24. Mogę się coś zapytać?

1.5K 30 59
                                    

Przez parę godzin śpiewamy, tańczymy lub jemy.

Aż nadeszła na to pora...

- Dawajcie krzesło i pasek!.- krzyknął Tom

Addison koło mnie zaczęła chichotać. Ze aż musiałam się na nią spojrzeć.

- Miłej zabawy.- powiedziała Addison,

kurwa ja nie chce... Wy chyba się domyślacie na co jest krzesło i pasek. poza tym moja pupa na nie zasługuję.

po chwili kelnerka weszła z krzesłem na salę. Otworzyłam szeroko oczy i krzyknęłam.

- T-to n-nie potrzebne...!

- Nie marudz, tylko chodz.- rzekł Archer, smięjąć się cicho.

kelnerka ustawiła na idealny środek krzesło.

hehe ale słodko...

dobra idę, co takiego złego może się stać...? To tylko krzesło i głupi pasek.

wstałam z swojego miejsca i ruszyłam w stronę ustawionego krzesła. ukucnęłam i oparłam łokcie na krześle.

- A więc, kto będzie taki odważny i pożyczy swój pasek?- zapytała Tiana.

nikt nic nie mówi, lecz mają na sobie uśmiech... Nie podoba mi się to.

- Widzicie nikt nie jest zainteresowany?.-zapytałam i powoli wstawałam z miejsca.- to pomi...- nie dokończyłam.

- O nie, nie, nie Hazel. Ja bardzo chętnie pożyczę pasek.- odezwał się Watson.

kurwa jeszcze go tu brakowało z tym czymś.

- O widzisz Hazel. musisz wrócić na miejsce.- powiedziała Tiana uśmiechając.

przewróciłam oczami, lecz to wykonałam.

wpatrując sie na Jay'a, śledziłam jego każdy ruch. A ten skupił się na mnie.

patrzył się jakby był bardzo zainteresowany, lecz również po jego minie wygląda na zadowolonego.

przewróciłam oczami, śmiejąc się cicho.

brunet podarował w ręce Tiany pasek.

- Ktos może chce zacząć?- zapytała.

bardzo chętnie sama bym siebie uderzyła. Jeżeli jest to możliwe...

- A daj, żeby mieć to już z głowy.- powiedział wujek Steve.

znając wujka i jego siłe... Nagle ukucnął, ze widziałam jego profil z boku.

co tu...?

po sekundzie usmięchnął się i stuknął dwa razy swoim palcem na policzek.

aaa. To tak go przekupić.

usmięchnęłam się i dałam całusa w policzek.

po chwili wstał i dał mi lekkie uderzenie z paska na mój tyłek.

- Jeden!.- krzykneli inni.

okej... myślałam ze będzię gorzej. Teraz wystarczy 17 uderzeń i będzie po wszystkim.

***

- 14!.

idzie całkiem dobrze. Czasami czuję że było za mocno ale żyje.

- Uwaga, teraz ja.- powiedział Archer.

- A-Archer ty, ty dobrze wiesz ze jestem kobietą prawda...?- zapytałam.

- Oj tak Hazel. Ja bardzo dobrze wiem.- powiedział i zaczął się smiać.

po chwili uderzył.

- 15!

Po prostu cię kocham...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz