track eight; cigarettes after sex — you're all i want
Następnego ranka, gdy tylko Leo wybudził się z kamiennego snu z przeszywającym bólem głowy i czarną dziurą w pamięci, wcisnął twarz w miękkie poduszki i jęknął głośno. Łapał się za czaszkę, przez krótki moment przeżywając jakby najgorsze katusze na świecie, a przecież był piłkarzem. Piłkarzem, który przez całe swoje życie został sfaulowany z blisko milion razy, który przez większość swojej kariery rywalizował z Sergio Ramosem. Ból głowy więc nie powinien być mu straszny. Ale cóż...
Kiedy dolegliwości wreszcie ustały, Leo odetchnął ciężko. Z głową w poduszce spędził jeszcze niespełna minutę, pozwalając sobie dojść do siebie, a następnie obrócił się na plecy. W końcu uchylił swoje powieki i zerknął na karmelowy sufit nad nim. W tej pozycji poczuł, że nie tylko głowa go bolała, ale praktycznie całe ciało. Prócz tego był niemal pewny, że cienie pod jego oczami były większe niż kiedykolwiek. Nie widział siebie jeszcze w lustrze (i może to i nawet lepiej), ale on po prostu to wiedział.
Bycząc się tak przez chwilę, zauważył że pokój, w którym przebywał, nie był wyglądem zbliżony do żadnego z tych w mieszkaniu Leo. Wtedy udało mu się przypomnieć, że cały świat właśnie wszedł w nowy rok, a piłkarz spędził Sylwestra we Włoszech.
Oh, miał ogromną dziurę w pamięci, skoro prawie zapomniał o Sylwestrze.
Flegmatycznymi ruchami zaczął się wyswobadzać spod ciepłej pierzyny. Nadal był ubrany w swoje wieczorowe ciuchy, które teraz wydawały się być cholernie niewygodne. Gdzieś w mieszkaniu ich znajomych powinna być jego torba, więc jeśli tylko uda mu się ją odnaleźć, od razu weźmie prysznic i ubierze się w świeże, luźne ubrania. O niczym innym teraz nie marzył.
Leo usiadł na łóżku, chwytając do ręki swój telefon, a na jego wyświetlaczu widniała wiadomość od Paulo.
„Napisz, gdy wstaniesz. Chcę wiedzieć jak się czujesz."
Piłkarz przygryzł dolną wargę na treść sms–a. Młodszy Argentyńczyk najwyraźniej nie nocował u Sebastiána i Esteli, dlatego wysłał mu tą wiadomość.
Messi westchnął cicho i zablokował telefon, nie odpisując swojemu przyjacielowi. Przejechał dłońmi po zmęczonej, jeszcze trochę zaspanej twarzy i postanowił w końcu wstać, chociaż łóżko, na którym spędził całą noc, było tak bardzo wygodne. Leo chciałby w nim zostać na zawsze. A przynajmniej na ten moment.
Argentyńczyk wreszcie podszedł do drzwi i delikatnie je uchylił. Jęknął cicho pod nosem, gdy ból głowy wzmocnił się i przez chwilę miał wrażenie, jakby makówka zaraz miała mu wybuchnąć. Przymknął powieki, by za moment je otworzyć i rozejrzeć się po piętrze. Jego oczom od razu ukazały się schody prowadzące w dół, a gdy wychylił się bardziej, kilka innych drzwi. Ruszył więc w kierunku schodów i zaczął po nich powoli stąpać. Słyszał już pierwsze głosy dochodzące z parteru, a kiedy pozostały mu trzy ostatnie stopnie, zawahał się.
Zawahał się, bo coś było nie tak. Coś mu się nie zgadzało, coś...
I wtedy usłyszał znajomy głos, nie należący do nikogo, z kim spędził wczorajszy wieczór.
Leo zamarł w bezruchu, nie mając pojęcia, co właśnie się działo. Kątem oka spojrzał na ścianę obok niego, a zauważywszy na niej zdjęcie Cristiano wraz z całą rodziną, serce skoczyło mu do gardła.
Nie. Nie, nie, nie nie.
— Śpi dalej? — do uszu piłkarza dobiegł kobiecy głos, a on tylko mógł sobie wyobrazić, do kogo należał.

CZYTASZ
worldly lie; messi x ronaldo
FanfictionCały świat od początku uważa ich za rywali, nie wiedząc jak bardzo specyficzna relacja łączy Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. A raczej łączyła do czasu, gdy Ronaldo opuścił Real Madryt. Czy los da im drugą szansę? I co najważniejsze - jak ją w...