Poczułem delikatne pocałunki na swojej twarzy przez co mruknąłem. Starałem się odgonić intruza, ale nic to nie dawało.- Hazz, skarbie, wstań. Musimy jechać na arenę. Mam próbę.
- Mhm, a możemy coś innego porobić i spóźnić się na arenę?
- Porobić co? - zapytał i odgarnął mi włosy z czoła. - Mało ci po wczorajszym?
- I to jeszcze jak
Zaśmiał się i chwilę później poczułem zimno.
- Oddaj kołdrę!
- Podobno w mojej garderobie jest bardzo wygodna kanapa... A od hotelu jest dzika plaża, na którą nikt nie chodzi. Jeśli teraz wstaniesz, to odhaczymy dwa miejsca.
Podniosłem głowę.
- Dwa miejsca? A ilość hoteli? - zapytałem. - To też się liczy.
- Hotel był wczoraj. Wylatujemy dopiero za trzy dni. Kto wie... Może jeszcze dołączymy do mile high club.
- Jesteś strasznie niewyżyty i zboczony - powiedziałem i położyłem się ponownie. - Chcę spać.
- Czyli ominie cię niespodzianka.
- Jaka niespodzianka?! - podniosłem się natychmiast. - Powiedz, powiedz, powiedz!
- Ubierz się i powiem Ci w samochodzie.
Jeszcze nigdy w życiu nie ubierałem się szybciej. Louis w tym czasie zamówił śniadanie i kiedy je jedliśmy, starałem się wydusić z niego, o co mogło chodzić i co to za niespodzianka. Nie chciał mi powiedzieć, więc popędzałem go do wyjścia. A kiedy doszliśmy do samochodu, dostałem prawie zawału. Przed nim stał Niall, Zayn i Liam.
- Niall!
- Harry!
Przytuliłem go i chciało mi się naprawdę płakać. Nie widziałem go już dobre półtora miesiąca.
- Przepraszam Louis, ale nasze plany muszą zostać przełożone. Chcę spędzić czas z Niallem.
- Wiedziałem, dlatego wylatujemy dopiero za trzy dni.
CZYTASZ
village love story (larry) ✔
FanficCo zrobić jeśli jakiś Louis niszczy ci cały czas wioskę w coin master? Harry Styles - osiemnastolatek z wielkimi marzeniami, celami i uzależnieniem od coin master, twittera i muzyki. Pewnego dnia trafia na tweeta pewnego Louisa, który chwali się, że...