IX

339 28 74
                                    

/time skip/

Kurwa zostaw mnie!

Usłyszałem przerażony głos współlokatora. Nigdy nie krzyczał, dlatego najszybciej jak byłem w stanie poszedłem sprawdzić co się dzieje. Na sekundę mimowolnie się zatrzymałem, gdy zobaczyłem że jakiś dorosły facet stał przed brunetem trzymając jego ręce w górze i całując jego szyję. Jednak nie to mnie przeraziło; a wyraz twarzy współlokatora. W jego oczach był strach, na policzkach łzy.

Kurwa zostaw go!

Nie czekałem na jego reakcje; od razu mu przywaliłem w krocze na co lekko się zgiął jednak nadal go nie puścił. Następnie uderzyłem nogą o jego głowę, co poskutkowało odwróceniem się jego oprawcy w moja stronę. Jako dziecko brałem udział w jakiś zajęciach samoobrony; miałem nadzieję, że w ten sposób przejdą mi problemy z agresją. Co prawda agresja nie przeszła, natomiast nieznany mi facet leżał właśnie unieruchomiony na podłodze. Nie byłem pewny co z nim zrobić. Dlatego zadałem mu jeszcze kilka ciosów dopóki nie stracił przytomności.

Czy do chuja możesz powiedzieć mi kto to jest?!

Zapytałem współlokatora, jednak gdy odwróciłem się w jego stronę ujrzałem coś czego nie nazwałbym człowiekiem.
Siedział skulony przy ścianie z głową w kolanach, rękoma coraz mocniej przyciskał do siebie nogi. Trząsł się jednocześnie bujając się na boki.
Nie.
Nie.
Nie.
Nie.
Powtarzał jedynie w kółko z trudem łapiąc powietrze.

Podszedłem do niego, po czym kucnąłem przy nim. Jednak gdy tylko dotknąłem jego ramienia zaczął się rzucać starając się jeszcze bardziej odsunąć w ścianę. Rękami zakrył głowę.

Zostaw mnie!

Zostaw!

Powtarzał w kółko. Oddychał coraz ciężej, jego szybki oddech przerodził się w płytki świst.
Podczas jego szamotaniny z samym sobą zauważyłem jego twarz; malowało się na niej szczere przerażenie, oczy miał całe czerwone od płaczu. Nie mogłem się na niego patrzeć; przerażał mnie.

Kurwa Daz spokój się!
To tylko ja!

Rękoma objąłem jego twarz, żeby spojrzał mi prosto w oczy; chciałem żeby się uspokoił. Jednak gdy zobaczyłem jego wyraz twarzy i oczy przez dłuższy czas, zrobiło mi się go na prawdę żal. Nigdy nie widziałem go wcześniej w takim stanie; stał się jakby niedostępnym dla pomocy dzieckiem, widząc jego oczy coś we mnie pękło. Nie miałem pojęcia kim był ten facet, ale łatwego życia raczej nie miał.

Widząc w jakim jest stanie przytuliłem go, co za pewne nie było do końca przemyślanym pomysłem. W końcu na pewno mi nie ufał, a był przerażony. Jednak on również mnie objął, leżał w moich objęciach nie chcąc mnie puścić.

Cały czas jednak słyszałem jego płytki oddech i czułem jak cały drży. Na plecach poczułem jego paznokcie. Chwilę później usnął, albo zemdlał.

Zajebiscie, żyjesz. Tylko nie mam pojęcia co mam zrobić z nieprzytomnym facetem w moim mieszkaniu.

Położyłem współlokatora na jego łóżku. Nie miałem pojęcia co zrobić napisałem do znajomego. Jednak nie odpisał. Dlatego zadzwoniłem, wiedział że nigdy nie robię tego dobrowolnie, więc odebrał.

Co sie stało?

Zapytał przerażony.

Mam nieprzytomnego faceta u siebie w pokoju, pomóż mi go gdzieś przenieść.

Co kurwa?

Zapytał, jednak zaraz potem zakończyłem połączenie. Czarnowłosy znajomy bardzo szybko pojawił się w drzwiach akademika.

Bo Kawa Smakuje Lepiej W Samotności [soukoku; school au]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz