Eleia spięła długiego kręcone włosy, które wyjątkowo dzisiaj jej nie układały. Wyszła z łazienki i poprawiła krawat gryffindoru. Zaraz po niej weszła Lily, która od rana wydawała się być wściekła.
- Spotkała Snape'a i się pokłócili o coś - wyjaśniła Dorcas.
- I teraz jest marudna.. bardziej niż zwykle - powiedziała Marlena.
- To akurat twoja wina, Marls - powiedziała Dorcas - Gdybyś nie powiedziała, że nie powinni się przyjaźnić to nie była by taka wściekła.
- Dobrze wiemy, że Snape nie zasługuje na Lily - powiedziała Mary.
- Ale nie musiała tego mówić na głos! - powiedziała Dorcas.
- Lily musi sobie zdać z tego sprawę - powiedziała Eleia.
Eleia wyszła z dormitorium jako pierwsza. James stał już w pokoju wspólnym gryffindoru. Rozmawiał z Frankiem Longbottomem, o rok starszym chłopakiem i komentującym wszystkie mecze qudditcha. Remus i Syriusz sprzeczali się, jak co rano. Petera jeszcze nie było, Eleia spodziewała się, że musiał czegoś zapomnieć i się wrócił do dormitorium.
- Nie masz racji, Remus! O zobacz, El idzie i ci powie - powiedział Syriusz i objął brunetkę ramieniem. Remus wywrócił oczami.
- Po prostu odpuść, Syriusz - powiedział Remus kręcąc głową.
- Słycham waszej kłótni od trzydziestu minut i uszy mnie już bolą od was - powiedział James - Kłócą się o takie głupoty - dodał idąc razem z Eleią do wyjścia z pokoju wspólnego.
- O co poszło tym razem? - zapytała.
- O włosy Syriusza - powiedział James ze śmiechem.
Usiedli przy stole gryfonów. Eleia od razu sięgnęła po dzbanek z kawą i nalała do kubka. Po śniadaniu od razu poszli na lekcje transmutacji. Eleia była dość dobrą uczennicą. Nie była najlepsza na ich roku, ale uczyła się dobrze.
***
Eleia siedziała w pokoju wspólnym gryffindoru razem z Marleną i Mary. Marlena trzymała w ręce papierosa. Eleia chciała dokończyć pisanie wypracowania, ale obie dziewczyny nie pozwoliły jej na to. Rozmawiały tak głośno, że cały pokój wspólny je słyszał, a były to bardziej prywatne sprawy.
- El! - usłyszała głos Syriusza, który zaraz pojawił się przy jej boku. Na twarzy miał wymalowany dobrze znany jej uśmiech. Dobrze wiedziała, że coś knują - Musimy ci coś pokazać.
Syriusz pociągnął ją za rękę i ciągnął ją za rękę, aż do dormitorium. Syriusz stanął przed drzwiami i rozejrzał się czy nikt nie idzie.
- Tylko nie krzycz - powiedział i uchylił drzwi.
Na środku dormitorium stał duży, piękny jeleń, a na jego głowie siedział szczur. Obok niej zamiast Syriusza był duży czarny pies, który od razu zaczął po niej skakać.
- Udało wam się! Naprawdę wam się udało! - powiedziała równie podekscytowana jak i oni.
- Remus jeszcze nie wie - powiedział James, który był już w swojej ludzkiej formie - Chcemy mu dzisiaj powiedzieć. Wiesz, że nie chciał, żebyśmy kombinowali i robili to wszystko.
- Ucieszy się. W swój dziwny Remusowaty sposób, ale ucieszy się - powiedziała Eleia - Jestem z was dumna, chłopaki! Udało wam się!
CZYTASZ
Come In With The Rain | The Marauders
FanfictionEleia nigdy nie miała szczęścia, a szczególnie do związków. Każdy w jaki wchodziła kończył się porażką i złamanym sercem. Eleia dużo cierpieła, nie tylko przez drugie połówki, ale i przez rodzice. Miała szczęście na takich przyjaciół jakich znalazła...