( chciałam powiedzieć ze to jest kolejny nowy rozdział. Specjalny dla was. Następny będzie ostatni, będzie rozdział dodatkowy no i oczywiście ending. Dziękuje i zapraszam do czytania )
——————Minęły już 2 tygodnie odkąd już ze sobą chodzimy.
Idzie nam... normalnie.
- No w końcu jesteś!- powiedziała Addison.
- A gdzie miałabym być?- zapytałam otwierając szafkę.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Dzisiaj nie twój dzień?- zapytała
- Nie po prostu. Jestem zmęczona.- odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
- Ja się chyba domyślam co wy robiliście.
Nie skomentuje tego...
Po chwili przyszła Tiana.
- Hejka. Co tam?- zapytała.
- Nic. Ja jakoś radzę.- powiedziała łapiąc się za brzuch.- A Hazel jest zmęczona z dzisiejszej nocy.
- A... to nawet widać.- rzekła Tiana.
Aha. Dzięki.
Po chwili zadzwonił dzwonek. Niestety Jay już skończył swoje lekcje, wiec nie zobaczę w tym momencie jego pięknego uśmiechu.
Ruszyliśmy do sali.
Teraz ostatnia lekcja. Chemia...***
- dziękuje i do zobaczenia za miesiąc.- powiedziała pani Kourtney.
- za miesiąc!?- krzyknęła Tiana.- jak to za miesiąc.
- No za miesiąc. Wiemy ze to początek marca, ale są jakieś zakażenia. Wiec chcemy wam dać wolne.- powiedziała pani od chemii
Wszyscy zaczęli się uśmiechać i cieszyć z wolnego.
Po chwili zadzwonił dzwonek na przerwę.
Jeszcze takiej nudnej lekcji to w życiu nigdy nie miałam. No ale wolne na miesiąc... to jest raj.
Spakowałam się i również pożegnałam dziewczyny.
Wyszłam z szkoły wiedząc ze Jay będzie na mnie czekał.
I się nie myliłam. Stał tam, przy swoim nowym motorem. Kupił specjalnie tylko żeby ze mną jechał.
A szkoda. Wolałam wbijać mu pazury w plecy.
Chłopak mnie zauważył i schował telefon do kieszeni.
Podeszłam do niego.
- Cześć kochanie.- wyszeptał i dał pocałunek w usta.
Po paru sekundach poczułam jak policzki mi płoną.
- Cześć, mój ulubiony koszykarzu. Możemy szybciej wrócić do domu. Straszne jestem zmęczona.- rzekłam zakładając kask.
- Ależ oczywiście. Wsiadaj.
***
- Wreszcie!- krzyknęłam wchodząc do apartamentu.
- Co ty taka zmęczona?- zapytał zdejmując buty.
Kiedy na mnie się spojrzał, pojawił się na jego uśmiech.
- Mhm dobrze rozumiem.-zamruczał.Poszłam na balkon. Po chwili dołączył brunet.
- Ale widzę ze jest coś jeszcze, o czym nie wiem.
Zna mnie...
- Nie ma nic.- skłamałam.
Wyciągnęłam fajki i zapaliłam jedną.
- Zawsze palisz, kiedy się czegoś boisz
- N-nie zawsze.- rzekłam.
Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona.
- Hej?.-zapytałam i schował mój kosmyk włosów za ucho.- powiedz mi.
Wypaliłam papierosa i go gdzieś wyrzuciłam.
Wiem ze dbamy o świat itd. Ale mnie to teraz nie obchodzi...- Po prostu...- wacham się.- Po prostu cieszę się ze, ze mną jesteś.
Wzięłam oddech i dodałam.
- Cieszę się ze, ze mną jesteś. I nie chce cię stracić.Chłopak westchnął i mnie przytulił.
Po chwili powiedział.
- Będę tu i na zawsze przy tobie.
———————————-Dziękuje za czytanie tego rozdziału.
Wiem ze krótki, ale nie wiedziałam co mogłam dodać.Dziękuje za 5tys!
Kocham was i do zobaczenia w następnym rozdziale! ❤️
Tt : haniulkal
Insta : haniulkal
CZYTASZ
Po prostu cię kocham...
Novela JuvenilW wieku siedemnastu lat Hazel Smith, została cheerleaderką koszykówki. Przyjęli ją bardzo miło i uprzejmie. Z wyjątkiem jednego z koszykarzy. Jaydena Watson'a. Jedyny najlepszy i najprzystojniejszy koszykarz w całej szkole. Jayden, w skrócie Ja...