Aut.Miłego czytania
9. 06. 2017
Pojawiłam się w Konosze wraz z dziećmi. Szlam powoli w stronę rodzinnego domu. Tęskniłam za swoją rodziną, którą dawno nie odwiedzałam. Pech chciał, że trafiłam na Itachiego. Nic się nie zmienił przez te pięć lat.
-Alia?-zapytał Itachi przyglądając się mi uważnie
-Tak, to ja, ale wybacz śpieszy nam się. Mam kilka spraw do załatwienia. -powiedziałam, wymijając go.
-Mamo, kim jest ten pan?-zapytała Yuki z uśmiechem na twarzy
-To skarbie jest...wasz tata.-powiedziałam, zerkając na dzieci.Wszyscy mieszkańcy dziwnie patrzyli na mnie i moje dzieci. Przyspieszyłam kroku i po przekroczeniu progu rodzinnego domu odetchnęłam z ulgą. Dzieci pobiegły przytulić swoich dziadków, a ja usiadłam w kuchni. Musiałam ochłonąć, ale i załatwić to, po co tu przyszłam. Zostawiłam dzieci z moimi rodzicami i pobiegłam do Kakashiego. Niemal natychmiast wtuliłam się w niego. Był dla mnie niczym wujek, który za wszelką cenę mnie ochroni. Weszliśmy do środka, gdzie usiedliśmy w salonie. Kakashi wyjął z szafki kopertę i wręczył mi ją. To, co zobaczyłam, sprawiło, że poczułam się okropnie.
-Dziękuję wujaszku. Nie wiem, co bym bez was zrobiła.-szepnęłam zachowując zimną krew
-Nigdy bym nie pozwolił, abyś poślubiła oszusta i zdrajcę. Jak dzieci?-zapytał Kakashi z uśmiechem na twarzy
-Dobrze. Całą drogę zniosły super. Trafiliśmy na Itachiego...nie wie, że jest ojcem, ale Yuki zapytała mnie, kim on jest. Powiedziałam im, że to ich ojciec. Nie zostanę tu długo, lepiej będzie gdy wrócę do siebie. -odpowiedziałam, patrząc na Kakashiego.Podziękowałam mu i ruszyłam w kierunku domu Sai'a. Kiedy wpadłam do środka bez pukania, zastałam go pieprzącego Ino. Rzuciłam w ich stronę pierścionek i zdjęcia.
-Ślubu nie będzie. Niech ta wywłoka poślubi zdradziecką świnię. Raz zdradziłeś...będziesz i ją zdradzał. Nie chcę was więcej widzieć na oczy!-krzyknęłam wściekła jak nigdy. Łzy same poleciały po moich policzkach, po czym wybiegłam z domu. Niewiele myśląc, udałam się do lasu, gdzie zawsze trenowałam z Itachim. Widząc tam jego osobę, zamarłam. Podbiegł do mnie i mocno do siebie wtulił. Był wszystkim, czego teraz potrzebowałam do szczęścia. Nawet nie wiedziałam kiedy, nasze usta się połączyły. Itachi wsunął dłoń pod moją sukienkę i zaczął drażnić moją kobiecość.
-Itachi...-jęknęłam jego imię czując jak powoli rozpala mnie pożądanie
-Nie dam ci zniknąć. Chce być tylko z tobą. -wyszeptał Itachi, całując moją szyję.Szybko wróciły mi zmysły i odepchnęłam go od siebie.
-Itachi...przestań. Przyszłam tu by zerwać zaręczyny, bo mnie zdradza. Tylko po to tu jestem.-powiedziałam patrząc na niego ze smutkiem w oczach
-Chcę się zobaczyć z dziećmi. Wiem o nich skarbie. Daj nam szansę, proszę. Tęsknię za tobą i wiem, że ty też za mną tęsknisz. Jednak chyba najbardziej tęsknimy za tym co było podczas misji. -wyszeptał Itachi, po czym przyparł mnie do drzewa.-Powiedz słowo a przerwę.-dodał całując moją szyję
-Itachi...nie...przerywaj.-odparłam odchylając głowę w bokSzybko pozbyliśmy się swoich ubrań. Byliśmy spragnieni siebie nawzajem i to bardzo. Przez te prawie sześć lat byliśmy sami, niewyżyci seksualnie. Nie potrafiłam się mu oprzeć. Wciąż był miłością mojego życia i chciałam być tylko z nim, chociaż mówiłam nie raz, że tego nie chcę. Okłamywałam siebie i jego, przez co cierpieliśmy oboje. Nasze ciała połączyły się w jedność. Jego ruchy z każdą chwilą stawały się szybsze i mocniejsze a usta walczyły o dominację. Byłam szczęśliwa w jego ramionach.
-Itachi...mocniej.-wyszeptałam podnieconym głosem
-Kocham cię Alia.-powiedział Itachi i zaczął całować mnie coraz namiętniej.Po jakże udanym stosunku leżeliśmy na trawie wtuleni w siebie. Nie mogłam uwierzyć w to, że mu uległam, znowu. Spojrzałam na niego z uśmiechem na twarzy.
-Ja ciebie też kocham, Itachi. Nie potrafię wytrzymać dnia bez ciebie. -powiedziałam całując go w policzek
-Ja bez ciebie również. Więc...mamy troje dzieci? Myślałem, że... jest tylko jedno. Kochanie, pozwól mi być z tobą. -Szepnąłem Itachi po czym usiadłam
-Kochanie, to nieistotne. Z pierwszej ciąży są bliźnięta a z drugiej...tylko jedno. Sakura wolała, abyś myślał, iż poroniłam. Tak naprawdę to mieli być bliźnięta. Chciałabym cofnąć czas i zamiast uciekać...wyznałabym ci prawdę.-powiedziałam, kładąc głowę na jego kolana. Patrzyłam w jego oczy, a czując na swojej twarzy krople, dostrzegłam jego łzy. Podniosłam się i wtuliłam go w siebie.-Itaś, nie płacz. Było, minęło. Chodź, chcę, byś poznał swoje dzieci. Nasze maluchy, podobne do ciebie. -dodałam z uśmiechem na twarzyUbrani udaliśmy się do mojego domu. Po przekroczeniu progu podbiegł do mnie najstarszy syn, Shin.
-Mamusiu, płakałaś?-zapytał Shin wtulając się we mnie
-To nic synku. Teraz jest lepiej.-odpowiedziałam tuląc do siebie synka
-Niech dorwę tego skur...przepraszam mamo!-krzyknął Shin i odsunął się o krok
-Shin kto cię tego nauczył?-Zapytałam patrząc na syna będąc w szoku
-Mamuś to wina wujcia Naruto!-krzyknęła Yuki z uśmiechem na twarzy
-Yuki słoneczko moje mam nadzieję, że ty nie słuchasz tego co mówi?-zapytałam, patrząc na dzieci ze spokojem. Niech no tylko dorwę Naruto, a nogi z dupy powyrywam.
-Mamo wujek brzydko mówi, a Shin to szybko łapie.-
Powiedziała Yuki, przyglądając się Itachiemu. Pierwsze co zrobiła to spoliczkowała go gdy ten się schylił.-To za to, że mamusia cierpiała przez ciebie!-dodała, po czym przytuliła się do niego
-Zasłużyłem sobie na to.-powiedział Itachi delikatnie tuląc córkę
-Czy... Zostaniesz z nami? Mamo tata zostaje?-zapytała Yuki patrząc na mnie maślanymi oczami
-Chciałbym, ale wasza mama... Ona mnie już nie chce. -powiedział Itachi i spojrzał na mnie
-Dzieciaczki biegnijcie do babci. Muszę porozmawiać z waszym ojcem.-powiedziałam, ciągnąc Itachiego do mojego dawnego pokoju.Usiedliśmy na moim łóżku i chwyciłam jego dłoń.
-Itaś...-zaczęłam, lecz przerwał mi jego pocałunek
-Poczekaj. Chciałem to zrobić jeszcze w trakcie misji...byłem tchórzem. Balem się, że odmówisz... Alia, czy zostaniesz moją żoną?-zapytał klękając przede mną
-Tak, może to zbyt szybko, ale nie chcę czekać dłużej. Chcę być z tobą. Pragnę, byśmy stali się pełną rodziną. My i nasze dzieci, Yuki, Shin i Kiyoka. Może kiedyś...doczekamy się drugiej córeczki.-odpowiedziałam całując go namiętnieZałożył pierścionek na moim palcu i pogłębił pocałunek. Byłam szczęśliwa u boku Itachiego. Teraz byliśmy rodziną i nic więcej nie potrzebowałam do szczęścia. Brakowało mi go przez te wszystkie lata. Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda nam się być razem.
CZYTASZ
Ostatnia Księżniczka Śniegu
FanfictionHistoria Alii Kazahana. Ostrzegam! Postacie i fabuła nie jest jak w anime. Tworzę własną wersję, również to jak dane postacie się zachowują. Jeśli komuś przeszkadza, proszę nie czytać.