10.Deadpad

808 64 3
                                    

10 Grudnia 2022

To miało być zwykłe łapanie pokemonów, zdobywanie badgy i ot zwyczajna sobota. Oczywiście, jeżeli nie wliczyć, że morderca do wynajęcia na zlecenie nie postanowi się pojawić znienacka w tym uroczym spokojnym obrazku, to tak, to całkowicie zwyczajna sobota...


Peter wpadł na kogoś, całkowicie pochłonięty szukaniem kierunku do nowej sali trenerskiej. Podniósł wzrok, a przeprosiny zamarły w jego krtani wraz z gwałtownym sygnałem o niebezpieczeństwie. Przed nim stał Deadpool we własnej morderczej osobie z telefonem w ręku.


- Jesteś tu, żeby zawalczyć w mojej sali? - Zagadnął, nim chłopak zdołał zbiec.


Tylko siłą woli chłopak nie zacisnął mocniej palców na telefonie i nie uszkodził go, co byłoby bardzo ciężko odzyskać. Telefony nie rosną na drzewach podobno. Tak, ja też jestem w szoku...


Powoli do pulsującego z powodu rosnącego bólu mózgu dotarły słowa mężczyzny, a gdy chłopak spojrzał w dół na nazwę sali, musiał zrobić jakąś bliżej nieokreśloną minę, bo ten zaśmiał się histerycznie i na pewno uśmiechał w głupi sposób pod maską.


- Deadpad. - Potwierdził, mimo że nikt nie zapytał. - Deadpool było zajęte i jak tylko znajdę śmieszka, który zakosił mi pseudonim, to ja jego skoszę moimi maleństwami~! - Zaświergotał i szybko złapał Peter'a za kaptur, gdy ten zaczął się wycofywać z zamiarem ucieczki. - Nie tak szybko mój drogi, nie zagrałeś jeszcze w mojej sali i widzę, że masz odpalone Pokemon Go, więc się nie wymigasz.


Spłoszony spojrzał na najemnika przez ramię, rozważając swoje ewentualne opcje ucieczki, których było tyle, co nic. Skinął ostrożnie głową i szybko wszedł do jego sali, rozpoczynając walkę. Ze zdziwieniem musiał przyznać, że poszło o dziwo bardzo szybko, co nie powinno mieć miejsca. Przecież walka z liderem miała być męcząca i długa, a nie krótka na pół minuty.


- SUKINKOT!!


Podskoczył, gdy Deadpool wydarł się gwałtownie i cisnął telefonem o beton. Peter niewiele myśląc, schował swój telefon do kieszeni i umknął w stronę najbliższej uliczki z nadzieją na szybkie ulotnienie się z miejsca zbrodni. Na szczęście mężczyzna go nie śledził, zbyt pochłonięty wyklinaniem na zniszczenie sobie telefonu, na zostanie pokonanym jak ostatnia ofiara i coś jeszcze o tym, że to wina hotdoga wege, który zjadł ostatnio, ale tego ostatniego nie całkiem zrozumiał. 

Strachliwy Pajączek i Ciekawski NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz