11.Jak moje włosy?!

790 70 3
                                    

11 Grudnia 2022

Minęło kolejne kilka dni, zanim zobaczył znów najemnika. Tym razem to on siedział na dachu i to Spiderman go zauważył pierwszego. Powstrzymując swoją chęć ucieczki i wzbierającą panikę oraz dzwonienie w uszach o niebezpieczeństwie, podszedł sztywno i usiadł pół metra od najemnika, co jego niezmiernie zaskoczyło, bo gapił się jakby zobaczył ósmy cud świata.


- Spidey? - Zagadnął ostrożnie, jakby mówił do spłoszonego dzikiego zwierzęcia, a nie dorosłego mężczyzny w przebraniu. - Jesteś pewien, że chcesz siedzieć tak blisko? Wiem, że moja maska jest okrutnie skopiowana podobno z twojej, według internetu, i że moja opinia publiczna nie istnieje, a dobre imię to dowcip rodem z Golden Girls, ale na pewno wiesz, co robisz? Znaczy, no nie przeszkadza mi i nawet mam frajdę, że siedzisz obok, ale... - Nagle zesztywniał i spojrzał najpierw w górne prawo, a następnie w lewo, potem znów w prawo. - Mordy kurwa! Jak go odstraszycie, to nas zastrzelę! - Warknął, wyciągając broń.


Peter nabrał drżącego oddechu, kładąc nerwowo dłonie na kolana i zebrał w sobie całą odwagę, którą zbierał od długiego czasu, żeby w końcu wydusić tak proste:


- H-Hej, Deadpool. Spo-Spokojna noc, nie?


Deadpool odwrócił w jego stronę tak gwałtownie głowę, że Spiderman był pewien, że usłyszał trzask łamanych kręgów szyjnych, ale to nie zmieniało wyrazu twarzy zaskoczenia, które wyrażała maska najemnika. Peter nadal nie potrafił zrozumieć i znaleźć logicznego wyjaśnienia jak to możliwe. Wyglądał jakby młody bohater zrobił coś nadzwyczajnego, niesamowitego, a jego milczenie tylko uwydatniło gwałtowną blokadę w gardle i rosnącą panikę w umyśle, który coraz głośniej i głośniej krzyczał, że powinien uciekać.


- O ty kurwa święty bosy Jezusicku! On gada! - Wyrzucił z siebie z okrzykiem zaskoczenia i szybko zaczłą szperać po kieszonkach paska. - Jak moje włosy?! - Zastopował na sekundę, masując okrągłą czaszkę. - Zaraz, moje włosy zniknęły kilka lat temu. Faktycznie, zapomniałem, że nie mam już włosów.


Peter z rosnącym zainteresowaniem i nieznacznie głupim uśmiechem politowania obserwował poczynania najemnika. Nie umiał ukryć faktu, że w tej chwili wyglądał bardzo komicznie i nie aż tak groźnie, jak przypuszczał jego szósty zmysł, który stopniowo zaczął cichnąć.


- O nie, mój oddech! - Deadpool zatkał sobie usta dłońmi i zaraz zaśmiał się nieco histerycznie. - Ej, mam przecież maskę! - Zakrzyknął i zaraz zmarkotniał. - I nie mam włosów... I zjadłem ostatnio kapuśniak... To może być pewien problem... - Podrapał się po głowie. - Miętówki! Gdzie ja mam miętówki!


Dalsza część wydarzeń zaczęła się niczym w zwolnionym tempie. Mężczyzna sięgnął do jednej kieszonki, a wokół rozsypało się mnóstwo eukaliptusowych cukierków o intensywnym miętowym chłodnym zapachu. Pajęczy zmysł gwałtownie zaskoczył, a chłopak odskoczył w tył blisko ziemi. Deadpool obserwował go w szoku z ręką pełną miętowych cukierków i rzucił jednym z nich w kierunku Spiderman'a. Peter odsunął się gwałtownie od miętówki, która potoczyła się w jego kierunku. Niekontrolowanie zasyczał jak kot, wciąż się wycofując.


- Ale jaja...


Peter niestety nie miał zamiaru usłyszeć, co ma najemnik więcej do powiedzenia, bo szybko umknął przed znikomym zagrożeniem, którym były miętowe cukierki. Tego samego wieczoru, Peter walił głową w ścianę tylko o kilka razy mniej, niż gdy uciekł przed Deadpool'em po spotkaniu go w szkole. Dopiero po godzinie uświadomił sobie, że zareagował na miętę zupełnie jak typowy pająk, co musiało wzbudzić jeszcze bardziej ciekawość najemnika i dlatego rzucił w niego miętówką. 

Strachliwy Pajączek i Ciekawski NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz