track twenty–seven; ali gatie — it's you
Mecz ze Szwecją nie poszedł po myśli Hiszpanów, którzy za wszelką cenę próbowali zdobyć chociaż jedną bramkę mającą pozwolić im na dobry start w fazie grupowej, ale pomimo starań, nikomu nie udało się oddać celnego strzału. Piłkarze zeszli z boiska z niezadowolonymi minami, a jedyną osobą, która odezwała się w szatni był Ramos. Sergio był szczery i dosłowny w słowach, potrafił wytknąć błędy bez skrupółów, ale także dobrze zmotywować. Cóż, w końcu prowadził jeden z najlepszych klubów piłkarskich na świecie; musiał być dobrym kapitanem.
Po krótkim monologu Ramosa, każdy zajął się sobą. Większość poszła pod natryski, a kiedy się zwolniły, kolejni piłkarze zajęli ich miejsca. Gdy już wszyscy byli odświeżeni i ubrani, grupą udali się do autokaru, który miał ich odwieźć do hotelu, w którym się zatrzymali. Tegoroczne Euro było dość specjalnie, a szczególnie organizacja meczów, czego Gerard nie potrafił do końca zrozumieć. Turniej był rozgrywany w kilku państwach, w tym właśnie w Hiszpanii, co na ten moment Hiszpanom było na rękę, ale jeśli uda im się przejść fazę grupową, najpewniej będą zmuszeni wylecieć do innego kraju. A potem do jeszcze innego i jeszcze innego.
Bezsens.
— Graliśmy jak dzieciaki z czwartej ligi podwórkowej — mruknął Sergio, wchodząc do pokoju hotelowego jako pierwszy.
— Już to mówiłeś — odparł Gerard, zamykając za ich dwójką drzwi. Niższy spojrzał na niego z uniesioną brwią. — W szatni.
— Wiem, że mówiłem! Ale powtórzę jeszcze raz — wywrócił oczami. — Pierwszy mecz zawsze jest najważniejszy, a my go zremisowaliśmy. Z jakąś Szwecją.
— Szwecja jest dobra, grali dobrze, a na pewno lepiej od nas. To cud, że nie strzelili nam żadnej bramki — powiedział Geri, podchodząc do mini–lodówki, z której wyjął schłodzoną butelkę wody. Potrzebował nawodnić swój organizm po dziewięćdziesięciu minutach bezczynnego biegu.
Sergio rzucił się plackiem na jedno z łóżek, które teoretycznie należało do niego. Nie mogli wziąć pokoju z małżeńskim łóżkiem, ponieważ nikt w reprezentacji o nich nie wiedział, a już na pewno nie ich trener i sztab, którzy o tym decydowali. Nieraz zastanawiali się, czy nie powiedzieć chociaż najbliższym osobom, ale stwierdzili, że najlepiej będzie, jeśli ich sekret będzie ograniczał się tylko do Leo i Cristiano, którzy byli w podobnej sytuacji.
— Ciekawe, jak inne wyniki — wymamrotał, zerkając na Piqué wymownym wzrokiem, aby to on spojrzał na przebieg reszty meczów.
Starszy mężczyzna usiadł więc na fotelu i wyjął telefon ze spodenek, który odblokował szybkim ruchem, po czym zaczął szukać w Internecie wyników dzisiejszych spotkań Euro. Ramos za ten czas obrócił się na plecy i przymknął powieki, przecierając zmęczoną twarz.
— Że co? — wydusił z siebie Gerard.
— Nie mów, że Polska wygrała ze Słowacją — jęknął kapitan, otwierając oczy i spoglądając na swojego chłopaka.
— Nie, nie... Leo nie zagrał z Chile — powiedział, niedowierzając.
— No i? Posadzili go na ławce, wielkie rzeczy — wywrócił oczami. — Był ktoś lepszy i tyle.
— Zamknij się — warknął Geri i spiorunował wzrokiem leżącego Ramosa. Poza tym, w reprezentacji Argentyny nie było nikogo lepszego, a już na pewno nie na pozycji napastnika. — Leo w ogóle nie zjawił się na meczu.
— A był w ogóle powołany?
— Jesteś głupi czy udajesz? — czasem Gerard naprawdę nie wiedział. Jak najlepszy piłkarz na świecie mógłby nie dostać powołania na najważniejszy turniej w Ameryce? Jako kapitan?!
![](https://img.wattpad.com/cover/327656616-288-k566435.jpg)
CZYTASZ
worldly lie; messi x ronaldo
Hayran KurguCały świat od początku uważa ich za rywali, nie wiedząc jak bardzo specyficzna relacja łączy Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. A raczej łączyła do czasu, gdy Ronaldo opuścił Real Madryt. Czy los da im drugą szansę? I co najważniejsze - jak ją w...