Tłum
Nie pochłania mnie
niczym gardziel krakena
w głębiny morskie
wiecznego zapomnienia.Nie jest azylem,
w którym mogę odpocząć
choćby na chwilę,
by od bólu się odciąć.Nie przytłacza mnie
swoją wielkością i masą
tak jak szklane wieżowce,
co nad miastem górują.Nie odbiera mi mojej
zacnej szczególności
i indywidualności prostej
w ogóle mej postaci.Po prostu jest, a ja
mogę się cieszyć,
obserwując go od środka,
od ludzkiej strony macierzy.________
No hej!
Tłok, tłum, w sumie na jedno wychodzi. Prawda?
Trzymajcie się Śwuetliki!
CZYTASZ
Przysypane pierwszym śniegiem
PoetryKolejne wyzwanie! Tym razem zimowo, śnieżnie i... surrealistycznie. Oczywiście w miarę możliwości.