Rozdział 19

27 4 0
                                    

Powrót do Hogwartu symbolizował powrót do rutyny. Eleia całe dnie spędzała na nauce. W końcu nauczyciele ciągle im przypominali o zbliżających się SUMach. To wszystko powodowało u Elei dużo stresu. Codziennie po zajęciach szła do biblioteki gdzie uczyła się całe popołudnie.

- Znowu późno wracasz - zauważył Syriusz, który dalej był lekko przeziębiony, ale czuł się znacznie lepiej niż ostatnimi dniami. Po powrocie do Hogwartu od razu po zajęciach kładł się do łóżka I nie wychodził z niego aż do wieczora.

- Uczyłam się - powiedziała.

- Ty się ciągle teraz uczysz, El - przypomniał jej.

- Zaraz egzaminy - powiedziała.

- Mamy styczeń. Jeszcze jest kupa czasu.

- Nie jestem tobą, Syriusz. Ty się nie musisz uczyć, żeby dobrze zdać. Jesteś jednym z lepszych uczniów, a naukę masz gdzieś.

- Nie mam gdzieś. Nie przejmuje się nią - powiedział - Potem skończę jak ty albo Luniek. Będę miał chorą obsesję, żeby wszystko robić jak najlepiej.

- Już to robisz najlepiej - westchnęła i przetarła twarz dłońmi.

Była wykończona takim życiem, ale wiedziała, że jak chce coś osiągnąć to musi się starać. Rodzice to wbijali do głowy pół życia i tego ma się trzymać.

- Jutro pójdę z tobą. Przypilnuje cię, żebyś się nie przemęczała.

- Jutro Peter wraca - powiedziała Eleia - Mam do niego notatki. Chciałam mu wszystko wytłumaczyć.

- Remus to zrobi - powiedział Syriusz - Nie myśl o tym, El.

- Jak między tobą i Remusem? - zapytała chcąc już zmienić temat.

- Nie wiem. Rozmawiamy i zachowujemy się do siebie inaczej niż przedtem, ale nie wiem co jest między nami. Czasem jak nikogo nie ma w dormitorium dzieje się coś więcej, ale nigdy nie rozmawiamy o tym.

- Jesteś szczęśliwy? - zapytała, a Syriusz uśmiechnął się.

- Jestem, El - powiedzial i objął ją ramieniem - Ty się z nikim długo nie umawiałaś.

- Syriusz! - upomniała go.

- Już nic nie mówię.

☆☆☆

Na następny dzień Syriusz poszedł razem z Eleią do biblioteki. Znaleźli wolny stolik i zajęli przy nim miejsce. Od razu zaczęła wyciągać rzeczy, aby się uczyć. W nauki oderwała ją dopiero dziewczyna w jasno brązowych włosach. Była piękna.

- Macie może jakieś pióro do pożyczenia? Zapomniałam swojego - zapytała. Eleia bez namysłu podała jej swoje - Dzięki - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko I odeszła od ich stolika.

- Dałaś jej swoje jedyne pióro - powiedział Syriusz - Co jest z tobą, El? Weź moje pióro, ja będę czytał.

Już przez resztę popołudnia Eleia nie mogła się skupić. Jej myśli owładnęła ta dziewczyna. Syriusz poddał się po dwóch godzinach i już chciał, żeby poszli do dormitorium.

- Chce ci tylko przypomnieć, że dalej jesteś chory i czuje się teraz naprawdę kiepsko - powiedział.

Eleia westchnęła I zaczęła pakować swoje rzeczy. Jak już miała wychodzić, zaczepiła ją dziewczyna od pióra.

- Dzięki za pióro - powiedziała podajac Jr dziewczyniem

- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się.

- Jestem Jade - wyciągnęła rękę w stronę Elei.

- Eleia - powiedziała z uśmiechem.

- Słuchaj, trochę to dziwne, tak sobie pomyślałam, chcesz się przejść? - zapytała. Eleia chciała spojrzeć w stronę Syriusza, ale go już tam nie było.

- Jasne - powiedziała z uśmiechem.

Dopiero teraz zauważyła luźno zawiązany krawat w kolorze zielonym. Wyszły z szkolne błonia, który były pokryte cienką warstwą śniegu. Tak dobrze im się rozmawiało, że Eleia nie chciała się z nią rozstać.

- Dzięki za pióro i spacer - powiedziała Jade z uśmiechem.

- Spotkamy się jeszcze? - zapytała Eleia, a Jade uśmiechnęła się.

- Jutro? - zapytała.

- Mi pasuje - Eleia również się uśmiechnęła.

Przez krótki moment tylko patrzyły się na siebie. W końcu Jade podeszła bliżej dziewczyny i złączyły ich usta w długom pocałunku. Jade przypadła ją do ściany. Oderwały się dopiero jak uslyszały jakieś kroki.

- Do zobaczenia jutro - powiedziała z uśmiechem i zniknęła.

- Eleia? - zapytała James - Czemu robisz takie rzeczy na korytarzu.

- Mówisz tak jakbyś Ty był aniołem.

- Wiem, że nie jestem, ale na Merlina! Czy to była slizgonka? Wiesz, że akceptujemy twoje wszystkie wybor co do związków, ale, Eleia, ona nie jest odpowiednia.

- Nie jestem z nią związku.

- Serio? Wydawało mi się inaczej.

- Nie wtrącaj się, James - powiedziała ostro.

- O co ci chodzi, Eleia? Od momentu naszego pocałunku mam wrażenie, że masz jakiś problem.

- To ty przez chwilą miałeś problem, że całuję się z ślizgonką.

- Nie mam problemu, tylko to.... wiesz. Nie spotykamy się z slizgonami.

- James to moje życie i będę się spotykać z kim chce.

- Chce ci tylko pomóc - powiedział - Inni ci powiedzą to samo.

- Tak jakbyś ostatnio rozmawiał z innymi - powiedziała - Ostatnio patrzysz tylko i wyłącznie na siebie.

- Chcesz mi powiedzieć, że...

- Jesteś zwykłym egoistą! - powiedziała. Sami nie wiedzieli, że dotarli do pokoju wspólnego, do momentu, w którym nie zapadła w nich glucha cisza. Potem każde z nich rozdzieliło się w swoim kierunku.

Come In With The Rain | The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz