Rozdział 9

75 10 0
                                    

Eleia wyszła z Wielkiej Sali od razu za Dylanem. Na śniadanie poszła tylko z Lily. Reszta jeszcze odsypiała imprezę. Marlena, Mary i Dorcas nie miały nawet siły ruszyć się z łóżka. Eleia chwyciła Dylana za rękę.

- Poczekaj - poprosiła. Dylan spojrzał na nią. Nie wyglądał na złego - Chciałam...

- Nie musisz - przerwał jej - Znalazłem różdżkę, jakbyś była ciekawa.

- Dylan, posłuchaj. Przepraszam, że to tak wyszło - powiedziała.

- To nic. Naprawdę. Tylko nie sądziłem, że nie pójdziesz mnie szukać, tylko tańczyłaś Syriuszem. Ale rozumiem. Nie jestem zły.

- Syriusz to mój przyjaciel. Chciał po prostu ze mną tańczyć - wytłumaczyła.

- Wiem, Eleia. To nic, naprawdę - machnął ręką.

- Widzę, że coś jest nie tak, Dylan - powiedziała, a chłopak westchnął.

- Po prostu... nie uważasz, że ich zachowanie trochę dziwne co do ciebie? - zapytał, a Eleia otworzyła lekko usta - Zapomnij.

- Jesteś o nich zazdrosny?

- Uważam po prostu, że wasza relacją jest trochę dziwne. Szczególnie z Jamesem. Nie mam nic do niego, ale czasem zachowuje się jak prawdziwy dupek.

- James nie jest dupkiem - powiedział.

- Eleia, nie oszukujmy się. Nie raz szydził ze Snape'a w okropny sposób - odparł i wzruszył ramionami - Potrafi być okropny.

- Snape robi to samo, Dylan. Nie rozumiem dlaczego tak uwziąłeś się na Jamesa. Czasem potrafi zachowywać się arogancko, ale jest wspaniałym przyjacielem.

- Rozumiem. Nie złość się. Nie chciałem cię wkurzyć. Zwyczajnie mu nie ufam - wytłumaczył - Chcesz iść do biblioteki, albo...

- W zasadzie jestem zajęta - powiedziała oschlo.

- Serio? Będziesz zła? Mówię co myślę - powiedział - Chyba nie oczekujesz, że zmusisz mnie bym go polubił. Poza tym, sądzę, że powinnaś zwaracac uwagę na to co mówię. Może James ma zły wpływ na ciebie.

- Nie wierzę, że to właśnie powiedziałeś.

Dylan próbował coś jeszcze powiedzieć, ale Eleia już ruszyła do wieży gryffindoru. Sama nie wiedziała dlaczego aż tak się wkurzyła. Dylan widocznie był zazdrosny i nie chciał tego przyznać. Wciąż wkurzona weszła do dormitorium chłopaków, którzy dalej wylegiwał się w łóżkach. Tylko łóżko Jamesa było puste.

- Ale cię ktoś zdenerwował - powiedział Syriusz lekko zachrypniętym głosem.

- Mam go dość! - powiedziała, o wiele za głośno, bo Remus skrzywił się lekko.

- Błagam. Wkurzaj się trochę ciszej -  powiedział Remus.

- Co się stało, El? - zapytał Syriusz, a Eleia usiadła na jego łóżku.

- Po prostu mnie zdenerwował - powiedziała i westchnęła - Nie chcą o tym rozmawiać.

- Możemy porozmawiać o tym, że mam zaraz urodziny - powiedział Syriusz. Eleia przewróciła oczami, ale i uśmiechnęła się.

***

Po południe spędziła z Jamesem, Peterem i Remusem w pokoju wspólnym  planując imprezę urodzinową dla Syriusza. Na razie całą czwórka była w kropce, bo nie mieli żadnych pomysłów, a Syriusz był najbardziej wymagającą osobą.

- Skupmy się na torcie. W tamtym roku był karmelowy. W tym roku możemy zrobić jakiś owocowy - zaproponował James.

- Truskawkowy? - zaproponował Peter.

- Syriusz nie lubi truskawek - powiedział James.

- A co on lubi? - zapytał Peter opierając głowę na dłoni.

- Być wrzodem na...

- Nie musisz mówić, Remus - przerwał mu James.

Po długich negocjacjach i myśleniu co Syriusz lubi, a czego nie lubi, w końcu doszli do porozumienia. Podzielili sia zadamiami, żeby jak najlepiej przygotować imprezę dla Syriusza.

- Zostało nam mało czasu, więc musimy się pospieszyć - powiedział James wstając z kanapy - Mam trening qudditcha. Muszę już iść.

James wrócił się jeszcze po miotłę i po chwili wyszedł z pokoju wspólnego, już w towarzystwie Syriusza i Marleny.

- Nie wydaje wam się, że James jest jakiś dziwny ostatnio? - zapytała, a Remus i Peter wymienili spojrzenia.

- Co masz na myśli? - zapytał Remus.

- Wydaje się jakiś zdenerwowany.

- Pewnie prze zmęczenie - powiedział Remus wzruszając ramionami - Dużo trenują do meczu. Jak dla mnie zachowuje się jak zwykle.

- Też coś zauważyłem - wyznał Peter - Bywa bardziej oschły i bardziej dogaduje.

- Nic mu nie jest - powiedział Remus - A jak jesteście tacy ciekawscy to sami go spytajcie. Tylko nie płaczcie jak się wkurzy.

- Chyba wszyscy dzisiaj w nie humorze - powiedziała Eleia, kiedy Remus wyszedł z pokoju wspólnego.

- Na to wygląda - zgodził się.

- Jak rodzice? - zapytała, blondyn westchnął.

- Nie wiem. Nie piszą o tym. Ostatnio w ogóle do mnie nie piszą. Napisałem do nich z pięć listów i na żaden nie odpowiedzieli - powiedział - Staram się o tym nie myśleć.

- Oni dalej nie wiedzą?

- Nie było kiedy powiedzieć. Na razie nie chce im mówić. Mam wrażenie, że wszyscy są teraz źli - wyznał - Syriusz i James się więcej kłócą. Dziwnie się zachowują. Remus też jest drażliwy.  Wkurzył się bo nie potrafił znaleźć jakieś książki. Zwalił to na Jamesa. Nie wiem co się z nimi dzieje, ale mam nadzieję, że to mnie. Nie chce, żeby przez to nasza przyjaźń się skończyła

- Na pewno wszystko się ułoży - powiedziała spokojnie Eleia. Peter lekko kiwnął głową.

Come In With The Rain | The MaraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz