowałem te pokoje.-powiedział Itachi z troską w głosie.
Spojrzałam na niego z uśmiechem na twarzy. Co prawda obawiałam się o nasze nienarodzone dziecko, lecz wiedziałam, że tu będę pod najlepszą opieką. Były tu dwie najlepsze medyczki i tylko dlatego zachowałam spokój. Złapałam ukochanego za rękę i delikatnie przyciągnęłam do siebie.
-Nie chcę zostać sama. Nie zostawiaj mnie samej kochanie. Tak bardzo nienawidzę szpitali. Zabierz mnie do domu.-wyszeptałam, patrząc w jego oczy.
-Oj skarbie, nie mam zamiaru zostawiać cię samej. Tsunade cię zbada i zobaczymy, co powie.-powiedział Itachi, po czym pocałował mnie w czoło.
-No dobrze. Chcę opuścić to miejsce i nie wracać tu. -szepnęłam, wtulając się w ukochanego.
Tsunade przyszła po kilku minutach od wezwania przez Itachiego. Zbadała mnie dokładnie, a następnie stan dziecka.
-Maleństwo ruchliwe i zdrowe. Co do ciebie to masz zakaz zbliżeń z Itachim aż do końca trzydziestego szóstego tygodnia ciąży.-powiedziała Tsunade z uśmiechem na twarzy.
-Kiedy mogę wyjść ze szpitala?-zapytałam, patrząc na matkę.
-Skarbie, mogę cię wypisać dziś, jeśli będziesz leżeć w łóżku. Cokolwiek będzie nie tak, to wiesz gdzie się udać. -powiedziała Tsunade, patrząc na mnie a później na Itachiego.-Dbaj o nich. Mam nadzieje, że będzie bezpieczna. -dodała z powagą w głosie.
-Oczywiście. Będę dbał o nią i dziecko.-powiedział Itachi, trzymając mocniej moją dłoń.
Itachi wziął mnie na ręce i zaniósł do jego rodzinnego domu. Wtuliłam się w niego delikatnie.
-Jesteś cudowny skarbie.-szepnęłam, przymykając oczy.
-Dla ciebie zawsze będę. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jesteśmy razem. Nie dam ci odejść jak ostatnim razem.-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Nie mam zamiaru odchodzić. Chcę być tylko z tobą skarbie.-wyszeptałam czule do jego ucha.
Na ziemię postawił mnie dopiero w domu. Widząc jak jego rodzice, bawili się z naszymi dziećmi, ucieszyłam się. Dawno nie byli tak radośni, jak podczas pobytu u dziadków. Spojrzałam na ukochanego ze łzami w oczach.
-Mama!-krzyknęła Yuki, po czym wtuliła się w moje nogi.
-Moje słoneczko, też tęskniłam za tobą.-szepnęłam z uśmiechem na twarzy.
-Mamo? Zostaniemy tutaj?-zapytała Yuki, patrząc na nas maślanymi oczkami.
-Zostaniemy tu na dłużej, księżniczko.-wyszeptałam, tuląc córkę do siebie.
Usiadłam na kanapie, gdy do środka wleciał gołąb. Szybko odwiązałam zwój i zaczęłam go czytać.
„Moja droga, pewnie nie wiesz o wszystkim. Sama nie byłam pewna czy on żyje, bo został ukryty, zanim się urodziłaś. Jest od ciebie starszy o osiem lat. Wiem jedynie, że żyje, jednak nie wiem, gdzie przebywa. Z tego, co udało mi się kiedyś ustalić to, że przez jakiś czas mieszkał w Sunie, ale gdzie jest teraz, to nie mam pojęcia. Błagam, pomóż odnaleźć Kiyoka, twojego brata. Twoja ciocia”
Zamarłam, gdy przeczytałam ostatnie słowa. Miałam brata? Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduje? Zniszczyłam zwój i poszłam do pokoju Itachiego, potrzebowałam pobyć teraz sama. Musiałam poukładać sobie wszystko. Zamknęłam drzwi od środka, by nikt mi nie przeszkadzał. Dość szybko usłyszałam pukanie.
-Alia, otwórz drzwi. Martwię się o was.-powiedział Itachi a ja, milczałam.-Otwórz albo wejdę do środka siłą.-dodał Itachi zmartwiony moim milczeniem.
Nie minęło chwili, jak do środka wtargnął Itachi, widząc jednak, jak płaczę, od razu mnie przytulił.
-Ciii, nie płacz kochanie. Powiedz, co było tam napisane. Wiesz, że zawsze ci pomogę.-wyszeptał Itachi, po czym mocniej mnie objął.
-Ja...mam brata. Został ukryty przed naszym ojcem osiem lat przed moimi narodzinami. Teraz ciotka chce, bym pomogła go odszukać. Nie wiem...nie...nie jestem gotowa. Nie znam go, co jeśli...zechce odebrać mi wszystko?-zapytałam, patrząc w oczy ukochanego.
-Skarbie, nikt ci niczego nie odbierze. Jeśli będziesz gotowa....pomogę ci go odnaleźć. Poradzimy sobie kochanie a teraz, uspokój się. Jestem tu i nigdzie się nie ruszam.-powiedział Itachi z troską w głosie.
-Dziękuję.-wyszeptałam, zamykając oczy.
Wtuliłam się w niego mocniej i zaczęłam się uspokajać. Potrzebowałam czasu, by to przetrawić i podjąć decyzję. Nie mogłam działać zbyt pochopnie, by nie wyszło z tego nieszczęście. Dopiero trzy godziny później całkiem się uspokoiłam. Spojrzałam na Itachiego, gładząc jego policzek.
-Dziękuję, że jesteś.-wyszeptałam z uśmiechem na twarzy.
-Skarbie, zawsze będę przy tobie i naszych dzieciach.-powiedział, obejmując mnie delikatnie.
-Wiem. Wiem to kochanie. Mam prośbę, mógłbyś pójść po moją matkę? Muszę się jej poradzić.-szepnęłam, zmęczona tym dniem.
-Zaraz po nią pójdę a ty, odpocznij. Obudzę cię, gdy przyjdzie.-powiedział Itachi i musnął moje usta.
Położyłam się i dość szybko zasnęłam. Ze snu wyrwał mnie Itachi. Niechętnie wstałam z łóżka i spojrzałam na niego.
-Kochanie, twoja mama jest na dole. Za chwilkę tutaj przyjdzie. Mam zostać?-zapytał Itachi a ja, złapałam jego dłoń.
-Zostań przy mnie kochanie. Lepiej się czuję, gdy jesteś obok mnie.-odpowiedziałam, przyciągając go do siebie bliżej.
Do środka wpadła Tsunade i spojrzałam na nas.
-Itachi mówił, że to pilne. Co się dzieje córeczko.-zapytała Tsunede z troską w głosie.
-Moja ciotka napisała do mnie...prośbę bym pomogła jej odszukać mojego starszego brata. Czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, że mam o osiem lat starszego brata? Wiem tylko, że ostatnie jego miejsce pobytu to Suna. Wyślij do wujka Gaary list z pytaniem o Kiyoka.-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Zrobię wszystko by go odszukać. Spotkałam twoją matkę wiele lat przed twoimi narodzinami. Nie wspomniała mi nawet o tym, że będzie miała syna. Pomogę ci go odnaleźć.-wyszeptała Tsunade, tuląc mnie do siebie.
Dopiero późnym wieczorem Tsunade wróciła do siebie a ja wciąż, leżałam na łóżku. Itachi po sprawdzeniu, czy dzieci śpią, położył się obok mnie, tuląc do siebie delikatnie.
CZYTASZ
Ostatnia Księżniczka Śniegu
FanficHistoria Alii Kazahana. Ostrzegam! Postacie i fabuła nie jest jak w anime. Tworzę własną wersję, również to jak dane postacie się zachowują. Jeśli komuś przeszkadza, proszę nie czytać.