Wstałam z samego ranka o 8:00. Dziś sobota. Ważny dzień dla każdego.
Ubrałam się w szare dresy oraz w czarną luźną bluzkę, białe stópki i koniec.
Umyłam zęby, uczesałam się i umalowałam się w lekki makijaż. Gotowe
Wyszłam z łazienki i wzięłam ze sobą czarną skórzaną kurtkę. Odsunęłam suwak z kieszeni od kurtki i włożyłam w nim telefon.
Otworzyłam drzwi, które prowadzą do garażu. Wcisnęłam guzik który otwiera garaż. Zabrałam kask z stolika i poprawiłam ostatni raz włosy. Założyłam na sobie kask.
- No to jedziemy.- szepnęłam do siebie.
Rodziców od rana nie było. Brak rodziców, brak śniadania.
Podjechałam pod sklep który był najbliżej. Zdjęłam kask i włożyłam go do schowka w którym był drugi kask. Magic.
Kupiłam jedną paczkę Malboro, wodę i gotową kanapkę w paczce.
Chyba wam nie mówiłam ze pale. Hehe. Niespodzianka... nie mogę zawsze być grzeczną córeczką tatusia. Poza tym, czy ja w ogóle nią byłam?
Wyszłam z sklepu kiedy zapłaciłam, wyciągnęłam jednego papierosa z paczki i zapaliłam. Skupiłam uwagę na ziemie.
- mogę się poczęstować ?- zapytał mnie tak dobrze znany męski mi głos.
Spojrzałam się przed siebie. Stał tam on.
Wyciągnęłam paczkę stronę bruneta z poczęstunkiem. Na co on przewrócił oczami, wyjął papieros z moich ust i włożył papieros do swoich.
- przepraszam Jay, ale to należało do mnie.
- należało. Teraz należy do mnie.
Przewróciłam oczami i chciałam już odejść, ale zatrzymała mnie ręka chłopaka, która złapała mój nadgarstek.
Nie bolało, ale i tak próbowałam szarpać ręką żeby mnie puścił.
- nie idzie się tak bez pożegnania, karma wraca. Zawieziesz mnie do szkoły.- powiedział brunet
- pierdol się.- odpowiedziałam zaciskając szczękę
- taki jest plan.- puścił mi oczko i puścił mój nadgarstek.
Kolejny raz przewróciłam oczami i podeszłam do motocykla. Jay nadal się na mnie patrzył. Nie ruszył się, żaden krok. Przez co spojrzałam się na niego.
- będziesz tak czekał i się gapił? czy mam cię w końcu zawieść?- zapytałam
Jay przybliżył się do mnie. Stał za mną. Był blisko, zbyt blisko. Widać ze chce się pobawić w kotkę i myszkę, ale pokaże mu kto jest tu kotem a kto muszką.
Lekko nachyliłam się do przodu i udawałam ze szukam drugiego kasku. Mój tyłek dotykał jego krocza.
Chłopak zapał mnie za biodra i zbliżał swoje ręce do mojej posesji kobiecej.
Dobra przegrałam. Jestem myszką.
- masz kask!.- powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
Brunet parsknął pod nosem i przyjął kask.
Założyliśmy kask.
Chciałam już wsiadać jako kierowca, ale chłopak usiadł pierwszy.
- wolisz się ze mną bawić? Czy wolisz mnie denerwować?- zapytałam i usiadłam za nim.
- zdecydowanie to pierwsze, ale żeby ci nie psuć humorku to •wole cię denerwować•
Parsknęłam cicho. Brunet odpalił motocykl i ruszył w stronę szkoły.
CZYTASZ
Po prostu cię kocham...
Teen FictionW wieku siedemnastu lat Hazel Smith, została cheerleaderką koszykówki. Przyjęli ją bardzo miło i uprzejmie. Z wyjątkiem jednego z koszykarzy. Jaydena Watson'a. Jedyny najlepszy i najprzystojniejszy koszykarz w całej szkole. Jayden, w skrócie Ja...