W Auradonie nastał mrok. Po ślubie Mal i Bena mogło się zdawać, że wszystko będzie dobrze, że nie będzie żadnych przeszkód, ale stało się zupełnie inaczej. Po śmierci Carlosa wiele się zmieniło, ale jego przyjaciele musieli sobie poradzić po stracie bliskiego przyjaciela. Jay zajął się swoją pasją, czyli sportem, Evie zajęła się tym co kochała, czyli projektowaniem i tworzeniem nowych ubrań, a Mal musiała sprostać zadaniu bycia królową. Po jakimś czasie nastała wspaniała nowina, ale musiało też coś się stać. Diabolinie udało się odczarować i już nie jako jaszczurka ponownie postanowiła spróbować zawładnąć Auradonem. Król Ben nie zamierzał tak łatwo się poddać i zaczął szykować swoje wojska do walki. Nie zamierzał oddać swojego królestwa tak łatwo. Wojna się zaczęła i można pomyśleć, że król Ben wygra wojnę i to dość łatwo. Przecież miał wojsko i też przecież córka Diaboliny może zamienić się w smoka, ale jednak nie było to takie łatwe. Fioletowowłosa oczywiście pomagała przy walce, ale nie tak często. Starcie trwało już dwa dni, a Mal potrzebna była też w zamku. Dla króla i królowej urodził się syn, który ma dopiero trzy miesiące. Przyszły król potrzebował opieki, a Mal jako matka musiała mu to dać. Piękna i Bestia pomagali przy opiece nad maleńkim księciem, ale i tak córka Diaboliny musiała być przy dziecku. Trzeciego dnia walki dla syna Mal i Bena na chwilę oczy przemieniły się na zielono. Tak się okazało, że odziedziczył po matce moc. Trzeciego dnia dla matki Mal i dla jej żołnierzy udało się przebić do murów zamku. Coraz bliżej syn Pięknej i Bestii był przegranej. Mal postanowiła dołączyć do walki, ale najpierw postanowiła, że zabierze swojego syna w bezpieczne miejsce. Ben na to się zgodził i w nocy córka Diaboliny wzięła swe dziecko i zabrała je najdalej jak tylko się da z miejsca walki. Zaplanowała, że księcia zabierze na Wyspę Potępionych no i też tak zrobiła, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. Gdy była już na wyspie i chciała zabrać swojego syna w bezpieczne miejsce, zobaczyła w oddali ludzi Diaboliny. Niestety i oni ją zobaczyli i zaczęli ją ścigać. Dla Mal udało się dotrzeć do restauracji Urszuli i szybko schowała młodego księcia w jakimś pudle, które było przed restauracją. Otuliła swojego synka kocem, pocałowała go w czoło i pojedyńcza łza pojawiła się na jej policzku. Nie chciała go zostawiać, ale nie miała wyjścia. Jakby dla jej matki udałoby się dotrzeć do zamku, to jej mały synek i Bena mógłby zginąć, a tak może ktoś go znajdzie i się nim zaopiekuje.
- Kocham cię, synku - zdążyła tylko Mal powiedzieć, zanim musiała dalej uciekać przed przeciwnikiem.
Na szczęście dla fioletowowłosej udało się dotrzeć do Auradonu. Walka trwała w zacięte, ale niestety nie udało się wygrać. Król zginął, a dla Mal nie wiadomo co się stało. Evie, Jay, Harry i Gil też gdzieś zniknęli i nie wiadomo czy żyją. Dla Umy na szczęście udało się przeżyć i po wojnie i po zawładnięciu przez Diaboline Auradonu, wróciła na wyspę. Córka Urszuli nie mogła uwierzyć, że to tak się skończyło, że Ben zginął, a z resztą jej przyjaciół nie wiadomo co się stało, a Auradonem teraz będzie rządzić kto inny. Jak była już przed restauracją Uma usłyszała jakiś płacz. Zajrzała do pudła skąd wydobywał się płacz dziecka.
- Milo... - powiedziała córka Urszuli, nie wierząc, że młody książę jest tutaj.
Rozpoznała, że to przyszły król dzięki niebieskiemu kocykowi, na którym było logo Bestii no i też Bena. Wyjęła maleństwo z pudła, które płakało zapewne z zimna no i pewnie też, że się bało.
- Cichutko, nie płacz - powiedziała Uma próbując uspokoić płaczące dziecko.
Zabrała księcia do restauracji, gdzie mogło się ogrzać. Gdy maleństwo już zasnęło na rękach Umy, dziewczyna postanowiła, że wychowa synka jej przyjaciółki i przyjaciela, jak własnego syna. Postanowiła dać dla księcia bezpieczny dom, który stracił i może nie da wszystko co Mal i Ben mogli mu dać, ale postara się tyle dać ile będzie mogła.
CZYTASZ
Następcy - Prawowity następca tronu
Fiksi PenggemarDruga część - Następcy - Książę z Wyspy i Auradonu. Dla Mal i Bena urodził się syn i mogłoby się zdawać, że wszystko będzie dobrze, ale stało się zupełnie inaczej. Nie chcę za wiele tutaj wyjawiać co się takiego wydarzy, ponieważ potem nie będzie s...