25. Przeciwnicy

45 2 0
                                    

- Ale... Ale jak? Przecież go zabiłam - powiedziała Mal, analizując słowa swojego syna   i również w tym czasie reszta towarzyszy weszła do środka.
- Nie zabiłaś. Widziałem to - powiedział dziesięciolatek, ocierając swoje obolałe miejsce, które spowodowały książki.
- Ale skąd? Jak?
- Wcześniej już widziałem tą sytuację, tylko tym razem dokładniej.
- Umiesz widzieć przeszłość? - odezwała się Uma.
- Chyba - odpowiedział niepewnie, miodowłosy.
- A mógłbyś zobaczyć, gdzie babcia potem zabrała tatę? - zapytała fioletowowłosa.
- Nie, nie mógłby - nagle znikąd pojawiła się Diabolina, która weszła do środka przez drzwi, a w ręku trzymała swoje berło.
Odrazu Evie przyciągnęła do siebie swoją córkę, a Jay swojego syna. Mal pomogła wstać dla swojego syna, a następnie ręką odgrodziła mu drogę do swojej babci.
- O co ci chodzi? - zapytała dziewczyna swojej matki.
- To ja sprawiłam, że mógł zobaczyć, jak zabijasz jego ojca - odpowiedziała pani mroku.
- A potem, że jednak go nie zabiłam? Przecież to bez sensu.
- O czym ty teraz mówisz? Przecież tego nie zrobiłam.
Mal słysząc jej słowa, zwróciła na chwilę wzrok na Mila, a następnie ponownie spojrzała na swoją matkę.
- Gdzie jest Ben? - zapytała.
- Czy ty na prawdę sądzisz, że ci powiem gdzie jest? - zapytała Diabolina - Zabawna jesteś.
- Gdzie jest Ben? - powtórzyła fioletowowłosa, podchodząc w stronę matki.
- Oh Mal, Mal, Mal - zaśmiała się kobieta - Raczej go tak szybko nie spotkasz - gdy powiedziała te słowa, przekierowała swoje berło w stronę swojej córki.
- Mamo, przecież wiesz, że nie musimy walczyć ze sobą - powiedziała Mal, wysuwając w stronę Diaboliny rękę - Powiedz mi gdzie jest Ben, oddaj nam królestwo i po prostu weźmy sojusz.
- Ty teraz sobie żartujesz? Czy ty wiesz ile czasu pragnęłam, żeby zdobyć władzę i zemścić się na rodzicach twojego ukochanego króla i w ogóle na całym Auradonie? Myślisz, że tak po prostu tak to oddam? A sojusz to mogliśmy mieć, ale to ty wybrałaś te całe dobro i miłość do Bena. Zdrajczyni! - gdy Diabolina wykrzyczała ostanie zdanie, to strzeliła mocą z berła w kierunku fioletowowłosej.
Gdy młody książę to ujrzał to na moment jego oczy przemieniły się na kolor zielony, a następnie wystrzelił zielony wiatr ze swojej ręki, nieumożliwiając zranienia przez jego babcię, swojej mamy. Wiatr odepchnął pocisk z berła, który razem z wielkim zielonym powiewem poleciał w stronę Diaboliny. Czarownica opadła na ziemię, a Mal spojrzała na chwilę na swojego syna, a następnie ponownie spojrzała na swoją matkę.
- To już koniec, mamo - powiedziała, podchodząc do kobiety - Powiedz mi gdzie jest, Ben.
- Ja mówię kiedy jest koniec - powiedziała Diabolina, a następnie sięgnęła po swoją broń.
Zrobiła wielki wybuch i już po chwili wszyscy oprócz jej byli nieprzytomni. Podeszła do swojego wnuka, a następnie chwyciła go za ramię. Patrzyła jeszcze przez moment na jego twarz, a następnie razem z nim teleportowała się do zamku. 

Następcy - Prawowity następca tronu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz