22.Tata przyszedł!

664 49 8
                                    

22 Grudnia 2022

Siedząc w pokoju i patrząc na półki pełne figurek i lalek, zastanawiał się nadal jak właściwie powinien zagadać do Deadpool'a i ewentualnie przeprosić za swoje debilne zachowanie. Mężczyzna nie zrobił niczego, co powinno go wystraszyć czy sprawić, że zacznie uciekać jak idiota, a jednak to robił za każdym razem. Naliczył już co najmniej dwadzieścia spotkań, w których uciekał z popłochu z podkulonym ogonem, którego nie posiadał. Jak bardzo żałował, że nie miał klona czy idealnego sobowtóra, który byłby bardziej odważny i załatwiłby to wszystko za niego. Oczywiście takie rzeczy się nie zdarzają nigdzie indziej jak tylko w komiksach, filmach lub ewentualnie w innym uniwersum.


- Peter, źle się czujesz?


Podniósł oczy na dziewczynkę, której jeden kucyk smętnie zwisał przy policzku. Uśmiechnął się ciepło i pokręcił głową, dając gest dłonią, żeby odwróciła się, co też zrobiła. Szybko poprawił jej śliczne, kręcone ciemne włosy. Uwielbiał zajmowanie się dziećmi, to była jego ulubiona praca dorywcza, nie licząc fotografii i wiecznie zwalniającego go J.J., który potem i tak go od razu zatrudniał.


W momencie, gdy skończył układać włosy dziewczynki, zamek w drzwiach frontowych zazgrzytał cicho. Peter zmarszczył brwi, zerkając na zegarek stojący na komodzie. Pani Julietta powinna wrócić dopiero za kolejną godzinę, ale pajęczy zmysł nie zareagował, więc kto to mógł być?


- Tata przyszedł! - Mała krzyknęła radośnie i wybiegła z pokoju.


Z zaintrygowaniem wyszedł za nią, zachodząc w głowę czy w ogóle kiedykolwiek widział ojca dziewczynki. Zawsze była tylko jej babcia, ale nigdy nikt inny z rodziców, więc kulturalnie było również się przywitać. Jego serce zamarło, a oczy rozeszły się w wielkie spodki, gdy zobaczył nikogo innego jak Wade'a aka Deadpool'a, który klękał przed Eleanor z białym pluszowym kucykiem z tęczową grzywą. Mała porwała go szybko w głowie z piskiem i podbiegła do spetryfikowanego Peter'a.


- Petey, Petey, zobacz co tata przyniósł mi!


Uśmiechnął się blado, próbując ignorując gapiącego się na niego najemnika. Spojrzał na godzinę w telefonie. Miał w teorii jeszcze trochę czasu, ale nie wiedział, co powiedzieć do Wade'a, więc uznał, że najlepsza taktyka, to ucieczka. Znowu.


- Zdzwonię się z twoją babcią później, Eli. - Pospiesznie ubrał buty i niemal wybiegł z domu. - Do zobaczenia za trzy dni!


Nie oglądał się za siebie. Nie czekał, mimo krzyków Wade'a. Dziś nie był jego dzień. Nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie, ale może jutro?

Strachliwy Pajączek i Ciekawski NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz