- Co się stało?- zapytał się chłopak zapalając auto i wyjechał.
- Christian do mnie napisał ze Addison płacze. Ona mnie potrzebuje.- odpowiedziałam
- A. Ten Christian.- mruknął i przewrócił oczami.
Co on ma do niego?
- Co ty w ogóle do niego masz, co?- zapytałam.- przecież nic ci nie zrobił. Pomógł ci przestać nawalać Luke'a.
- Nie mów ze on nie dotykał.- rzekł i spojrzał się na mnie.- no kurwa będę musiał myć się o 3 razy więcej.- jęknął i skupił sie znów na drodze.
A niech robi co chce. Mam to w gdzieś.
- Idę z tobą.- dodał nagle.- nie zamierzam cię wypuszczać do jakiegoś typa, który ma u mnie brak ufności i jest skreślony z mojej listy.
Czy... czy on się o mnie martwi ze jeżeli pójdę sama, może mi się coś stać?
- Dobrze. Ale będziesz czekał na korytarzu.- powiedziałam.- ale z ciebie tatuś.- parsknęłam, przewracając oczami.
- Podoba mi się to. Nazywaj mnie tak.- powiedział i uśmiechnął się
- Tatuś? Serio?
- A czemu nie. Jakoś tak mnie nazwałaś jak uprawialiśmy seks.- odpowiedział.
- Po prostu jedz.- rzekłam.
***
Dojechaliśmy do Akademiku. Szybko wyszłam z samochodu zamykając drzwi.
Jay zszedł za mną.
Kiedy podeszłam do windy zobaczyłam kartkę która jest powieszona.
( winda nieczynna. Proszę użyć schodów )
- No chyba kurwa jaja ze mnie robią.- powiedziałam
- Odpowiem za nich. Nie, nie robią.- odpowiedział brunet
Przewróciłam oczami.
Nie No kurwa Amerykę odkrył.Poszłam w stronę schodów. I jeszcze czwarte piętro. Już gorzej chyba być nie może... prawda?
Poza tym jestem cheerleaderką, jestem wysportowana. Nie sądzę żeby był jakiś problem.
~10 minut później~
- już dopiero drugie piętro? Ja nie dam rady.- jęknęłam.
- Ale słaba.- rzekł brunet idąc dalej.
- Sam kurwa jesteś słaby.
- I kto to mówi.
Przewróciłam oczami i szłam dalej.
~8 minut później~
- Wreszcie wolność! - krzyknęłam.
- Dobrze ze jutro mam trening. W ogóle się nie zmęczyłem.- wypowiedział
Aha. No i co się chwali... jest koszykarzem, ale to nie znaczy ze się nie zmęczył. Przecież widać to po nim... wcale.
Kiedy stanęliśmy przed drzwiami Addison i Christian'a. Szepnęłam do Jay'a.
- Zostajesz. Pamiętaj.Chłopak kiwnął głową twierdząco.
Mam nadzieje ze rozumie. Bo jego mózg i główką nie przyjaźnią się ze sobą aż tak.
Watson oparł się o ścianę. Nie sądzę żeby Christian czy Addison go widzieli.
Zapukałam dwa razy. Nagle otworzył je Christian.
CZYTASZ
Po prostu cię kocham...
Novela JuvenilW wieku siedemnastu lat Hazel Smith, została cheerleaderką koszykówki. Przyjęli ją bardzo miło i uprzejmie. Z wyjątkiem jednego z koszykarzy. Jaydena Watson'a. Jedyny najlepszy i najprzystojniejszy koszykarz w całej szkole. Jayden, w skrócie Ja...