Eleia wzięła głęboki oddech i weszła do biblioteki. Emily już siedziała przy stole. Włosy miała związane w kucyk, które podkreślał jej rysy twarzy. Emily uśmiechnęła się, a Eleia to odwzajemniła i usiadła do stolika. Położyła podręcznik z transmutacji i czysty pergamin przez sobą. Eleia nie napisała nawet połowy wypracowania dla profesor McGonagall, bo ciągle przerywały pisanie rozmową.
- W sobotę robimy imprezę w pokoju wspólnym. Może chciałbyś przyjść? - zapytała Eleia, kiedy wyszły z biblioteki.
- Postaram się wpaść, Eleia - powiedziała uśmiechając się do dziewczyny.
Eleia wróciła do pokoju wspólnego w skoqronkach. Opadła na kanapę w pokoju wspólnym między Jamesem i Syriuszem, którzy podejrzanie na nią spojrzeli.
- Ktoś tu ma dobry humor - powiedział Syriusz szturchając Eleie w ramię.
- Zaprosiłam Emily na imprezę - powiedziała Eleia i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Widzisz, nie było czym się stresować - powiedział James.
***
Eleia założyła na siebie biały golf i brązowe spodnie. Włosy zostawiła rozpuszczone. Wyszła z łazienki. Marlena McKinnon przeglądała się lustrze, a Dorcas szperała w szafie. Kiedy cała czwórka, bo Lily odmówiła pójścia, była gotowa wyszły z domritorium i zeszły do pokoju wspólnego. Impreza już trwała. Leciała głośno muzyka. James i Syriusz chodziło z butelkami ognistej whisky i rozlewali do kubeczków. Elia podeszła do Jamesa, a on od razu wcisnął jej w dłoń kubeczek z alkoholem.
- I co? Jest już ta twoja dziewczynam? - zapytał James, a Elaia pokręciła głową - Na pewno zaraz przyjdzie. A teraz napój się ze mną!
Eleia przechyliła kubeczek wypijając od razu całą zawartość. Skrzywiła się czując pieczenie w gardle. James poszedł tańczyć, a Eleia stała wpatrując się w wejście do pokoju wspólnego.
- Tutaj jest! - usłyszała głos Syriusza, a zaraz obok niej pojawił się młody Black z Emily.
- Cześć - powiedziała nerwowo Eleia - Nie zauważyłam jak wchodzisz.
- To ja was zostawię - powiedział Syriusz i odszedł do Remua, którego próbował zmusić do tańca.
- Dziwny ten twój przyjaciel - powiedziała Emily - Chyba myśli, że się w tobie kocham - zaśmiała się głośno, a Eleia wypiła kolejny kubek ognistej.
- Naprawdę? - zapytała i zaśmiała nerwowo.
- Tak! Ale ja wolę chłopaków - powiedziała, ale Eleia poczuła ukłucie w sercu - Ty się przyjaźnisz z Potterem, co nie? Wiesz może czy jest wolny?
- yyy... Ja nie...
- Co ci się stało? - zapytała Emily.
- Muszę iść - powiedziała szybko Eleia i poszła do swojego domritorium. Cieszyła się, że Lily wyszła do biblioteki i była sama.
- Dobrze się czujesz? - zapytała Emily wchodząc za nią.
- Tak. Ja tylko...
- O nie! Ty myślałaś, że ja... Na Merlina! - krzyknęła czarnowłosa - Ty przez ten cały czas ze mną flirtowałaś?
- Nie. Przepraszam! - powiedziała Eelia.
- Nie, nie masz za co - powiedziała chwytając ją za ramiona - Nie podobają mi się dziewczyny.
Eleia i Emily chwilę porozmawiały po czym Eleia odprowadziła ją do wyjścia. Obok niej pojawił się James, który już na trzeźwego nie wyglądał.
- Czemu wyszła? - zapytał James, a Elaia zamrugała, żeby pozbyć się łez.
- Nie podobają jej się dziewczyny - powiedziała.
- Tak mi przykro - powiedział przyciągając ją do siebie.
- Za to ty jej się podobasz - powiedziała Eleia, a po jej policzkach spływały łzy.
- Nie myśl o tym - powiedział ciągnąc ją za rękę w cichsze miejsce. Weszli do dormitorium i usiedli na łóżku Jamesa.
- Ja myślałam, że ona...
James przyciągnął ją do siebie. Głaskał po plecach do momentu, w którym się nie uspokoiła.
- Idź się bawić dalej - powiedziała odsuwając się od niego i ocierając łzy.
- Żartujesz? Zostanę z tobą - powiedział - powiedział chwytając ją za ramiona - Nie zostawię cię samej.
- James, myślę, że pójdę się już położyć - powiedziała wstając z łóżka - Nie chce ci psuć imprezy, a ja jestem już zmęczona.
- Jakbyś czegoś potrzebowała to powiedz - powiedział James całując ją czoło.
Wyszli razem z dormitorium i Eleia od razu poszła do dormitorium, w którym już była Lily. Rudowłosa od razu zauważyła, że coś jest nie tak, ale Elaia weszła do łazienki zamykając za sobą drzwi. Kiedy wyszła Lily o nic nie pytała. Była jej za to wdzięczna. Położyła się w łóżku i okryła kołdrą pod samą głowę. Minęło trochę czasu zanim zasnęła. Cały czas myślała o Emily i o tym jaka głupia była.
***
Obudziła się zmęczona, jakby w ogóle nie spała. Zasnęła późno. Z rana od razu słyszała pytania od dziewczyn. Miała ochotę zamknąć się w łazience i z niej nie wychodzić.
- Nie martw się, Eleia - powiedziała Mary obejmując ją ramieniem - Jesteś wspaniała. Znajdziesz kogoś lepszego niż Emily.
Eleia wymusiła jedynie uśmiech i wyszła z dormitorium. Na śniadanie zjadła jedynie jednego tosta. Nie czuła się głodna. Gdyby nie Lily, to w ogóle nie wyszła by z dormitorium. Mogła by spędzić tam cały dzień.
CZYTASZ
Come In With The Rain | The Marauders
FanfictionEleia nigdy nie miała szczęścia, a szczególnie do związków. Każdy w jaki wchodziła kończył się porażką i złamanym sercem. Eleia dużo cierpieła, nie tylko przez drugie połówki, ale i przez rodzice. Miała szczęście na takich przyjaciół jakich znalazła...