13

1K 48 59
                                        

track fourteen; tory lanez — the color violet

   Jak się okazało, Ronaldo trafił w gust Leo, któremu zasmakowało włoskie jedzenie. Włoskie potrawy były delikatne dla podniebienia i żołądka; to coś nowego dla Argentyńczyka, który przez większość życia jadał kuchnie hiszpańską znaną z nieco mocniejszych i aromatycznych smaków. Do tego wszystkiego dochodziło wino, które nie buzowało tylko w żyłach Messiego, ale i Cristiano. Oboje wypili wystarczająco, aby atmosfera między nimi się rozluźniła i aby ich policzka zrobiły się różowe od alkoholu.

Mężczyźni nie spieszyli się z opuszczeniem lokalu. Jeszcze długo po zjedzeniu po prostu siedzieli i rozmawiali, popijając wino i razem się śmiejąc. Gdyby ktoś ich zobaczył, na pewno nie pomyślałby, że ich relacja mogłaby trwać tak krótko, jak utrzymywali to w mediach. Zachowywali się jak starszy, dobrzy przyjaciele, którzy nie widzieli się lata, ale którzy przeżyli mnóstwo, wspaniałych wspomnień. Cóż, można by było tak o nich powiedzieć, z pewnymi uwagami do niektórych szczegółów.

Nie obeszło się oczywiście bez wspólnego zdjęcia. Wspólnie ustalili, że Cristiano będzie tym, który wstawi fotografię na swojego Instagrama, gdy tylko będzie już w swoich czterech ścianach i najlepiej następnego dnia.

   Wreszcie opuścili restaurację chwilę przed zamknięciem. Ronaldo uparł się, że skoro to on zaprosił Leo na kolację, to za nią zapłaci, a Argentyńczyk postanowił, że następny posiłek będzie już na jego koszt. Chociaż pieniądze to ostatnie, o co mogliby się kłócić, to jednak wywodziło się to z kultury i dobrego wychowania.

Kierowca Cristiano stał już pod budynkiem, czekając na mężczyzn, którzy oboje wpakowali się na tyle siedzenia samochodu. Ich dwójkę i kierowcę oddzielała zasłona; Cristiano cenił sobie prywatność. Poza tym to dobrze działało na komfort, co odczuł także Leo, kiedy niemalże opierał głowę na ramieniu Portugalczyka. Dodatkowo szyby były przyciemniane, dlatego nikt ich nie widział.

Przez całą podróż wymienili się kilkoma zdaniami, a kiedy kierowca zaparkował pod hotelem Leo, ten natychmiast wygramolił się z pojazdu. Stając na chodniku, czuł jak delikatnie kręciło mu się w głowie. Nie był pijany, jedynie trochę podpity, chociaż to też było za duże słowo na to, jak się czuł.

— Dziękuję za dziś, Leo — powiedział Cristiano ze szczerym uśmiechem na twarzy. Wyglądał na naprawdę szczęśliwego. — Dobranoc.

A Lionel nie chciał się jeszcze rozstawać.

Dlatego zanim zamknął drzwi...

— Cris? — mruknął cicho, kiedy piłkarz Juventusu przerwał z nim kontakt wzrokowy, będąc gotowy powiedzieć swojemu szoferowi, że może ruszać dalej. Ich spojrzenia znowu się spotkały. — Wejdziesz?

Przygryzł dolną wargę, czując się tak, jakby zadał właśnie najważniejsze pytanie w swoim życiu. Pierwszy raz od dawna bawił się z kimś tak dobrze. Zdawał sobie sprawę z tego, że to Cristiano był głównym powodem, dla którego w ostatnich miesiącach źle się czuł, ale to także Cristiano jako jedyny umiał poprawić mu teraz humor.

Nie chciał, aby ten wieczór już się kończył.

— Na chwilę — dodał po chwili, uśmiechając się delikatnie.

Jego serce zabiło mocniej, gdy Ronaldo odwzajemnił uśmiech.

— Dam znać, kiedy będę Cię potrzebował — rzucił Cristiano do swojego kierowcy, po czym wysiadł z samochodu, tym samym wywołując jeszcze większą radość na twarzy Lionela, który starał się zbytnio tego nie okazywać.

Mężczyźni wspólnie przekroczyli próg apartamentu Argentyńczyka. Niższy piłkarz zapalił niektóre ze świateł, aby oświetlić pomieszczenie, ale nie całkowicie. Chciał nadać przyjemnego, wieczorowego nastroju. Leo zdjął kurtkę, odwieszając ją na wieszak, a Cristiano poszedł w jego ślady.

worldly lie; messi x ronaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz