Dodatek 1

150 13 0
                                    


- Harry pospiesz się! - krzyknął Louis. - Później będą korki.

- Idę! Ile będziemy jechać do Doncaster?

- Trzy godziny. Pewnie całą drogę przepisz.

I miał rację. Zanim wyjechaliśmy z Londynu, już spałem. Nie obudziłem się nawet na przystanek, który Louis sobie zrobił. Może nawet dobrze, że spałem. On jeździł jak wariat i czasami bałem się z nim wsiąść do samochodu. Szczególnie dzisiaj, jak musiałem pojechać i poznać rodzinę szatyna. On znał na tyle moją mamę, że przeszli już na "ty". Louis ciągle mi to przypomina.

Kiedy zatrzymaliśmy się pod wielkim domem, wtedy mój stres był ogromny. Zadawałem sobie wieje pytań w głowie. Co, jeśli mnie nie polubią? Co, jeśli wyśmieją?

- Z uszu ci leci para.

- Co?! Co mi z uszu leci? Pobrudziłem się?

- Nie, skarbie. Za dużo myślisz i loki ci się wyprostują, bo głowa ci paruje. Będzie dobrze. Moja mama już cię uwielbia. Daje ci słowo.

Kiwnąłem głową, licząc, że to była prawda. To był pierwszy raz, kiedy miałem zobaczyć tą słynną, dużą rodzinę Tomlinsonów. Jay, którą każdy fan zachwalał.

- Nadal się boję.

- Przejdzie ci, jak ich poznasz. Chodź.

Wyszliśmy ze samochodu i od razu poczułem, że jestem obserwowany. I nie myliłem się. W oknie firanka się ruszała. Uśmiechnąłem się na to. To było całkiem uroczo.

- Przepraszam cię za hałas, jaki będzie. To duża rodzina. Zaszze jest głośno - powiedział zanim otworzył drzwi i mnie przepuścił. - Zapraszam, Harry.

Pierwsze co poczułem to ciepło, a później wspaniały zapach jabłecznika. Roznosił się po całym domu.

- BooBear, już jesteście?

- BooBear? - zapytałem. - Całkiem urocze. Będę tak na ciebie mówił. BooBear.

- Z twoich ust brzmi to lepiej - powiedział i pocałował mnie delikatnie. - Jesteś gotowy by poznać tą całą zgraje potworów?

- Jestem. Bardziej gotowym być nie można.

Zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę kuchni.

- Mamo, jesteśmy!

village love story (larry) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz