05 Grudnia 2022
Siedział w samolocie czekając na powrót z misji, w której nie musiał zbyt wiele zrobić, ale musiał przyznać jedno. Deadpool pomimo swojej niebezpiecznej natury i bycie wariatem, to naprawdę ocalił mu skórę dwa razy, gdy osłonił go przed pociskami. Pajęczy zmysł był niemal bezużyteczny w jego pobliżu, bo wciąż dzwonił i dawał znać o zagrożeniu.
Większość drogi powrotnej siedział z twarzą skupioną na krajobrazie za oknem. Nie skupiał swojej uwagi na otoczeniu próbując uspokoić swój szósty zmysł, który powoli przyprawiał go o ból głowy nie do zniesienia. Dzwonienie gwałtownie nasiliło się, niemal rozsadzając jego czaszkę, a sekundę później usłyszał głos, który zamroził mu krew w żyłach.
- Jak tam, Spidey? Trzymasz się jakoś?
Odwrócił gwałtownie głowę i niekontrolowanie wrzasnął z przerażenia, wciskając plecy w ścianę i okno samolotu z oczami wielkości spodków utkwionych w najemniku, który siedział teraz tuż obok niego.
- Tak, wiem, wiem. - Machnął lekceważąco ręką. - Moja maska jest przerażająca i sprawia, że dzieci płaczą, kobiety rozwodzą się, babcie mdleją, a mężowie zdradzają, ale spokojnie, jestem teraz tym dobrym kolesiem! - Rozłożył ręce na boki, wyraźnie z siebie zadowolony. Spiderman rozejrzał się za ewentualną drogą ucieczki. - No dobra, to nie do końca prawda, ale przysięgam, że w weekendy pracuję w jadłodajni dla bezdomnych i robię najlepsze żarcie!
- Deadpool zostaw go. - Hawkeye niczym widmo pojawił się tuż za najemnikiem. - Nie widzisz, że Spidey nie jest zainteresowany rozmową z tobą?
- Ale jestem grzeczny! Nie zabiłem nikogo! - Jęknął, wyrzucając dłonie w powietrze. - Powinien docenić, że przynajmniej próbuje, ale nie chce ze mną rozmawiać!
- Odrąbałeś kilku osobom ręce i nogi, a to prowadzi do poważnego uszczerbku na zdrowiu i ewentualną śmierć.
- Dokładnie! - Deadpool wyciągnął palec wskazujący. - Ewentualną, ale nie zapewnioną, a to różnica.
- Spiderman nie chce słuchać o twoich nieudolnych próbach, więc przestań go nękać. - Blondyn potarł ze zmęczeniem oczy.
- Nie lubisz słuchać o moich nieudolnych próbach? - Spojrzał na Spiderman'a, ale on był już na suficie. Znów zwrócił się do łucznika. - Widzisz? Spidey lubi moje historie!
- Nie mogę tego słuchać... - Natasha wyłoniła się zza Clint'a, złapała najemnika za kawałek maski, gdzie powinno być ucho i wytargała na drugi koniec samolotu. - Przestań straszyć sojuszników!
- Ale mamooo~!
Clint pokręcił głową i spojrzał w górę na Peter'a. Uśmiechnął się pociesznie do chłopaka i wrócił na przód samolotu. Naprawdę nie chciał znów zobaczyć najemnika tuż obok siebie w tak nagły i gwałtowny sposób, to było niebezpieczne i dziwne.
CZYTASZ
Strachliwy Pajączek i Ciekawski Najemnik
Fanfiction23 razy, gdy Peter/Spiderman uciekł od Wade'a/Deadpool'a i jeden raz, gdy tego nie zrobił. [Kalendarz Adwentowy]