Rozdział X

14 2 0
                                    

Aut.Dodaje kolejny rozdział. Byłby wczesniej ale dopiero teraz czuje sie na siłach po operacji. Miłego czytania

12.07.2011
Siedziałam w komnacie na łóżku zamyślona. Ciekawiło mnie, co się dzieje w wiosce. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

-Proszę
Powiedziałam i do środka weszła Tsunade. Spojrzałam na nią i szybko się w nią wtuliłam.
-Myślałam, że nie przy będziesz. Gdzie tata?-zapytałam z uśmiechem na twarzy
-Poszedł się położyć. Jak się czujesz córcia?-spytała Tsunade z troską w głosie
-Bywało lepiej. Maluszki dają dziś mocno po moich żebrach. Nie mogę się doczekać, aż pojawią się na świecie.-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Nigdy nic nie wiadomo. Za dwa dni zaczniesz trzydziesty szósty tydzień więc wszystko możliwe.-powiedziała Tsunade siadając obok mnie
-Dzięki, mamo. Normalnie ulżyło mi.-odparłam patrząc na matkę
-Skarbie, ale taka prawda. W każdej chwili możesz zacząć rodzić.-dodała Tsunade łapiąc moją dłoń
-Mamo, a co w wiosce?-zapytam z uśmiechem na twarzy
-Wszystko jest dobrze. Ino trochę ubolewa nad tym, że Sai i ty jesteście razem. Itachi...nie będę kłamać. Wszyscy naciskają na niego, by wreszcie poszedł z żoną do łóżka, a nie tylko misje. Od tego ślubu ciągle tylko misje bierze. -odpowiedziała Tsunade, po czym się uśmiechnęła
-On zawsze tak robił. Misje to jego drugie życie. No ale mniejsza o to. On mnie nie interesuje. Miał swoją szansę i zmarnował ją. Co do Ino to znajdzie sobie innego. -wyszeptałam gładząc swój brzuch
-Masz rację. Zatem idziemy świętować ?-zapytała Tsunade i pomogła mi się podnieść
-Tak. Tylko nie ma alkoholu. Macie być trzeźwi jeśli moje dzieci postanowią matce zepsuć imprezę z okazji zaręczyn.
-Masz racje. Alkohol będzie jutro.-powiedziała Tsunade

Założyłam błękitną suknię i wraz z matką ruszyłam do sali balowej, gdzie wszyscy czekali na nas. Podszedł do mnie Sai i pocałował mnie delikatnie.
-Alia, wyglądasz cudownie.
-Dziękuję, Sai.-Szepnęłam z uśmiechem na twarzy

Oboje udaliśmy się na środek sali gdzie stali zaproszeni goście.
-Dziękuję za przybycie. Cieszę się, że jesteście tu by świętować nasze zaręczyny. Mam nadzieje, że będziecie się świetnie bawić.-Powiedziałam z uśmiechem na twarzy
Wszyscy się rozeszli po sali balowej, nawet Sai gdzieś mi zniknął z oczu. Dopiero po dłuższej chwili zmartwiłam się jego nieobecnością. Poprosiłam Sasuke by poszedł go poszukać. Sama usiadłam przy stoliku, czując delikatny ból brzucha. Obok mnie usiadł Gaara.

-Coś cię trapi? Wyglądasz na zmartwioną
-Bo tak jest. Nie wiem, czy dobrze robię. Nie do końca ufam Sai'owi. Co jeśli jest ze mną przez to kim jestem? -Zapytałam patrząc na niego
-Jeśli twoje przeczucia byłyby prawdą, to żywy nie opuści tych murów. Nie martw się. Na pewno nie jest tak źle jak myślisz. Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama.-powiedział Gaara
-Obyś miał rację wujaszku. Naprawdę mam nadzieje, że on mnie kocha. Nie zniosę kolejnego rozczarowania. -powiedziałam smutnym głosem
-Alia, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Może przejdziemy się ? Spacer dobrze ci zrobi.-powiedział Gaara
-Zgoda. Spacer pewnie mi pomoże.

Udaliśmy się do ogrodu, gdzie powoli spacerowaliśmy. Czułam się tylko odrobinę lepiej niż wcześniej. Jednak po kilku minutach poczułam, że coś mi pociekło po nogach. Spojrzałam na Gaare i zamknęłam oczy. Zaczęłam odczuwać ból brzucha jednak dużo silniejszy.
-Gaara! Zaczęło się!
-Zabiorę cię do Tsunade.-powiedział Gaara

Wziął mnie na ręce i zaniósł do mojej komnaty, po czym wyszedł. Dopiero po kilku minutach zjawiła się moja matka i Sakura. Obie szybko uszykowały wszystko, co potrzebne. Sakura podniosła moją suknię, by mieć lepszy dostęp.

-Przyj! Teraz!
Parłam z całych sił. Sakura trzymała moją rękę, dodając mi tym energię.
-Już prawie!
Po trzydziestu minutach usłyszałam płacz dziecka, a trzy minuty później drugi płacz. Kiedy spojrzałam na moje maluszki, z moich oczu poleciały łzy.
-Są...cudowni.-szepnęłam z uśmiechem na twarzy
-Masz rację córcia. Byłaś dzielna. -szepnęła Tsunade
-Oboje...są tak podobni do Itachiego. Ten kolor włosów, usteczka i nos. Jedynie co ich dwoje różni to oczy. Malutki ma oczy ojca, a malutka ma moje. -stwierdziłam, tuląc delikatnie swoje dzieci.
-Masz rację córeczko. Odpocznij, a my zajmiemy się maluchami. -powiedziała Tsunade gładząc mnie po włosach
-Dobrze mamo

Zabrały maluszki, a ja zamknęłam oczy. Zasnęłam dość szybko. Zbudziłam się dopiero o świcie. Dostrzegłam jak Sai trzyma w ramionach moje dzieci. Razem wyglądali naprawdę słodko.
-Dzień dobry kochanie. Wybacz, że zniknąłem, ale musiałem załatwić jedną sprawę.-powiedział Sai
-Dzień dobry. Uroczo wyglądacie skarbie. Co do wczoraj to...nic się nie stało. Czemu mnie nie obudziłeś?-wyszeptałam, patrząc na niego.
-No wiesz, nie chciałem cię budzić. Uznałem, że skoro mam być dla nich jak ojciec to zajmę się nimi. -powiedział podchodząc do mnie bliżej
-To miłe Sai. Teraz podaj mi maluszki. Nakarmię te dwa urwisy.

Kiedy położył na moje ręce bliźnięta, od razu przystawiłam je do piersi. Uśmiechnęłam się do ukochanego. Może kiedyś Itachi pozna ich oboje jednak nie teraz. Może za kilka lat. Sama nie wiem. Nakarmione maleństwa Sai położył do łóżeczek.

-W takim razie kiedy planujemy ślub?-zapytał Sai gładząc mój policzek
-Co powiesz, by ślub odbył się latem, ale za jakieś pięć lat?-Zapytałam patrząc w jego oczy
-Zgoda. -odparł delikatnie mnie całując
-Cieszę się skarbie.-powiedziałam, odwzajemniając pocałunek.

Perspektywa Itachiego

Wracałem z misji. Zatrzymałem się nieopodal kwiaciarni Ino.
-Sai i ta Alia? Co ty gadasz.-zapytała Tenten
-No są razem od prawie czterech miesięcy.-powiedziała Ino
-Ino, ale przecież byliście tacy szczęśliwi.-szepnęła Tenten zmartwionym głosem
-Tenten poleciał na nią, bo się kurwa okazała księżniczką. Z tego co usłyszałam od Hinaty, to ona spodziewa się dziecka. Całe szczęście, że nie jego. Mam zamiar odbić swojego faceta!-krzyknęła Ino, uderzając dłonią o blat.
-Walcz o swoje szczęście. Ciekawe z kim ma dzieciaka.-powiedziała Tenten próbując pocieszyć przyjaciółkę
-Podobno to ktoś z Konohy.-wyszeptała spokojnym głosem Ino
-Co ty pierdolisz?-rzekła sarkastycznie Tenten
-Nawet mam podejrzenia, kim on jest...no ale on już żonaty.-Odparła Ino ze spokojem w głosie
-Chyba nie mówisz o...
-Tak. Mówię właśnie o nim. -powiedziała Ino z uśmiechem na twarzy
-O ja... Ciekawe jak by ta jego zareagowała na to, że on ma dziecko z inną.-rzekła Tenten

Nie chciałem dłużej tego słuchać. Ruszyłem w przeciwną stronę i zatrzymałem się dopiero na głowie trzeciego Hokage. Musiałem przetrawić to co usłyszałem. Moja ukochana spodziewa się dziecka które... kurwa. Ona jest ze mną w ciąży. Muszę zrobić wszystko by rozstać się z Izumi, a wtedy wyruszę, by odzyskać tą jedyną. Nie wiem, ile zajmie mi to wszystko, ale mam nadzieję, że nastąpi to szybko. Po chwili rozmyśleń pobiegłem do domu Shisuiego.

-Stary mam sprawę. To cholernie pilne!
-Nie mów, że jednak Izumi zaciągnęła cię do łóżka.-powiedział Shisui patrząc na mnie podejrzliwie
-Nie! No coś ty. Teraz muszę jakimś cudem się z nią rozwieść. Chcę odzyskać matkę mojego dziecka! Alia jest w ciąży. Muszę zawalczyć o nią. -Odparłem lekko zdyszany.
-No stary, to faktycznie sprawa pilna. To kiedy wy no wiesz?-zapytał Shisui z powagą na twarzy
-Na tamtej misji, ale czemu nikt mi nic nie powiedział? Muszę ją odzyskać, zanim Sai postanowi ją poślubić. -odpowiedziałem zmartwionym tonem
-Mogę tę twoją żoneczkę obserwować i w razie zdrady zrobię im zdjęcie.-zaproponował Shisui
-Jesteś wielki. Dzięki. Na ciebie zawsze mogę liczyć. -powiedziałem z uśmiechem na twarzy
-Od tego są przyjaciele. Trzymam za was kciuki

Wieczorem wróciłem do domu zmęczony. Nie miałem ochoty na zaloty Izumi. Miałem ją serdecznie dość.

-Izumi daj spokój. Jestem zmęczony.
-Ciągle to samo! Jak mamy mieć dzieci skoro ty mnie nie tkniesz!-powiedziała Izumi ze złością w głosie
-Kto powiedział, że chcę teraz dzieci? Nie chcę ich teraz.-krzyknąłem wściekły jak nigdy
-Jak możesz tak mówić!

Przebrałem się i położyłem w salonie. Nie będę spał z nią w jednym łóżku. Myślałem tylko o tej jednej. Alia, niedługo się spotkamy. Nie zostawię was samych. Musiałem jakimś cudem pozbyć się tej idiotki i Sai'a. Te dwie osoby stoją mi na drodze do odzyskania ukochanej. Z samego rana ruszyłem na kolejny patrol wokół wioski. Chociaż tyle dobrego, że mogłem być z dala od Izumi. Nie wiem czemu, dałem się namówić na ten cholerny ślub. Miałem nadzieję, że Shisui zdobędzie dowody zdrady.

Ostatnia Księżniczka Śniegu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz