Rozdział XIV

15 2 0
                                    

Aut. Miłego czytania

31. 12. 2011

Nadszedł Sylwester. Ten dzień spędzałam z grupką przyjaciół. Cieszyłam się, że mogli być tu ze mną. Nigdy nie lubiłam Sylwestra. Zawsze z wybiciem północy odczuwałam smutek i łzy leciały po policzkach. 

-Alia, nie smuć się. Jesteśmy tu z tobą i nigdzie się nie ruszymy.-powiedział Sasuke i delikatnie mnie przytulił.
-Łatwo ci mówić. Masz przy sobie kogoś, kto cię kocha i nigdy nie zawiódł. Wiem, że Itachi się rozwiódł, ale....nie potrafię mu zaufać. Nie potrafię zapomnieć o tym co się wydarzyło.-odparłam, wtulając się w Sasuke delikatnie. 
-Może warto dać mu szanse? Dzieci go potrzebują i ty również. Zerwij te zaręczyny i daj szansę mojemu bratu. Przecież widzę, jak cierpisz.-odezwał się Sasuke, po czym spojrzał w moje oczy. -Ty go kochasz. Widzę to w twoich oczach.-dodał i uśmiechnął się
-Co z tego, że go kocham? Gdyby on mnie kochał to...byłby przy mnie. Nie porzuciłby mnie, by ożenić się z Izumi. Sasuke, nie martw się. Znajdzie kogoś, kogo pokocha. -wyszeptałam, podchodząc zamyślona do okna. 

Nadszedł wieczór i szykowaliśmy się do małej imprezy na placu. Chciałam, aby chociaż ten czas spędzić w obecności mieszkańców i przyjaciół. Zastanawiała się, co w tej chwili robi Itachi. Moje myśli ciągle kręciły się wokół jego osoby. Nim się spostrzegłam, poczułam na swojej talii czyjeś ręce. Odwróciłam się, by spoliczkować intruza, jednak widząc Itachiego odsunęłam się. Całe szczęście, że miałam na sobie płaszcz i luźniejszą suknię, bo pewnie dostrzegłby mój brzuszek. 

-Czego tu szukasz? Jasno dałam ci do zrozumienia, że nie będziemy razem. Po co tu przyszedłeś?-zapytałam, robiąc kolejny krok w tył i gdyby nie jego refleks, upadłabym.
-Nie mogę żyć bez ciebie. Wróć do mnie. Chcę tylko ciebie kochanie.-odparł, po czym złączył nasze usta, a ja odepchnęłam go od siebie i spoliczkowałam
-Nigdy więcej mnie nie całuj! Nigdy nie będziemy razem ! Myślałam, że jasno się wtedy wyraziłam. Mam narzeczonego i nie interesuje mnie związek z innym!-krzyknęłam, patrząc na niego ze złością. Co on sobie myślał, że przyjdzie i ot, tak rzucę mu się w ramiona i wybaczę? Nie potrzebuję go w swoim życiu. Nie chciałam po raz kolejny cierpieć z jego powodu. Itachi złapał moją dłoń i nie pozwalał odejść. Wyrwałam się z jego uścisku, przez co się zachwiałam i spadłam z trzech stopni. Sakura szybko zabrała mnie do środka, gdzie od razu zbadała mój brzuch. Po jej minie czułam, że coś było nie tak.
-Sakura...czy...-nie potrafiłam wypowiedzieć z siebie więcej słów. 
-Przykro mi. Nie wyczuwam jednego z bliźniąt. Będę musiała go z ciebie bezpiecznie wyjąć, by drugi z bliźniaków rozwijał się prawidłowo...-mówiła Sakura, ale ja przestałam jej słuchać. Czułam się fatalnie. Łzy leciały po moich policzkach coraz bardziej. Niewiedziałam kiedy było po wszystkim. Nie chciałam nikogo widzieć. Nowy rok rozpoczął się od tego, że straciłam jedno z bliźniąt, dziewczynka. Nazwałam ją Mira i kazałam pochować jej drobne ciałko obok grobu mojej matki. Spojrzałam na córkę, zanim zabrali moje maleństwo. 

Perspektywa Sakury
Zabrałam siedemnastotygodniowy płód i potajemnie wraz z jednym strażnikiem udałam się, by pochować Mirę, tak jak pragnęła tego Alia. Wracając, spotkałam Sasuke i jego brata. Przywaliłam Itachiemu prosto w nos. Należało mu się za to wszystko.
-To kurwa twoja wina! Wynoś się!-krzyknęłam wściekła jak nigdy. 
-Kochanie, co się dzieje? Coś nie tak z...?-spytał Sasuke, ale widząc mój wzrok, zamilkł i sam przyłożył bratu.
-Wyjaśnicie mi, o co chodzi?-zapytał zdezorientowany Itachi
-A co tu wyjaśniać. Alia poroniła po tym jak spadła ze schodów! To była twoja córka!-krzyknęłam, mijając ich oboje.

Musiałam ochłonąć i zajrzeć do przyjaciółki. Najpierw jednak wyjęłam zwój i zaczęłam pisać. 
" Droga Tsunade. 
Piszę ten list, by powiadomić cię, że wtargnął tu Itachi. Próbował zatrzymać Alię przed odejściem, ale wyszło tylko na gorsze. Kiedy wyrwała się z uścisku Itachiego, a przy tym nie zdążyła złapać równowagi i spadła ze schodów. Obecnie jest załamana po utracie jednego z bliźniąt. Miałaby córkę, ale Nowy Rok rozpoczął się pochowaniem maleńkiej Miry. Chłopczyk nadal rozwija się w łonie swojej matki. Itachi myśli, że dziecka nie ma i niech tak pozostanie. Zadbam o to, by dziecko urodziło się całe i zdrowe. Tylko że z tej misji wrócę dużo później. Spodziewać się dziecka Sasuke. To tyle z obecnych informacji. 
                                                                           Sakura"

Wysłałam zwój przy pomocy Katsuyi, by dotarł bezpośrednio. Po kąpieli udałam się do Sasuke. Musiałam mu wreszcie wyjawić wiadomość o dziecku. Po drodze natrafiłam na Itachiego, stojącego przed komnatą Alii.
-Nie radzę tam wchodzić. Jest w fatalnym stanie i chciała pozostać sama. Strata dziecka boli i każdy przechodzi to inaczej. Ona...cieszyła się, że nosiła twoje dziecko. Lepiej jeśli wrócisz do Konohy i zapomnisz o niej.-powiedziałam, patrząc na niego. Było widać, że kochał Alię i cierpi razem z nią. 
-Nie! Nie zostawię jej, choćby nie wiem co. Kocham ją i zajmę się nią!-krzyknął Itachi ze łzami w oczach. 

Pobiegłam do Sasuke i wtuliłam się w niego.
-Wszystko dobrze?-zapytał Sasuke gładząc mnie po plecach
-Hmm...jakby to...zostaniesz ojcem. Termin wychodzi na szesnastego... lipca.-powiedziałam z radością w głosie. 

Sasuke zamilkł, ale chwilę później wziął mnie na ręce i zakręcił wokół własnej osi.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem zostać ojcem. Zazdrościłem bratu, że ma z Alią bliźniaki a teraz kolejne. Kocham cię skarbie.-wyszeptał, całując mnie namiętnie, a ja to odwzajemniłam. Byłam szczęśliwa z tego powodu, ale z drugiej poczułam smutek ze względu na Alię. Miałam nadzieję, że sobie poradzi i z czasem będzie tylko lepiej. 
-Martwię się o nich. Są głupkami i nie widzą tego jak do siebie pasują i ciągnie ich jak magnes. Może...pomożemy im jakoś by byli wreszcie razem?-zapytałam, patrząc w oczy ukochanego, który tylko kiwnął głową. Ucieszyło mnie to i zaczęłam obmyślać plan. 

Wieczorem odwiedziłam przyjaciółkę. Usiadłam obok niej, wycierając jej łzy. Wtuliła się we mnie delikatnie i zaczęła się uspokajać.
-Wszystko będzie dobrze. Donosisz tę ciążę, obiecuje ci to.-szepnęłam z troską w głosie
-Sakura, przecież nie możesz być pewna. Co jeśli jego też stracę? Sama spodziewasz się dziecka, więc nie musisz tak się przemęczać.

Słowa Alii mnie zdziwiły. Skąd ona wiedziała o mojej ciąży. Spojrzałam na nią pytająco, a ona się uśmiechnęła.
-Nie myśl, że nie umiem dodać jeden do jednego. Nie martw się. Cieszę się, że zostanę ciocią.-powiedziała z uśmiechem na twarzy

Kiedy zasnęła, wróciłam do swojej komnaty, gdzie czekał na mnie ukochany. Położyłam się obok niego i wtulona zamknęłam oczy.
-Zostańmy tu...na dłużej...na lata.-wyszeptałam zmęczona tym dniem.
-Z miłą chęcią, ale teraz śpij. Jesteś bardzo zmęczona.-powiedział Sasuke i wtuleni w siebie zasnęliśmy. 

Ostatnia Księżniczka Śniegu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz