13.Wade?

729 57 12
                                    

13 Grudnia 2022

Pobudka z kacem nigdy nie była najprzyjemniejsza, a Peter właśnie pierwszy raz w życiu się o tym przekonał. Czuł się jakby przejechała go ciężarówka, w ustach miał kapcia, a głowa pulsowała otępiającym bólem nie do zniesienia. Kiedy tylko do otępiałego mózgu dotarło, co zrobił wczorajszego wieczoru, jęknął przeciągle, zakrywając oczy ramieniem. Zwyzywał Deadpool'a, nazwał jego i samego siebie dupkiem, ośmieszył się kompletnie i jeszcze wyszedł bez butów szukając sklepu z lodami!


- Zabijcie mnie... - Mruknął cicho.


Brak odpowiedzi i martwa cisza w mieszkaniu uświadomiła go w jednym. Był kompletnie sam w obcym miejscu. Wiedział, że to nie jego mieszkanie, bo ciocia May od razu by zbeształaby go za lenistwo, ale też mógł stwierdzić brak rozgardiaszu u pana Delmar'a, który zawsze krzyczał po hiszpańsku do pracownika o takich godzinach. Po dłuższym namyśle, usiadł i rozejrzał się wokół. Pierwsze co zobaczył, to ładnie urządzone mieszkanie, obdarte z tapety ściany, mnóstwo łusek po broni i puszek po energetykach i piwie zamiecione do kąta, przez co zrobiły istną piramidę. Zmarszczył brwi, gdy w końcu do otumanionego mózgu dotarł słodki zapach. Spojrzał w dół na stolik przed nim. Była góra pancake'ów, nieotwarta butelka wody, listek leków na ból głowi oraz na kaca i pognieciona kartka. Sięgnął po kartkę, otwierając butelkę wody.


Hej, Petey!

Znalazłem cię wczoraj jak szlajałeś się napruty po mieście, a że nie wiem, gdzie dokładnie mieszkasz, to zabrałem cię do siebie. Zjedź coś i popij leki na kaca, bo na pewno będzie cię dręczyć nad ranem. Wrócę później, bo robota nie zając, ale wykonać trzeba, nie? :D

- Wade


- Wade? - Peter przekrzywił głowę w bok. - Nie wiedziałem, że Deadpool ma na imię Wade...


Zerknął na górę naleśników i ostrożnie wziął jeden. Uniósł brwi wysoko w górę, a wargi delikatnie drgnęły. Spojrzał na pozostałe, ale wszystkie były takie same. Wszystkie pancakes były w kształcie penisa i o dziwo, idealnie równo wykonane. Pokręcił głową i zjadł wszystko, co Deadpool, Wade, dla niego zostawił, przy okazji rozglądając się dokładniej po mieszkaniu. Dziwnie było siedzieć w mieszkaniu u mężczyzny, który mógłby go zamordować w łatwy sposób i powoli zaczął rozważać, czy na pewno miał zlecenie na niego. Mógł je wykonać już dawno, ale czy Peter ufał mu na tyle, żeby spróbować pogadać albo wspólnie robić patrole?


Zesztywniał, gdy usłyszał pogwizdywanie i szczęk kluczy, a pajęczy zmysł zadzwonił gwałtownie. Niewiele myśląc wyskoczył przez okno i uczepił się ściany. Nie, zdecydowanie za wcześnie na stuprocentowe zaufanie. Poza tym, musiał się przebrać i mieć, chociaż buty, zanim w ogóle spróbuje z nim jakkolwiek pogadać.

Strachliwy Pajączek i Ciekawski NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz