track twenty–two; martin garrix, troye sivan — there for you
Towarzyski mecz między Portugalią a Hiszpanią miał odbyć się na stadionie w Madrycie, co cieszyło Messiego, ponieważ nie musiał opuszczać kraju, jak zazwyczaj to robił, żeby obejrzeć swojego kochanka na żywo. Bo to głównie dla niego przyjechał do stolicy. Nie wiedział jedynie, komu powinien kibicować; z jednej strony Cristiano, a z drugiej jego przyjaciele z Barcelony, ale w zasadzie to spotkanie nie miało żadnej wagi, dlatego postanowił, że pozostanie neutralny.
Do Madrytu przyjechał już dzień wcześniej, ponieważ odległość między Barceloną a stolicą Hiszpanii była dosyć spora. Niestety nie udało mu się zabukować pokoju w hotelu, w którym zatrzymała się reprezentacja Portugalii z wiadomego powodu, dlatego był zmuszony wynająć apartament gdzieś indziej. To jednak nie rozdzieliło piłkarzy, którzy nie widzieli się aż ponad dwa miesiące, co można było uznać za rekord, odkąd odnowili znajomość. Zwyczajnie nie udało im się zgrać ich grafików, a Leo czuł się, jakby co najmniej usychał z tęsknoty. Mężczyznom musiały wystarczyć jedynie rozmowy telefoniczne i sms–y.
Dlatego też oboje wiedzieli, że gdy tylko się spotkają, nie będą potrafili się od siebie oderwać.
Argentyńczyk wił się pod spoconym, umięśnionym ciałem Cristiano, który wbijał się w niego z całą swoją siłą, jednocześnie wydobywająć z małego piłkarza najbardziej rozkoszne dźwięki. Byli siebie tak spragnieni, że nawet nie obchodziło ich to, czy ściany były na tyle grube, aby nikt ich nie usłyszał. Leo moczył pościel łzami, które wypełniały jego oczy z narastającej przyjemności przeplatanej bólem. Cris mocno trzymał jego biodra w górze, niemalże drapiąc mleczną skórę swoimi paznokciami. Wiedział, że pozostaną ślady, był tego świadom. Oboje byli tego świadomi, ale czy którykolwiek z nich teraz się tym przejmował? Zdecydowanie nie.
— Zrobiłeś się tak cholernie ciasny od ostatniego razu — usłyszał Leo przy swoim uchu, a potem poczuł na nim ciepły język Portugalczyka.
Cóż, byli odseparowani od siebie na dwa miesiące, to jasne, że Leo nie uprawiał w tym czasie seksu. Jedynie się masturbował, jednak nie penetrował. Był pewien, że nawet nie umiałby się za to zabrać. Nie miał żadnych zabawek, a jego palce nie były tak wystarczająco dobre, jak palce Cristiano. Poza tym, zawstydzał się na samą myśl o tym, że miałby się sam zadowalać w taki sposób.
Sapał, ciężko łapiąc oddechy. Czuł, jakby Ronaldo odcinał mu dostęp do powietrza i mogło wydawać się to niepokojące, ale Leo tęsknił za tym uczuciem. Generalnie tęsknił za Cristiano. Za jego ustami, ciałem, atrakcyjnymi dłońmi, które równie atrakcyjnie wyglądały na chudej talii argentyńskiego piłkarza. Tęsknił za jego głębokim głosem doprowadzającym go do szału, ale także tęsknił za tym spokojnym, kojącym tonem, którym lubił go komplementować i rzucał nieśmieszne żarty.
Tak cholernie mu go brakowało.
— Ah! — jęknął Leo, kiedy Cristiano zaczął rytmicznie uderzać jego słodki punkt. Już wiedział, że nie wytrzyma długo.
Wkrótce w jego podbrzuszu zaczęło gromadzić się niesamowicie przyjemne uczucie, zwiastujące tylko jedno. Wystarczyło jeszcze kilka pchnięć starszego mężczyzny, aby Lionel całkowicie się pod nim rozpadł, brudząc satynową pościel pod sobą. Portugalczyk nadal trzymał mocno jego ciało, dociskając swoje biodra do samego końca i rozlewając się obficie we wnętrzu swojego kochanka. Cristiano dał sobie parę chwil na odetchnięcie, po czym wreszcie wysunął się z Leo, wydobywając z niego jeszcze ciche sapnięcie i pozwolił mu opaść płasko na materac.
— Nie mam pojęcia, jak wytrzymałem te dwa miesiące — powiedział nagle, klepiąc delikatnie nagi pośladek Messiego, który lekko wzdrygnął się na ten ruch. — Widać, że nawet nie próbowałeś się sam zabawiać.
CZYTASZ
worldly lie; messi x ronaldo
Hayran KurguCały świat od początku uważa ich za rywali, nie wiedząc jak bardzo specyficzna relacja łączy Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. A raczej łączyła do czasu, gdy Ronaldo opuścił Real Madryt. Czy los da im drugą szansę? I co najważniejsze - jak ją w...