track five; nessa barrett — dear god
„Twarz Argentyńczyka nadal bolała, a w swoich ustach wciąż czuł charakterystyczny, metaliczny smak krwi. Real Madryt po raz kolejny zagrał nieczysto w meczu El Clásico, chcąc za wszelką cenę wyeliminować Leo, który w pewnym momencie padł na murawę po faulu Marcelo. Ból momentalnie przeszył niskiego piłkarza zwijającego się na zielonej powierzchni. Potrzebował chwili, aby do siebie dojść i zorientować się, że krwawił. Skłamałby, gdyby powiedział, że nie przestraszył się krwi na rękawie swojej termicznej koszulki. Na szczęście Leo nie dolegało nic poważnego; szybko wrócił do gry, został sfaulowany jeszcze kilka razy, a ostatecznie doprowadził swoją drużynę do zwycięstwa.
Zemsta Lionela Messiego smakowała najlepiej.
Mężczyzna opuścił szatnię jako ostatni, od razu kierując się w stronę wyjścia. Autokar czekał już na piłkarzy FC Barcelony, gotowy ruszyć w stronę domu. Leo potrzebował trochę więcej czasu; chciał dokładnie opatrzeć swoją ranę. Podczas meczu medycy nie poświęcili mu wystarczająco czasu, głównie dlatego, że upierał się, że wszystko jest w porządku. Chciał jak najszybciej wrócić do gry.
Maszerując korytarzami Santiago Bernabéu, Messi minął kilka pracowników stadionu, a także piłkarzy przeciwnej drużyny. Wymienił spojrzenie nawet z Marcelo, który nie podszedł do Argentyńczyka, aby go przeprosić. Ale Leo tego nie oczekiwał. Brak szacunku to nic nowego u Los Blancos. Był przyzwyczajony; pewnie jeszcze nie raz zostanie przez nich brutalnie sfaulowany.
Będąc już prawie blisko wyjścia, poczuł szarpnięcie, a chwilę później został wciągnięty w eleganckie, jasne pomieszczenie. Niedługo zajęło mu zorientowanie się, że znajdował się w jednej z toalet stadionu Realu Madryt. Z Cristiano Ronaldo.
— W porządku? — w głosie Ronaldo Messi mógł usłyszeć nutkę zmartwienia.
— Tak, dlaczego pytasz? — Argentyńczyk uniósł brew, jakby zdziwiony, jakby zapomniał, co wydarzyło się kilka minut temu.
— Poważnie? — na twarzy wyższego również zmalowało się zdziwienie, pomieszane z lekkim rozbawieniem.
Kiedy Cris dotknął delikatnie warg Leo, ten zrozumiał, o co chodziło, a to sprawiło, że jego policzka zalały się subtelnym rumieńcem.
— Jest okej — odparł po chwili młodszy piłkarz, zerkając w te czekoladowe tęczówki, dla których przepadał za każdym razem. Za każdym razem wywoływały u niego dreszcze, wrażenie, jakby patrzył w nie po raz pierwszy w życiu.
— Rozmawiałem z Marcelo, że powinien Cię chociaż przeprosić, ale Marcelo to Marcelo — wywrócił oczami, a Messi zaśmiał się cicho, podczas kiedy Ronaldo nadal trzymał jego twarz.
— Nie oczekiwałem przeprosin — wzruszył ramionami. — Może kiedyś się odwdzięczę — uśmiechnął się lekko, tym samym wywołując uśmiech także u swojego rozmówcy.
Przez krótką chwilę patrzyli w swoje oczy, jakby oboje czekali na ruch drugiego, aż wreszcie to Cristiano okazał się tym, który pójdzie dalej. Pochylił się nad Argentyńczykiem, składając na jego ustach bardzo delikatny pocałunek, tak jakby nie chciał go skrzywdzić. Leo to doceniał.
Odwzajemnił gest, kładąc swoje mniejsze ręce na dłoniach Ronaldo, przymykając na chwilę oczy i oddając się cudownej chwili. Wtedy zrozumiał, że jedynym, czego najbardziej potrzebował po meczu, był jego przeciwnik. I to, jak delikatnie się z nim obchodził.
— Bolało? — spytał Portugalczyk, odrywając się od warg niższego.
— Aż tak się martwisz?
CZYTASZ
worldly lie; messi x ronaldo
Fiksi PenggemarCały świat od początku uważa ich za rywali, nie wiedząc jak bardzo specyficzna relacja łączy Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. A raczej łączyła do czasu, gdy Ronaldo opuścił Real Madryt. Czy los da im drugą szansę? I co najważniejsze - jak ją w...