Epilog

9 1 0
                                    

Minęły dwa tygodnie kiedy wojna skończyła się. Wszystko powoli zaczęło wracać do porządku dziennego, miasta były odbudowane. Najbardziej ucierpiały Asgard, Niebo oraz Królestwo Podziemi. Zdrajcy, którzy byli po stronie Rafała zostali wygnani do pracy w głąb Hadesu, a inne Stworzenia zostały odesłane, niestety nie wiem dokładnie gdzie. Tydzień temu odbył się uroczysty pochówek poległych w bitwie, w tym także mojego Ojca. Matka oczywiście uroniła tonę łez, zalewając mi tym samym moją czarną marynarkę. Po drugiej mojej stronie znajdował się Rafael, który stał zamyślony i przygnębiony. Moja zimna dłoń złapała wtedy tą jego by dać mu trochę oparcia w tej trudnej dla niego chwili. Spotkaliśmy obydwoje Alexis, zaś Max zginął podczas wojny z rąk Thora. A reszta naszej spółki z ziemi nadal wiedzie spokojne życie.

Moje stosunki z Rafaelem uległy naprawdę dużej zmianie zaskakując tym wszystkich na około. Jednak było też dużo niewiadomych, tak naprawdę nasza relacja nadal nie była do końca jasna. Nie byliśmy parą, ale ewidentnie coś nas do siebie ciągnęło i miałem wrażenie, że nie był to tylko pociąg fizyczny.

Po śmierci Lucyfera to ja musiałem przejąć władze w Piekle, ku mojemu niezadowoleniu było dużo do ogarnięcia, a dochodziły do tego kolejne sterty papierów związanych z duszami zmarłych w wojnie. Czeka mnie dużo roboty mam nadzieję, że damy radę unieść ten ciężar, tak dobrze się wyraziłem "damy", ponieważ Rafael sam zaproponował mi swoją pomoc przy tej górze papierologi, której przybierało z każdym dniem.
Jednak na razie nie zajmowałem się tym teraz, ponieważ wraz z Chrisem (Alexis jeszcze nie mogła schodzić na dół) urządziliśmy sobie krótki urlop na Karaibach relaksując się w świetle słońca, wpychając morskie powietrze.
– Przestań tyle myśleć, wszystko teraz za nami. Wykorzystajmy ten jeden dzień odpoczynku dobrze i chodź ze mną do wody. – wyrwał mnie głos przy uchu. Mimowolnie zadrżałem.
Spojrzałem z uśmiechem na wyciagniętą rękę w moim kierunku i bez wahania ją chwyciłem. Rafael uśmiechnął się szeroko i dając mi szybkiego całusa w usta zaczął ciągnąć mnie w stronę turkusowego morza.

KONIEC

Angel&Demon: Wojna światów (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz