17 Grudnia 2022
Spiderman kolejny raz próbował pomóc ludziom w mieście, ale kiedy nęka cię poczucie winy, a twój pajęczy zmysł bywa zwodniczy, to niestety to bywa bardzo ciężkie i trudne. Peter starał się znaleźć psa, którego zgubiła starsza pani, ale o dziwo psiaka nie było nigdzie widać. Powoli zaczął tracić nadzieje, gdy po drugiej stronie ulicy zobaczył nikogo innego jak Deadpool'a, który właśnie zwracał staruszce małego czarnego psa z szarą obrożą.
- Niech pani go lepiej pilnuje, bo o mało nie wpadł pod samochód, nie, burek?
- Dziękuję, Spiderman. - Staruszka uśmiechnęła się ciepło. - Na ciebie to zawsze można liczyć. Dobry z ciebie chłopiec.
- Właściwie to... - Deadpool próbował coś więcej powiedzieć, ale staruszka zaczęła odchodzić. - A zresztą, niech Spidey ma dodatkowy kredyt zaufania od ludzi.
Patrzył długi czas na mężczyznę, a znikomy uśmiech zakwitł na jego wargach. Wade potrafił być miłym gościem, gdy chciał, nawet jeżeli normalnie mordował na zlecenie. DP odwrócił się do niego gwałtownie i pomachał wesoło. Spiderman odruchowo wycofał się w ciemną alejkę, znikając kompletnie w ciemności. W następnej sekundzie strzelił sobie facepalm, mamrocząc nad swoim debilizmem, ale ostatecznie uznał, że nie ma sensu teraz wychodzić, bo zwyczajnie się zbłaźni.
- Dziś nie jest mój dzień na spotkania... - Westchnął ciężko i wystrzelił pajęczynę na najbliższy budynek. - Następnym razem się uda, na pewno...
CZYTASZ
Strachliwy Pajączek i Ciekawski Najemnik
Fanfic23 razy, gdy Peter/Spiderman uciekł od Wade'a/Deadpool'a i jeden raz, gdy tego nie zrobił. [Kalendarz Adwentowy]