Po pewnym czasie Mal, jak i reszta towarzyszy otworzyła oczy. Fioletowowłosa dotknęła swojej obolałej głowy, a następnie przejechała wzrokiem po swoich przyjacielach i jedna rzecz dla niej nie pasowała.
- Gdzie jest, Milo? - zapytała, gdy się zorientowała co jej nie pasowało.
- Co? - zapytała Uma, wstając z podłogi, a następnie pomagając wstać dla Harrego.
- Mila, nie ma - fioletowowłosa również wstała i odrazu zaczęła rozglądać się za chłopcem.
- Może Diabolina go zabrała - odezwał się nagle Gil, dotykając swojej obolałej głowy.
Córka Diaboliny i Hadesa spojrzała na chłopaka i już miała coś powiedzieć, ale niestety mogło i tak być. Nagle zauważyła, że księgi zaklęć nie ma na stole, gdzie wcześniej leżała.
- Musimy po niego iść - powiedziała po chwili i już miała wyjść z domu, ale nagle poczuła czyjąś rękę na jej ramieniu.
- Mal, poczekaj - usłyszała za sobą głos Jaya, więc odwróciła się w jego stronę - Może i jest gdzieś tam w zamku i twoja matka go więzi, ale nie mamy pewności czy tak jest i gdzie go dokładnie by mogła zabrać, a również jak mamy go odbić to raczej jest nam potrzebny plan działania.
- Masz rację, a też warto by było odbić Bena, jak gdzieś jednak tam jest - powiedziała Mal - Dobra, siadajcie przy stole i musimy to przemyśleć.
A co w tym czasie działo się z młodym księciem, podczas, jak reszta myślała nad jakimś planem? Dziesięciolatek obudził się z niewielkim bólem głowy i po chwili zauważył, że nie jest w domu, w którym wcześniej był. Był w jakimś lochu, gdzie ściany były dość ciemnego koloru, jak i podłoga, które zrobione były z jakiegoś kamienia. Zamiast okien były kraty, również tak było z drzwiami. W pomieszczeniu był tylko jeden niewielki drewniany stolik, a przy nim dwa krzesła. Zamiast łóżka była skóra kozia, a poduszką był worek pełen grochu, żeby było twardo pod głową. Chłopiec wstał z niby łóżka i zaczął rozglądać się po miejscu, w którym aktualnie był i nagle ujrzał pewnego mężczyznę. Brązowe włosy, dość duży zarost na twarzy i dość zniszczone ubrania. Nieznajomy spoglądał na Mila, a miodowłosy na niego.
- Kim jesteś? - w końcu postanowił się odezwać, wcześniejszy więzień.
- Jestem Milo, syn Mal i Bena - odpowiedział dziesięciolatek, a dla mężczyzny zadrgały opuszki palców.
- Milo? - zapytał brunet, a młody książę tylko kiwnął głową - Synu... Ty... Ty żyjesz.
Chłopiec zamarł słysząc te słowa. Wiedział o tym, że jego tata żyje, ale się nie spodziewał, że tak szybko na niego trafi. Spoglądali tak na siebie do momentu, jak Ben wstał ze skóry i zrobił parę kroków w stronę syna. Po chwili miodowłosy podbiegł do swojego taty i po momencie już byli przytuleni do siebie.
- Nic ci nie jest? - zapytał dawny król, biorąc policzki dziesięciolatka w swoje dłonie.
- Nie, tylko głowa mnie trochę boli.
- W końcu złapała i ciebie - powiedział brunet, bardziej sam do siebie.
- Spokojnie, pewnie niedługo coś mama wymyśli i uwolni nas z stąd.
- Spotkałeś się ze swoją mamą? - zapytał Ben i widać było, że był zaskoczony - Nic jej nie jest? Wiesz co się stało z twoimi ciociami i wujkami? Wszystko z nimi w porządku?
- Wszystko dobrze - powiedział Milo, a następnie usiadł ze swoim ojcem na koziej skórze i zaczął opowiadać mu całą historię, od momentu, jak Uma go wychowała i jak jego babcia ogłosiła, że bariera zostanie zamknięta, do danej sytuacji.
CZYTASZ
Następcy - Prawowity następca tronu
FanfictionDruga część - Następcy - Książę z Wyspy i Auradonu. Dla Mal i Bena urodził się syn i mogłoby się zdawać, że wszystko będzie dobrze, ale stało się zupełnie inaczej. Nie chcę za wiele tutaj wyjawiać co się takiego wydarzy, ponieważ potem nie będzie s...