1. Zajęcia z historii - Hakael

78 7 3
                                    

Siedziałem jak zawsze w ostatniej ławce i słuchałem jakże nudnego wykładu panny Laily, która uczyła nas historii Aniołów i Demonów. Nie lubiłem tych zajęć, ogólnie nienawidziłem szkoły na co nam to? Jeszcze nie ma żadnego podziału, który powinien tak naprawdę być. Demony powinny uczyć się u siebie w Piekle, a te Aniołki grzeczne do porzygu, na samo myślenie o nich zbiera mi się na wymioty, powinny się uczyć u siebie w Niebie. A i ludzie, którzy przychodzą tu po śmierci także wypadałoby by mieli własną szkołę, a nie z nami ważniejszymi od nich. Niektórzy nawet uważają się, że są na równi z nami. Pff... to niedorzeczne! Oni są naszymi podtypami, a po śmierci stają się zwykłymi Niezgodnymi - po ukończeniu Akademii stają przed Serafinami i Trybunałem - który reprezentuje Podziemie, czy też mówiąc inaczej Piekło. Niezgodni mówią wtedy kim chcieliby być. Tak na marginesie dużo osób wybiera bycie Aniołem, dlatego ich jest tak dużo, chociaż do Demonów zaliczają się jeszcze Seery, Wyrocznie (chociaż one są bardziej neutralne) oraz Kapłanki. Hierarchia Demonów nie jest bardzo skomplikowana bowiem dzieli się jeszcze na demony wyższego i niższego stopnia, co u Aniołów jest bardziej stopniowane bytów.
W pierwszym stopniu - stopień doskonałości, są to Anioły służące przy Stwórcy, Panu Nieba i Ziemi jak kto woli, dla mnie osobiście jest to po prostu Starzec (mimo, że go nie widziałem) żadnemu Demonowi nie było, nie jest i nie będzie godne zobaczenie go, ale wracając zalicza się do nich Serafinów ich liderem, który siedzi w radzie jest Archanioł Metatro - ponoć on pierwszy poznaje myśli Stwórcy. Anioły te mają sześć skrzydeł: dwa z nich okrywają twarz, dwa nogi, a dwa są rozpostarte. (Strasznie to wygląda naprawdę, jak widzę jednego z nich na jakiś egzaminach, ważniejszych uroczystościach przechodzą mnie ciarki z obrzydzenia). Po nich są Cherubiny - Archanioł Raziel - przewodzi w radzie, dla tej grupy. Oni są najmądrzejszymi istotami we Wrzechświecie, dlatego zostają oni Dyrektorami Akademii. Ostatnie są Trony - ci akurat są sprawiedliwi i dobrze znają prawą, jak nie trudno się domyślić zasiadają w sądach, nie mają żadnego przedstawiciela w radzie. Mają też złe zdanie na temat tego co według nich jest marne, nie warte zaprzątania sobie tym głowy na przykład Demony są dla nich za niskiego stopnia.
W drugim stopniu - stopień oświecenia. Anioły wchodzące w skład stopnia oświecenia przekazują boskie światło aniołom z niższej hierarchii. I tu jest taki podział : Panowania - zajmują się przede wszystkim regulowaniem anielskich obowiązków. Moce - to właśnie te anioły czynią cuda na ziemi, obdarzają wdziękiem i męstwem oraz Potęgi - zajmują się głównie powstrzymywaniem wysiłków demonów, które chcą zniszczyć świat - pełnią funkcję strażników między Piekłem a Niebem, chociaż teraz odkąd podpisano kontrakt ugodowy nie mają za bardzo czego pilnować, ale no Aniołowie są dziwni... 
I ostatni stopień trzeci- stopień oczyszczenia, czyli Anioły ze stopnia oczyszczenia potrafią oczyszczać z niewiedzy oraz pozyskać wiedzę, która została wcześniej zakryta. I tu dzielimy ich na kolejne trzy odłamki : Zwierzchności - anioły te zajmują się ochranianiem wiary, grup religijnych oraz etnicznych na całym świecie. Archaniołowie - przewodnikiem tej grupy aniołów jest Archanioł Michał. Archaniołowie to opiekunowie ludzi i wszystkich rzeczy materialnych, ich skrzydła są białe i mają srebrne końcówki. Wydają z siebie biało-perłowe światło oraz ostatni najniżej postawieni Aniołowie - podobnie jak archaniołowie - są opiekunami ludzi i wszystkich rzeczy materialnych. Przewodzi im Archanioł Gabriel. Jednak - w odróżnieniu od Archaniołów zamieszkujących niebiańskie przestworza - znajdują się bardzo blisko Ziemi. 
Więc no patrz na to wszystko jest rozległe, niewiadomo na jakiego chuja, ale co ja się znam prawda? Jestem Demonem, czyli dla Aniołów czymś nie wartym i najlepiej jakby mnie oraz moich "braci" nie było, bo jak to mówią "Niszczymy świat, przez nas egoizm". Ale przecież musi być równowaga, nie mogłoby być tak, że po świecie latały by sobie jednorożce srały by tęcza i ogólnie wszystko by było piękne, bez problemów. Pfff... to nierealne! I mówią, że to Demony są głupie...
Dlatego nie słucham na lekcjach bo i tak nic nie zdziałam, nawet teraz leżę na... 
- Au! - niemal krzyknąłem kiedy poczułem mocne szturchnięcie w żebra, powodując tym samym, że z mojej pozycji leżącej siedziałem wyprostowany, patrząc spod byka na mojego kolegę z ławki Caima, który tylko pokazał mi głową kierunek przed nami. Gdy tam spojrzałem napotkałem rozwścieczone oczy Panny Laily.
- Przepraszam, że ci przeszkadzam Panie Hakael? - zapytała niby spokojnym głosem, jednak nie od dziś wiadomo, że ta kobieta jak na Anioła należy do osób dosyć nerwowych i strasznie wymagających, dlatego jest zmorą większości uczniów. Nawet jak nauczycielem jest Demon to nie jest tak strasznie jędzowaty jak ona. 
- Tak przeszkadzasz mi w moim spaniu na ławce - odparłem, podnosząc podbródek by wyglądać jeszcze pewniej. Niech się baba trochę powkurza nic mi zrobić i tak nie może. 
- Jest Pan strasznie niewychowany, widać odziedziczył Pan to po swoim Ojcu. - rzekła, ba nawet wysyczała przez zęby.
- Nie mieszaj mi tu mojego Ojca, ty stara Jędzo. - nie no ta baba mnie wykończy zaraz.
- Za takie słownictwo w stronę nauczycielki dostanie Pan, Panie Hakael, do zrobienia referat na następną lekcję, na temat na jaki zadałam Panu pytanie oraz z dzisiejszej lekcji. 
- Przecież następna lekcja jest w czwartek! Jak mam się wyrobić w dwa dni! - oburzyłem się. - Jeszcze nie znam, pytania! - dodałem patrząc wkurzony na nauczycielkę, która uśmiechała się zwycięsko.
- Kto przypomni Panu Hakaelowi, jaki był temat dzisiejszej lekcji? - zapytała klasę. 
- Mówiliśmy o upadłych aniołach. I na jakie kręgi się dzielą. - odpowiedział na jej pytanie głos z tyłu klasy, a gdy odwróciłem się w tamtą stronę napotkałem parę brązowych tęczówek.
- Dobrze, Panie Rafael. Mógłby pan powiedzieć ile jest kręgów i na jakie części się dzielą? - dopytała go Jędza, a ja tylko przewróciłem oczami i prychnąłem pod nosem. 
- Upadłe Anioły dzielą się na trzy kręgi. W pierwszy krąg zalicza się upadłych Serafinów, Cherubinów oraz Trony. W drugim Władczy, Cnotliwi i Potężni, natomiast w ostatnim kręgu są Książeta, Archaniołowie, Aniołowie oraz inni nie zaliczający się do żadnej grupy. - wyrecytował patrząc na nauczycielkę, a kiedy skończył spojrzał na mnie i posłał mi cwaniacki uśmiech powodując przy tym, że moje nerwy puściły i wiedziałem, że jak tylko wyjdę z tej klasy ten głupi Anioł będzie miał przesrane. Bój się ty głupi Rafaelu, twój ojciec ci nawet nie pomoże, jak cię dorwę. 
- Słyszałeś Panie Hakael? - zapytała Laila, teraz uśmiechając się sztucznie w moją stronę. Ta baba cierpi na jakąś dwubiegunowość, że raz się uśmiecha (sztucznie bo sztucznie, ale jednak nadal to uśmiech) a za drugim razem wygląda jak chmura gradowa? Może powinna się zastanowić nad tym czy nie udać się do lekarza, bo może na starość ją coś bierze u ludzi to przynajmniej działa tak, że właśnie na stare lata im bardziej odpierdala niż za młodu, więc możliwe, iż u Aniołów i Demonów jest tak samo bo jakby nie patrząc są naszymi podtypami...
- Tak, zrozumiałem. - bruknąłem pod nosem, a przed odpowiedzią z jej strony uchronił mnie dzwonek zwiastujący koniec lekcji, uśmiechnąłem się w duchu i szybko spakowałem plecak i wyszedłem z klasy, słysząc za plecami, że Jędza dzisiaj litując się nad nami nie daje nam żadnych zadań domowych, pewnie będzie kartkówka na następnej lekcji, nie ma zadań to jest kartkówka, normalny schemat każdej lekcji historii. Po chwili usłyszałem głośne kroki za sobą, a następnie obok mnie znalazł się Caim.
- No znowu podpadłeś Wiedźmie. Mógłbyś sobie dzisiaj darować. - zaśmiał się.
- Nie, nie mogłem. Nawet mnie nie denerwuj. - prychnąłem.
- Taa... cały ty. Czego innego można było się po tobie... Em co jest? - zapytał mnie patrząc na mnie z uniesioną jedną brwią. 
- Drapieżnik właśnie znalazł ofiarę. - odpowiedziałem, z lekkim uśmiechem (no bardziej grymasem nie uśmiecham się to jest czynność bardziej dla Aniołków).
Caim spojrzał w tą samą stronę co ja. 
- Aaa... na pewno chcesz to zrobić ostatnio ci grozili przez to wypieprzeniem ze szkoły... - stwierdził czarnowłosy, krzyżując ręce na piersi. 
- Tak. Ten debil po pamięta, że w ogóle się urodził. - to powiedziawszy ruszyłem w stronę Rafaela (tak na marginesie strasznie chujowe imię tak samo jak jego właściciel). 
- Będziesz tego żałować i żeby później nie było, że nie ostrzegałem... - westchnął Caim, ale posłusznie ruszył za mną, teoretycznie nie musiał, jednak jak on to lubił mówić woli "mieć mnie na oku". Dzięki przyjacielu bardzo mi tym pomagasz powodując przy tym, że wychodzę na pizde... 

- Ej ty! - krzyknąłem do blondwłosego.
Ten spojrzał w moją stronę, a kiedy zobaczył, że to ja założył ręce na piersi, rzekł z kpiącym uśmiechem:
- Czego chcesz Demonku? 
Czy mówiłem, że go nienawidzę? Nie? To mówię teraz, ten debil mnie tak wkurza uchhh....
Moją odpowiedź było przywalenie pięścią w jego jakże idealną twarz (teraz już nie taką idealną). Na początku nie ogarnął o co chodzi przez co znowu dostał, mógł przecież nie pokazywać zawahania. Głupi tak samo jak każdy Anioł. 
- I jak? Już się tak nie wymądrzasz? - zapytałem pomiędzy ciosami, jednak kiedy miałem zadać kolejny moja ręka została wstrzymana. Spojrzałem na zdziwiony na Rafaela, który patrzył na mnie z furią w oczach. Zawahanie było moim błędem bowiem po chwili to ja leżałem na podłodze okładany pięściami przez blondwłosego. Nasza walka była dosyć zacięta raz to ja byłem na górze i okładałem z zaciętą miną przeciwnika, a raz byłem na dole. Z mojej wargi i łuku leciała dosyć soczyście krew, jednak nie przejmowałem się tym bo ten idiota nie wyglądał lepiej, opuchnięty policzek i krew z nosa sprawiały, że wcale nie był już taki piękny jak mówiła każda laska z kampusu. No, ale sam się prosił, prawda? 
Miałem zadać następne uderzenie, kiedy poczułem, że lecę w górę gdy spojrzałem w bok napotkałem parę czerwonych, rozwdzieczonych tęczówek. 
- Idziecie do Dyrektora. - rzekł Vual, patrząc to na mnie to na Rafaela, którego trzymała Hannah - z tak samo surowym wyrazem twarzy jak Demon, który trzymał mnie. No cóż będą problemy, ale jakoś się tym nie przejmowałem. 
- Idziemy. - rzekł stanowczo Vual i popchnął mnie bym się ruszył. 
Spojrzałem ostatni raz na swojego wroga numer jeden i uśmiechnąłem się pod nosem widząc jego obrażenia. Następnie ruszyłem na Demonem, by sprawiać wrażenie, że jestem posłuszny i żałuję tego co zrobiłem. Tak naprawdę byłem mega z siebie zachwycony, przez co nie mogłem przestać się uśmiechać.

************************************

Hej, to moja pierwsza opowieść dajcie znać co myślicie 🦋

Dobrego!!💕

Angel&Demon: Wojna światów (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz