Gdy Hades dowiedział się, że jego córka jest na wyspie to odrazu poszedł do restauracji. Gdy wszedł i zobaczył swoje dziecko całe i zdrowe, odrazu jego cały lęk i niepewność zniknęły. Nie spodziewał się, że jeszcze zobaczy Mal. Mijały lata i zaczął się z czasem przyzwyczajać z faktem, że już nie zobaczy fioletowowłosej, a także, że może już nie żyć, ale na szczęście nic jej nie jest.
- Córeczko - powiedział biorąc Mal w swoje ramiona, uważając przy tym na jej rany.
- Nic mi nie jest, tato - powiedziała fioletowowłosa, a niebieskowłosy spojrzał na jej oczy - Jestem tutaj.
Milo przyglądał się temu z boku i można było zauważyć, że też z tym wszystkim nie czuję się swojo. Ten fakt, że Hades jest jego dziadkiem, a Uma nie jest jego biologiczną matką tylko Mal, mogły go przerastać. Fioletowowłosa oczywiście to zauważyła i postanowiła jakoś zadziałać.
- Milo, idziemy - powiedziała, wstając ostrożnie z siedzenia.
- Ale... Co z twoimi ranamy? Powinnaś odpoczywać - powiedział młody książę.
- Twoja mama jest wytrzymała, a teraz chodźmy - powiedziała i poszła w stronę drzwi.
Chłopiec już nic nie powiedział, tylko podążył za swoją rodzicielką. Spacerowali sobie w ciszy i to dość długo.
- Jaki jest twój ulubiony kolor? - zapytała Mal, chcąc zacząć jakoś rozmowę.
- Niebieski i żółty - odpowiedział Milo, schodząc z kawałka deski, po której wcześniej chodził.
- No... Podobnie jak twój tata.
- Tata był królem, tak? A ty byłaś królową?
- Tak.
- A ja kiedyś też będę królem?
- Jak odzyskamy Auradon i jak dorośniesz to tak.
- I będę mógł rządzić?
- Bycie królem nie tylko na tym polega, skarbie.
- No wiem, ale też i na tym - powiedział młody książę, a na te słowa fioletowowłosa się uśmiechnęła i pogłaskała swojego syna po włosach.
- A będziesz dobrym królem?
- Postaram się... Mamo...
- Tak?
- A jak myślisz... Odzyskamy jeszcze Auradon?
- Postaram się jakoś odzyskać dom - odpowiedziała Mal, kładąc swoje dłonie na ramiona Mila - Ale nie mogę zapewnić, że się uda.
- Mhm...
- Ale przynajmniej jesteśmy razem.
- A jak babcia Diabolina ciebie znajdzie i zabierze ciebie stąd i może też resztę? - zapytał młody książę i odrazu jego wyraz twarzy się zmienił.
- Skarbie... Nie mogę nic obiecywać lub mówić, że tak na pewno nie będzie... Może różnie się wydarzyć, ale dla mnie najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo i mogą ze mną wszystko zrobić, żeby Ci nic się nie stało.
- Ale ja nie chcę żeby tobie coś się stało - powiedział Milo, a Mal nie wiedziała co powiedzieć, więc tylko przytuliła chłopca.
Tej nocy będzie musiała obgadać plan z innymi jak odzyskać Auradon. Musi to zrobić dla mieszkańców i dla swego syna. Musi to zrobić żeby zaznali tego co dawniej i żeby Milo zobaczył jak to wyglądał Auradon i Wyspa, gdy to ona otworzyła barierę wraz z swoimi przyjaciółmi. Musi to zrobić dla ich dobra.
- Milo... Moim zadaniem jest bronienie was, mieszkańców, całe królestwo, ciebie... I to nie ma znaczenia czy może mi coś się stać złego czy nie - próbowała jakoś to wytłumaczyć chłopcu.
- Ale ja nie chcę ciebie znowu stracić.
- Milo, narazie o to się nie martw.
- Ale...
- Kochanie, jeszcze nic nie wiadomo, co zrobimy, jak odzyskamy Auradon, więc narazie o tym nie myśl. Dopiero chcę o tym porozmawiać z resztą.
- Ale...
- Nie martw się tym.
Młody książę już nic nie powiedział, tylko ominął fioletowowłosą i poszedł dalej. Mal była świadoma, że rodzicielstwo nie będzie łatwe i że musi się nauczyć jak to być matką już dziesięcioletniego chłopca, a nie niemowlęcia. Poszła za Milem i spacerowali sobie już w milczeniu do tego momentu aż postanowili już wrócić do restauracji.
![](https://img.wattpad.com/cover/327081422-288-k758905.jpg)
CZYTASZ
Następcy - Prawowity następca tronu
FanfictionDruga część - Następcy - Książę z Wyspy i Auradonu. Dla Mal i Bena urodził się syn i mogłoby się zdawać, że wszystko będzie dobrze, ale stało się zupełnie inaczej. Nie chcę za wiele tutaj wyjawiać co się takiego wydarzy, ponieważ potem nie będzie s...