Przez ostatni tydzień Elizabeth miała koszmary i nie rozmawiała zbytnio o tym co wydarzyło się podczas zadania. Nawet jej współlokatorki nie wiedziały, że była na miejscu morderstwa, a cały zamek był pogrążony w żałobie po śmierci Lindy Warrington – rudowłosej, roześmianej piętnastolatki z szkoły Durmstrangu, która nieszczęśliwie została zabita podczas Turnieju Czterech Szkół.
Ciało dziewczyny przeteleportowano do jej rodziny, która od razu urządziła pogrzeb. Część rodziców uczniów, kiedy dotarła do nich informacja o śmierci jednej z uczestniczek turnieju, chciało, aby zakończono to wydarzenie. Jednak Ministerstwo się z tym nie zgadzało i turniej wciąż miał trwać, ale bez Durmstrangu – Thomas stwierdził, że nie chce już brać w tym udziału (gdyby nie ostatnie wydarzenia nie pozwolono by mu zrezygnować). Reszta uczniów Durmstrangu od śmierci Lindy jadła posiłki na swoim statku, nie razem z resztą szkół.
Niedawno ogłoszono wyniki trzeciego zadania, jednak nikt nie okazywał radości – Hogwart znalazł się na pierwszym miejscu mając pięćdziesiąt pięć i pół punktu, Koldovstoretz – pięćdziesiąt pięć punktów, a Beauxbatons mając czterdzieści pięć i pół punktu było bardzo w tyle.
Nadszedł marzec i Elizabeth i Potter postanowili się zająć kolejnym zadaniem – czwartym z sześciu. Spotkali się znowu w bibliotece. Ich relacje odrobinę się polepszyły – nie rzucali w siebie obelgami co drugie słowo, a przynajmniej się starali.
- Pamiętasz tą zagadkę, którą powiedział nam wozak? – zapytał chłopak.
- Tak sądzę – odpowiedziała mu, zastanawiając się. - By pergamin odczytać, użyć mnie musisz. Ma mnie każdy, lecz nie każdy lubi – potrafisz uwierzyć? Możesz mnie dotknąć, zobaczyć, ale nie zdołasz uderzyć. Bawię dziecko, przygnębiam starca, cieszę dziewczę urocze. Kiedy płaczesz – ja szlocham, gdy się śmiejesz i ja chichoczę. Czym jestem?
Zastanawiali się chwilę nad zagadką. Pierwsze zdanie było zrozumiałe – pergamin, który dał im wozak odczytać mogą za pomocą czegoś, czego dotyczy zagadka.
- Ma mnie każdy, lecz nie każdy lubi – potrafisz uwierzyć? – Gryfon powtórzył kolejne zdanie. – Hm... może cień? Ale do reszty niezbyt pasuje.
Elizabeth zastanawiała się, myśląc nad zagadką. "Może spojrzenie na pergamin by coś pomogło?". Rozwinęła więc pergamin, który był zapisany w dziwny sposób;
Nie dało się go odczytać ani do góry nogami ani w inny sposób. Hm... „Możesz mnie dotknąć, zobaczyć, ale nie zdołasz uderzyć". Tutaj Elizabeth nie wiedziała co to mogło znaczyć. Kolejne zdania też wydawały się bez sensu. Przeczytała jeszcze raz zagadkę, uważnie sprawdzając każde zdanie.
- A no tak – mruknęła do siebie. – To musi być odbicie lustrzane.
- Co? Odbicie lustrzane? – powtórzył Gryfon, przeczesując swoje rozczochrane włosy.
CZYTASZ
Czarna Magia po Jasnej Stronie
FanfictionMłoda dziewczyna od dziecka wychowuje się w Instytucie Magii Durmstrang. Opiekuje się nią dyrektor tej placówki, przyjaciel matki dziewczyny. Dziewczyna kocha czarną magię, jak jej ojciec, ale stoi po jasnej stronie. Któregoś dnia przesadza z eksper...