21.Petey, chłopie!

676 51 9
                                    

21 Grudnia 2022

Powoli zbliżały się imieniny cioci May i Peter naprawdę chciał jej kupić coś ładnego, ale budżet też niestety mocno ukrócał jego możliwości. Kiedy ma się mały budżet, to niestety ciężko kupić coś porządniejszego, ale bukiet kwiatów nie był jeszcze taki zły, prawda? Jasne, miał dwie prace dorywcze, ale to, co z nich zarobił wydawał na szkołę i podsuwanie po kryjomu cioci May do portfela, żeby miała na opłaty, więc niewiele zostawało dla niego.


Zajrzał do niewielkiej kawiarni „Flora&Sunny", którą niedawno otworzyły dwie dziewczyny. Przesympatyczne, ale również miały dziwnego bzika na punkcie kwiatów, wręcz potrafiły opowiedzieć historię każdego z nich z osobna, wyjaśnić symbolikę, dobrać odpowiednią paletę kolorów. Nigdy nie pytał jak to robią, ale to się nazywał talent.


- To będzie 35$ za mega duży bukiet. - Dziewczyna o zielonych włosach z różowymi końcówkami uśmiechnęła się ciepło. - Gotówka czy karta?


- Ale nie brałem mega dużego...


Zza kurtyny koralików, która prowadziła na zaplecze wyłoniła się blondynka z pomarańczowymi końcówkami.


- Dziś mała promocja dla uroczego fotografa. - Odparła. - Ja i Flora uwielbiamy twoje zdjęcia w Daily Bugle.


- Nie koniecznie artykuły, ale zdjęcia są obłędne. - Flora przytaknęła żywo.


Chciał zapytać, skąd go znają, ale Sunny wytknęła plakietkę szkolną, którą nadal miał przypiętą kurtki. Palnął się otwartą dłonią w twarz, mamrocząc na własną głupotę, ale szybko zapłacił za bukiet i stanął na uboczu, chcąc zaczekać na wykonanie zamówienia. Pajęczy zmysł dał o sobie gwałtownie znać, więc rozejrzał się ukradkiem za ewentualnym zagrożeniem i wtem niemal wpadł twarzą w twarz z Deadpool'em. Oczywiście, że to był najemnik, a kto inny?


- Petey, chłopie! - Zawołał uradowany, dzierżąc w dłoniach doniczkę z dziwnym kwiatkiem. - Kopę lat, a właściwie tylko tydzień, bo ostatnim razem to zwiałeś z własnego biura i nadal jestem zły, że nic nie mówiłeś, że robisz zdjęcia Spidey'a. Poprosiłbym cię już dawno o kopie.


Patrzył na niego wielkimi oczami, nie całkiem wiedząc, co dalej zrobić. Był nieco przyzwyczajony do mężczyzny, ale nie zmieniało faktu, że wciąż przyprawiał go o zawał i koszmarny ból głowy.


- Planuję kupić dla córki potworną roślinę, a ty?


- Skończone!


Głos Sunny był dla niego niczym kubeł zimnej wody. Zerwał się szybko do stolika i odebrał duży bukiet, żeby szybko uciec z kwiaciarni bez oglądania się za siebie. Nie był tchórzem, po prostu nie czuł się komfortowo przy najemniku i nadal nie wiedział, co przy nim powiedzieć. To nie znaczyło, że jest tchórzem, nie?

Strachliwy Pajączek i Ciekawski NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz